TS-11 ZTS 1/72

[Nacktgeboren]

Tak jest najwygodniej. Poza tym często robię jakieś próbne pasowanie elementów, okazuje się że wszystko gra idealnie i chcę to natychmiast skleić - róg kartki leżącej na blacie łatwo uciąć nożyczkami albo skalpelem jedną ręką, nawet lewą. Później już tylko odkręcenie super-glue zębami i można kleić. Dziwię się tylko, że przez tyle lat ani razu nie skleiłem sobie mordy przy takiej operacji ;)

[Nacktgeboren]

Udało mi się skończyć pierwszy etap budowy foteli. W zasadzie w tym momencie powinienem je umalować na pierwszy raz, a potem dorobić dodatkowe detale w innych kolorach, pasy, oparcia itd, ale nie do końca jestem zadowolony z efektu. Nie podobają mi się "stopki" i prawdopodobnie zrobię je od nowa, tym razem wytrawiając z blachy mosiężnej lub miedzianej. Ponieważ oba fotele mam zamiar zamontować kabinie, to możliwe, że denerwujące mnie wady nie będą widoczne i dlatego nie dokonałem jeszcze odpowiedniej przeróbki. Tak czy inaczej mogę się teraz wziąć za budowę kabiny - bez wstępnego zbudowania foteli nie mógłbym wykonać ich prowadnic w kadłubie.
















Pierwsze koty za płoty w temacie kokpitu:

[spiton]

Mój ulubiony serial znowu odżył !Podziwiam precyzje !

[Voltan]

Daj spokój, fotele są świetne.

[Sherman]

Jedno słowo KOSMOS

[Voltan]

A ja mam zastrzeżenia do jednej sprawy. Miałeś zatrudnić ładniejszą LEGO-hostessę, a tu ponownie pojawia się ten upiorny kosmita

[Nacktgeboren]

Miałem robić kabinę, ale po zastanowieniu stwierdziłem, że póki co uzupełnię tylko niektóre elementy:







Gdybym wkleił na tym etapie elementy mocowania foteli pilotów prawdopdoobnie uszkodziłbym je robiąc pozostałe części samolotu. Dlatego wziąłem się za komory podowzia głównego:



















Co do hostess, które mi asystują - jedynie ten upiorny kosmita umie się zachować jak należy, pozostali dwaj to warchoły i zabijaki. Jak zrobię zdjęcia, to pokażę w czym problem ;)

[Nacktgeboren]

Oto czym na ogół zajmują się moje hostessy - a że to kompletny off-top to tylko w linku:

http://grim-jester.deviantart.com/art/Red-387044007

[spiton]

Każda aktualizacja to duża przyjemność dla obserwatorów !

[Adam]

Podziwiam, wielkość i poziom wykonanych przeróbek. I tak się zastanawiam ile tej "prawdziwej" Iskry zostanie w twojej Iskrze.

Adam.

[Sherman]

A już się bałem że jakiś przestój jest. Podziwiam pracę przy modelu.

Oto czym na ogół zajmują się moje hostessy - a że to kompletny off-top to tylko w linku:

http://grim-jester.deviantart.com/art/Red-387044007

A czy słuchaja przy tym tego?
http://www.youtube.com/watch?v=aexx7gjT7Uk

[Nacktgeboren]

tak się zastanawiam ile tej "prawdziwej" Iskry zostanie w twojej Iskrze

Z pudełka wykorzystałem już chyba wszystkie elementy, które się nadawały. Całą resztę mam zamiar wymodzić sam. Na pewno bazą do wytłoczenia oszklenia będą fabryczne elementy, ale bezpośrednio do modelu raczej nie trafią. Przynajmniej taki jest plan, a co z tego wyjdzie to się okaże ;)

Sherman - przestoju jako takiego nie ma, ale ograniczona ilość czasu jest moim głównym wrogiem. Dziennie średnio mam jakieś dwie godziny na dłubanie, a to niestety niewiele.

Jak zwykle dzięki za słowa uznania, cieszę się, że moje dłubanie Wam się podoba

[Sherman]

Sherman - przestoju jako takiego nie ma, ale ograniczona ilość czasu jest moim głównym wrogiem. Dziennie średnio mam jakieś dwie godziny na dłubanie, a to niestety niewiele.

Patrząc na postępy to przynajmniej wykorzystujesz te 2 godziny właściwie zwłaszcza przy takiej drobnicy. Mnie czasem tyle czasu zjada "kontemplowanie" części i zastanawianie się nad tym co tu trzeba jak skleić

[Nacktgeboren]

U mnie wygląda o podobnie - samo zrobienie części i złożenie ich "do kupy" to ułamek czasu poświęcony na budowę modelu. Często łapię się na tym, że muszę coś poprawić, bo nie do końca przemyślałem jakieś rozwiązanie. Chociaż najgorsze konsekwencje powoduje niedostatecznie dokładne przeanalizowanie oryginału samolotu - swego czasu popełniłem w ten sposób wyjątkowo kretyński błąd, a mianowicie wyprostowałem kadłub MiG-a 29 Hellera. Model idealnie "ułożyłem" na planach (pomijam, że po czasie okazało się, że nie były one zbyt dobre), ale jakoś mi umknęło w szale poprawiania geometrii, że oryginalny samolot ma w charakterystyczny sposób pochylony nos. Błąd wyszedł, gdy zrobiłem kanały wlotowe i zacząłem je pasować do kadłuba. Wszystko było idealnie zgodne z planami ale za Diabła do siebie nie pasowało. Po dłuższym oglądaniu odkryłem co spaprałem, ale już było za późno - pół roku roboty poszło na marne. MiG leży w pudełku i czeka, aż może kiedyś wymyślę jak go poprawić. Od tamtej pory nie żałuję czasu na myślenie nad modelem i dokumentacją ;)

[szymony]

Dziennie średnio mam jakieś dwie godziny na dłubanie, a to niestety niewiele.

To od groma czasu. Dwie godziny to ja mam na miesiąc, a nie raz i na kwartał.
Zazdraszczam czasu i precyzji.