Przykładem dobrego zdetalowania niech będzie ten Fw 190 Hasegawy - żywiczny kokpit do tego modelu jest niewiele poprawiony względem oryginału. Porównaj fotele, panele boczne, tablice. A tutaj? Tutaj praktycznie cały kokpit jest do wywalenia i zastąpienia.
Świetnie, szczególnie że to nowy model...
Jak popatrzyłem na silnik, to się zastanawiałem czy to jakiś ponury żart? Spójrz co prawie 20 (ponad?) lat temu zrobił Trimaster do Ta 152 w skali 1:48. Tutaj mamy kloc z grubsza wyglądający jak DB 601 z osprzętem. A to skala 1:32 i 2009 rok.
Oczywiście ten zestaw przedstawia się z pewnością lepiej niż model Matchbox czy szczególnie Hasegawa. Niestety jak patrzę na to co pokazano, to wygląda to na przerośniętą kiepską 1:48...
Poza tym co z tego, że to pierwszy 1:32 Eduarda? Tu nie chodzi o to, że większa skala dramatycznie zmienia zasady opracowywania form. Detale w komputerze się opracowuje tak samo, jedynie powinno być widać ich więcej. Jak się robi elementy to nie tak, żeby wyglądały na mocno uproszczone wielkie kloce.
Ja sam sobie kupię ten zestaw, bo mniej złego 109 E w tej skali pewnie nie będzie ale to nie będzie jak się obawiam model, który swoim poziomem detali i wykonania będzie zadowalał przy budowie PZPR.
A 109 i 190 Hasegawy już PZPR wyglądają doskonale. Pytanie - do jakiej kategorii firm aspiruje Eduard?
Maruda.
ps - oczywiście krytykować należy widząc coś, jasne, ale jakoś nie mogę uwierzyć w to, że w modelu sprzedawanym w naszych sklepach elementy które pokazane są na tych zdjęciach będą inne.
No sorry że jestem jakiś taki mało zadowolony






