wady modeli Emila

Re: wady modeli Emila

Postprzez Murek » poniedziałek, 17 lutego 2014, 13:14

A właśnie, w Eduardzie fotel też jest coś nie "teges" - za płytki, taki płaski, nie podoba mi się.
Avatar użytkownika
Murek
 
Posty: 3116
Dołączył(a): wtorek, 9 października 2007, 22:12
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Reklama

Re: wady modeli Emila

Postprzez Kuba P. » poniedziałek, 17 lutego 2014, 13:44

W Eduardzie fotel to ogólnie jakiś do niczego nie podobny. O ile zestawowa kabina jeszcze w miarę obleci to fotel psuje wszystko.
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: wady modeli Emila

Postprzez merlin_PL » poniedziałek, 17 lutego 2014, 20:43

Podziękował
Robią się różne rzeczy
merlin_PL
 
Posty: 890
Dołączył(a): poniedziałek, 20 lipca 2009, 21:34
Lokalizacja: Konstantynów Łódzki

Re: wady modeli Emila

Postprzez Kuba P. » wtorek, 18 lutego 2014, 00:35

Nosząc w sobie poczucie krzywdy spowodowane przeczytaną tu krytyką wygłoszonej przeze mnie ciepłej opinii na temat czeskiego modelu Emila przypomniałem sobie, że jestem przecież niezwykle zamożny w plastikowe zestawy do samodzielnego montażu i w moim przepastnym posiadaniu znajduje się niemalże relikwia modelarstwa spod znaku podłego łamanego krzyża.
Messerschmitt 109 T, bo o nim niecna mowa. Mam ten model. Hasegawa rzecz jasna. Nic więcej jak regularny 109 E-4 czy E-7 z dodatkiem bardzo ważnych, bardzo drogich i czyniących jak z parówy kabanosa w hot-dogu na stacji paliw żywicznych brylantów.

Brylanty żywiczne odkładamy, malkontentom i malarzom zdegustowanym rozmową o modelach pokazujemy już tutaj z sympatią buzię o taką: ;o) i biegniemy do rzeczy:

Jest pogląd, którego autor jest mi nieznany, jakoby Emil Eduarda opracowany był jak ruskie tory kolejowe w nieco różnej mierze jak inne Emile. Wieść gminna głosi, że podstęp polega na zwymiarowaniu modelu podłej niemieckiej gadziny w skali 1:47 zamiast świętej, podparyskiej skali 1:48.
Groza, ziąb na plecach i trwały niepokój. :shock:

Postanowiłem złożyć ze sobą dwie połówki obcych światów, jasniejsza połówka to japoński 109 E Hasegawy, ciemniejsza, siarką śmierdząca to czeski imitant. Ten większy.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Niespecjalnie naukowa metoda pomiaru prędko wykazała różnicę w długościach. Czeski Emil jest dłuższy od Emila japońskiego. 4-5mm. Nie wiem, nie mierzyłem.

Bardziej dokładna metoda pomiaru wykazała, że wysokość statecznika pionowego i kadłuba w tym rejonie w miarę się zgadza:

Obrazek

Ten sam oszłamiający wniosek przynosi organoleptyczne łączenie dobra ze złem dalej:

Obrazek

Wierzcie mi, albowiem mówię prawdę, różnica wysokości nie jest większa jak 1 mm. Wyższy jest chory na akromegalię czeski gigant. 1mm. Jeden. Słownie.

Dalsza dogłębna analiza wykazuje, że kadłub czeskiego zła jest dłuższy na wysokości 3 segmentów + kabiny. Na odcinku od ściany czołowej kadłuba do podstawy kołpaka jest praktycznie to samo:

Obrazek
Obrazek

Gdzie więc ta skala 1:47? Słysząc w tle złowrogie śpiewy niczym z filmu Omen zapytam ponownie - jaka jest prawidłowa długość kadłuba Bf 109 E? Ja mam swoją długość ale nie powiem. Czekam na ojca twierdzenia o skali 1:47. Zresztą jak dwie blĄĄdynki - o długości pogadamy niżej.

STOP. Teraz skrzydła:

Obrazek

Nie chciałem pruć sobie modelu i nie wyciąłem skrzydeł Hasegawy a ponure edkowe skrzydła mam juz sklejone. Czeskie elementy są dłuższe o 4-5mm. Znów werble zła brzmią mi za uchem...ale jaka jest rozpiętość Emila? :)

Eduard oczywiście nie jest święty. Nie jest nawet przyzwoity. Ma swoje za uszami. Szpachlujemy to, co Wujek Kuba pokazał. Nitów nie brałem pod uwagę. To wymaga osobnej rozprawy filozoficznej.

Obrazek

Skrzydła Hasegawy są brane za ideał? No to wzorowi wystają majty spod krótkiej kiecki i ma włosy pod pachą:

Obrazek

Strzałką zaznaczyłem wziernik do usunięcia i wskazałem rozkosznie niewymiarowy obrys demontowanej osłony lufy działka. Jest o 2-3mm za krótka. Różnica do tylnej linii gniazda slotu widoczna aż przez zamknięte pudełko. FUJ!

Obracamy japońskie skrzydła i o matko boska - oczom naszym ukazuje się plejstocen modelarstwa.
Drżącą ręką zaznaczyłem błędnie umieszczone czy źle zwymiarowane wzierniki. O braku jakichkolwiek detali tonąc we łzach nawet nie wspomnę. Zalały mi oczy.
Przez łzy widzę tylko osłony chłodnic cieczy i mówię - ech, Hasegawo - czasy się zmieniają.

Obrazek
Obrazek

Osłony bębnów działek MG-FF są równie złe tu i tu. Hasegawa ma jakieś kluchy a Edek ma jakieś kluchy. Chyba wolę te Hasegawy, jest z czego piłować do właściwego kształtu bo są zwyczajnie za duże. No ale plan remontu skrzydeł Hasegawy już liczy 124 strony maszynopisu i czymże są te bąble przy wieczności?

Jakby komuś pierwsze wrażenie minęło - utrwalam:

Obrazek

Tu Hase jest ZŁA JAK DZIECKO ROSEMARY

Teraz moje ulubione.
Pokażę Wam na fotogramie detal modelu.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zakładam, że do tego momentu została już tylko szlachetna garstka miłośników Bf 109 pełna pytań o treści - co począć z dalszym życiem? Jak robić Bf 109 E?

Przygnieciony ciężarem takiego pytania przyłożyłem do zbudowanego już modelu czeskiego Bf 109 E kadłub budowanego japońskiego (Hase) Bf 109 G-10. I powiem tak: na długość kadłuby w miarę pasują, róznice w segmentach się zmieniają, krótsza w Hase jest kabina, obok siebie oba wyglądają dobrze.

Tu zostawiam przestrzeń dla dyskusji forum: jak duży jest Messerschmitt 109? Jak zły jest model Eduarda? Jak żyć, Panie Premierze.

Dobranoc.

(Autor z nieśmiałym uśmiechem oświadcza, iż wyżej zawarte treści dotyczą tylko omawianych obszarów samolotu Messerschmitt 109 ujętch w modelu kilku producentów. Autor z troską zaznacza, że nie skupił się na pozostałych kwestiach przez co powyższy post należy przyjmować jako opinię wyłącznie do wyżej poruszonych kwestii. Autor nie bierze długofalowej odpowiedzialności za nieprzewidziane rozumienie powyższej wypowiedzi albowiem ta stanowi jego subiektywny stosunek do sprawy na chwilę opublikowania)
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: wady modeli Emila

Postprzez Pawel Burchard » wtorek, 18 lutego 2014, 09:11

No nie mam 109E Eduarda (nie wiem dlaczego, chyba będę musiał kupić weekenda dla przyzwoitości) ale w sumie jak oglądam te fotki twoje Kuba to mnie tylko to spuchnięcie/garb (zdjęcie nr 3, chyba dziedzictwo po emilu w 32) za kabiną boli - wszyscy o tym swego czasu gawędzili.

p.
Pawel Burchard
 
Posty: 1037
Dołączył(a): wtorek, 7 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Warszawa

Re: wady modeli Emila

Postprzez Maciek_66 » wtorek, 18 lutego 2014, 09:14

A ja się pytałem, no i się dopytałem, i mam problem. Faktycznie kabina E-4 CyberHobby/Dragona ma inny przekrój, porównałem do zdjęć i to widać. Kabina metalowa RB Productions może byłaby do zdobycia, ale jak ze spasowaniem do modelu? Powstała w czasach, kiedy o zestawie CyberHobby/Dragona nikt nie słyszał. Poza tym tak trochę się obawiam, czy udałoby mi się to skleić, zwłaszcza czyste podklejenie przezroczystymi szybkami budzi mój niepokój. Na zdjęciach tego produktu widać blaszkę, ale nie ma tych przezroczystych części.
Alternatywą będzie reset i powrót do poprzedniego stanu wiedzy - zestaw jest OK i nie wnikam w kształt kabinki - kleję to, co dał producent.
pozdrawiam

Maciek Żywczyk
Avatar użytkownika
Maciek_66
 
Posty: 1043
Dołączył(a): sobota, 22 września 2007, 21:14
Lokalizacja: Warszawa

Re: wady modeli Emila

Postprzez Kuba P. » wtorek, 18 lutego 2014, 11:12

Pawel Burchard napisał(a):No nie mam 109E Eduarda (nie wiem dlaczego, chyba będę musiał kupić weekenda dla przyzwoitości) ale w sumie jak oglądam te fotki twoje Kuba to mnie tylko to spuchnięcie/garb (zdjęcie nr 3, chyba dziedzictwo po emilu w 32) za kabiną boli - wszyscy o tym swego czasu gawędzili.


Masz na myśli przekrój kadłuba za kabiną, grzbiet, że taki wysklepiony?
Faktycznie gawędzili o tym w swoim czasie a ja wziąłem i zwyczajnie skleiłem ten kadłub. I tego problemu absolutnie nie widać. Jak dodasz jeszcze osłonę kabiny to naprawdę trzeba chcieć widzieć jakiś większy problem w tym miejscu a i tak można zobaczyć smoki.
To zdecydowanie bardziej rzuca się w oczy zbyt płaski grzbiet kadłuba Hasegawy, też przeniesiony ze skali 1:48 do 1:32.

Jeśli już szukać takiego zakłócenia bryły 109 E w wydaniu Eduarda to można ewentualnie mówić o spodzie kadłuba na wysokości spływu skrzydeł i 2 segmentu gdzie jest troszkę wypukły a powinien być płaski no ale idąc dalej tym tropem można się zawiesić i nie zrobić żadnego Emila a nawet żadnego modelu. Ani jednego :)

Są rozczulające babole w modelu Edka ale tak jak czytam to, o czym gawędzą i konfrontuję z rzeczywistością to te gawędy jakieś się bezbarwne nagle robią :)

Wracając do porównań zestawów, muszę zrobić rachunek sumienia i przypomnieć sobie, czy gdzieś nie zalega mi jeszcze model Tamiya. Aż mnie kusi porównać go z oboma modelami już tu opisanymi.

Maciek_66 napisał(a):A ja się pytałem, no i się dopytałem, i mam problem. Faktycznie kabina E-4 CyberHobby/Dragona ma inny przekrój, porównałem do zdjęć i to widać. Kabina metalowa RB Productions może byłaby do zdobycia, ale jak ze spasowaniem do modelu? Powstała w czasach, kiedy o zestawie CyberHobby/Dragona nikt nie słyszał. Poza tym tak trochę się obawiam, czy udałoby mi się to skleić, zwłaszcza czyste podklejenie przezroczystymi szybkami budzi mój niepokój. Na zdjęciach tego produktu widać blaszkę, ale nie ma tych przezroczystych części.
Alternatywą będzie reset i powrót do poprzedniego stanu wiedzy - zestaw jest OK i nie wnikam w kształt kabinki - kleję to, co dał producent.


A no widzisz, to jest właśnie to - pytał pytał i dopytał. I co teraz? Jak mam być szczery to bym sprawdził, czy ta dragonowska osłona po uchyleniu nadal będzie tak fatalnie wyglądać? Coś mi mówi, że efekt się optycznie straci. To może jakoś ranić oczy przy wykonaniu zamkniętej ale jak się ją uchyli to problem będzie mało widoczny.

Osłona RB jest chyba pasowana pod 109 G Hasegawy, prawda? Mogę Ci pomóc ewentualnie tak, że wytnę swoje elementy z Dragona i przyłożę do Hasegawy i się okaże, jak to do siebie pasuje. Jak pasuje to i blaszka będzie pasować.
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: wady modeli Emila

Postprzez Maciek_66 » wtorek, 18 lutego 2014, 11:56

Kuba P. napisał(a): Osłona RB jest chyba pasowana pod 109 G Hasegawy, prawda? Mogę Ci pomóc ewentualnie tak, że wytnę swoje elementy z Dragona i przyłożę do Hasegawy i się okaże, jak to do siebie pasuje. Jak pasuje to i blaszka będzie pasować.

Tak mi się wydaje, że do Hasegawy. Ja mam Hasegawę, ale sklejonego. Poza tym trochę boję się tej blaszanej osłony.

Nawiasem mówiąc w weekend przykleiłem skrzydła do kadłuba i obrabiałem połączenie z kadłubem. Miałem wątpliwości co do podziału blach w tylnej części. Nie mogłem znaleźć zdjęcia oryginału ukazującego ten fragment. Jedno znalazłem w Topshots Kagero (niezbyt korzystne ujęcie) i jedno niewyraźne w Walkaround Squadrona (szwajcarski stojący na nosie, zalany olejem). Niby tyle zdjęć i monografii, a tego fragmentu nie widać.
pozdrawiam

Maciek Żywczyk
Avatar użytkownika
Maciek_66
 
Posty: 1043
Dołączył(a): sobota, 22 września 2007, 21:14
Lokalizacja: Warszawa

Re: wady modeli Emila

Postprzez Kuba P. » wtorek, 18 lutego 2014, 12:19

Maciek_66 napisał(a):Nawiasem mówiąc w weekend przykleiłem skrzydła do kadłuba i obrabiałem połączenie z kadłubem. Miałem wątpliwości co do podziału blach w tylnej części.


Mógłbyś wskazać o co chodzi? Może coś będę miał wyraźnego.
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: wady modeli Emila

Postprzez Georg01 » wtorek, 18 lutego 2014, 12:54

[quote="Kuba P."]Tu zostawiam przestrzeń dla dyskusji forum: jak duży jest Messerschmitt 109? Jak zły jest model Eduarda? Jak żyć, Panie Premierze./quote]

Ja wiem Kuba, że nie ma modeli idealnych. Pamiętam, jak kupiłem pierwszy raz tego Emila z Hase w latach 90-tych ubiegłego stulecia. Epoka lodowcowa temu. Model Edurada to zdecydowanie XXI wiek - technologicznie i modowo. Producent miał czas, chęć i możliwość zrobienia naprawdę dobrego modelu. Moim zdaniem zmarnował ten czas, a model poległ na detalach. Wzierniki, bąble, uchwyty, sloty i temu podobne wykończyły Eduarda - Eduard nie odrobił lekcji z muzeum i oparł model o stare plany. Z lenistwa nie spojrzano nawet z daleka na fotografie. Mogli powiedzieć, że oszczędzają i żal im kasy, to bym im kupił choćby Squadrona walkaround albo coś od Japońców. Na serio bym kupił.
Nie tego się spodziewałem po Eduardzie. Nie cudu, ale przynajmniej solidnie odrobionej lekcji historii.
Avatar użytkownika
Georg01
 
Posty: 1034
Dołączył(a): czwartek, 19 czerwca 2008, 12:03

Re: wady modeli Emila

Postprzez Maciek_66 » wtorek, 18 lutego 2014, 13:23

Kuba P. napisał(a): Mógłbyś wskazać o co chodzi? Może coś będę miał wyraźnego.


Dzięki, już sobie poradziłem na zasadzie domniemania. Chodzi o ten zaznaczony fragment:

Obrazek

Plany z reguły są narysowane tak, że rzut boczny nie zgadza się z rzutem od spodu. Nie mogłem znaleźć zdjęcia weryfikującego podział blach.
pozdrawiam

Maciek Żywczyk
Avatar użytkownika
Maciek_66
 
Posty: 1043
Dołączył(a): sobota, 22 września 2007, 21:14
Lokalizacja: Warszawa

Re: wady modeli Emila

Postprzez Murek » wtorek, 18 lutego 2014, 14:18

No właśnie jeśli chodzi o skalę 1-48 to modele Hasegawy i Tamiyi mocno różnią się w tym obszarze, wg planów Tamiya jest poprawna.
Avatar użytkownika
Murek
 
Posty: 3116
Dołączył(a): wtorek, 9 października 2007, 22:12
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: wady modeli Emila

Postprzez Kuba P. » wtorek, 18 lutego 2014, 16:42

Georg01 napisał(a):Ja wiem Kuba, że nie ma modeli idealnych. Pamiętam, jak kupiłem pierwszy raz tego Emila z Hase w latach 90-tych ubiegłego stulecia. Epoka lodowcowa temu. Model Edurada to zdecydowanie XXI wiek - technologicznie i modowo. Producent miał czas, chęć i możliwość zrobienia naprawdę dobrego modelu. Moim zdaniem zmarnował ten czas, a model poległ na detalach. Wzierniki, bąble, uchwyty, sloty i temu podobne wykończyły Eduarda - Eduard nie odrobił lekcji z muzeum i oparł model o stare plany. Z lenistwa nie spojrzano nawet z daleka na fotografie. Mogli powiedzieć, że oszczędzają i żal im kasy, to bym im kupił choćby Squadrona walkaround albo coś od Japońców. Na serio bym kupił.
Nie tego się spodziewałem po Eduardzie. Nie cudu, ale przynajmniej solidnie odrobionej lekcji historii.


