




Mustang z Revella ma jedną poważną wadę - osłonę kabiny. Dokupiłem do niego osłonę Pavli, ale wiatrochron i tylne okienka bardzo słabo pasowały do kadłuba. Wykorzystałem więc tylko środkową część, najbardziej skopaną przez Revella (zbyt wypukła).

Wykorzystałem rury wydechowe Quickboost, a amerykańskie bomby zastąpiłem brytyjskimi, z Tempesta Academy. Kalki Techmodu kładły się opornie - układały się dopiero po Hypersolu, ale pozostawały po nim pomarszczone. Wygładzały się jednak po kąpieli w Solu. Szachownice przewidziane przez Techmod do tego egzemplarza są nieprawidłowe, ale obok są właściwe (do innych wersji). Korekt wymaga też układ plam kamuflażu. Zdjęcia FB387 z 1/2 sierpnia 1944 r. nie potwierdzają istnienia litery G pod dziobem, więc jej nie nakleiłem.


Tego dnia samolot prawdopodobnie dopiero zaczynał karierę w 315 Dywizjonie i nie widać na nim prawie żadnych śladów eksploatacji - jedynie obłupana farba na przejściu skrzydło-kadłub. Chciałem to zasymulować przez maskowanie solą, ale wychodziły mi zbyt duże plamy. Zastosowałem więc "suchy pędzel". Z efektu ogólnego jestem zadowolony.


Dla porównania Mustang Horbaczewskiego, który wykonałem ok. 20 lat temu z wakuformy JMK (waloryzacja: 100% samoróbka). Ówczesne rekonstrukcje malowania PK-G stanowiły mieszankę trzech egzemplarzy:






