A może sam ruszysz d... i przyjdziesz do muzeum i oglądniesz? Trzeba tylko udać się do biblioteki. Zobacz lepiej ile tego jest. Trzeba by ekspozycję zmieniać co dziennie. Każdy chce mieć na wierzchu i to zaraz.

To nie supermarket. To nie wirtualna rzeczywistość, ale życie, które zawiera się w liczbach (kosztów, powierzchni, zainteresowania widzów itd.) Przeciętny oglądacz widzi samolot i mówi - ma skrzydła. Wystawa polskich pilotek Leskiej i Wojtulanis zainteresowało niewielu, choć była mega ciekawa, łącznie z oryginałami mundurów, LogBooków z niesamowitymi smaczkami w tle. Bywając w muzeum często (to taki mój sposób na nerwy i chandrę) widziałem to "zainteresowanie".