To wszystko co piszesz oczywiście ma sens i nie sposób odmówić Ci racji. Z drugiej strony spójrzmy obiektywnie co tak naprawdę jest na rynku w temacie Bf 109 E:

Skala 1:48 - Hobbycraft, Hasegawa, Tamiya, Eduard (chyba wszystko?)
Hobbycraft odpada w przedbiegach bo jego koszmarnie zniekształcony nos po prostu niszczy totalnie bryłę samolotu. Jak z paru metrów spojrzymy na wszystkie cztery modele to hobbycraft od razu rzuca się w oczy. Dla mnie skreślony.

Hasegawa to niestety już antyk. Pomijając już drwiącą retorykę tak poważnie patrząc mamy dość foremny model z beznadziejnymi detalami i fatalnymi chłodnicami cieczy. Hasegawę można brać na warsztat ale od razu przyda się dokupić: kokpit SBS, smigło SBS, koła Brassin i sporo samodzielnej pracy włożonej w korekty. Razem na te dodatki około 100 PLN. Model z 60. Czemu tak piszę i wyliczam? Ano temu, że to mój plan na opisanego wyżej 109 T.

Tamiya to mniej antyczny model, dalej swieży ale także nie wolny od wad. Kwestie długości modelu pomijam, bo tak jak pisałem wyżej - ciągle otwarta jest kwestia faktycznej długości tego samolotu ale nadal mamy problem z kółkiem ogonowym, wnętrzem kabiny czy tym nosem.

Eduard to najnowszy model wykonany według aktualnych standardów. Mamy delikatne nity, które niestety miejscami biegną nie do końca poprawnie. Mamy raczej ładne detale (szczególnie podwozie). Mamy kilka błędów łatwych do korekty (niepoprawny rysunek poszycia) i kilka trudniejszych (np. kształt łezek z przodu osłony silnika). Mamy kontrowersje dotyczące długości kadłuba, które ciężko nam jednoznacznie rozstrzygnąć bo funkcjonuje kilka różniących się informacji o długości kadłuba Bf 109 E.

Teraz decyzja - co wybrać? Hasegawa jest stara i jak widać też nie idealna. Wymaga korekty chłodnic, rysunku poszycia i dorobienia detali.
Tamiye też wypada poprawiać i Eduarda wypada poprawiać. Wkładając w miarę podobny wysiłek w korekty to chyba jednak wolę korygować Eduarda i korzystać z jego innych zalet. Tu po prostu fajne detale już mam.

Sprowadzając do meritum - można albo rozwodzić się nad różnicami kilku niedoskonałych modeli albo zbudować najmniej zły i się cieszyć modelem.
Ja się wolę cieszyć modelem :)
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: wady modeli Emila

Postprzez hardy198 » wtorek, 18 lutego 2014, 17:02

Jest jeszcze w miarę nowy Airfix, kiedyś zastanawiałem się nawet nad jego zakupem ale ostatecznie się nie zdecydowałem.

I tutaj pytanie jak ów model wypada waszym zdaniem na tle wyżej wymienionych?
"Lecę blisko faceta, dokładnie celuję i, oczywiście on spada w dół"
 Oswald Boelcke

Warsztat:
Hurri mk.IIc, P-47M "Lanny"
Avatar użytkownika
hardy198
 
Posty: 765
Dołączył(a): wtorek, 23 listopada 2010, 14:19

Re: wady modeli Emila

Postprzez Kuba P. » wtorek, 18 lutego 2014, 17:11

A faktycznie, Airfix. Też miałem i też go skleiłem.
Jak wypada? To z grubsza model bardzo podobny kształtami do Tamiyi. Jak pamiętam połówki kadłuba pasowały do siebie, skrzydła też dość mocno się polubiły. Airfix ma oddzielne lotki i klapy, chyba też stery wysokości i kierunku są osobno wklejane. Ma niezbyt wydarzone (czytać niewydarzone) śmigło, ma koszmarnie grube choć przezroczyste oszklenie, ma przeciętne detale i ślicznie się klei.
Ma dość dziwnie rozwiązaną kabinę i grube jak płyta z karton-gipsu ścianki kadłuba. Podział blach jest airfixowy, linie raczej grube. Przeszlifowanie całości ma na nie dość dobry wpływ.

Generalnie model lepszy od Hobbycrafta (od Hobbycraftowego Emila to chyba wszystko jest lepsze...) i gdzieś tak na poziomie może Hasegawy. Mniej delikatny podział, podobnie nieciekawe detale.

Dla mnie od Edka i Tamki mniej atrakcyjny co nie znaczy, że słaby.
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Messerschmitt

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości