wady modeli Emila

Re: wady modeli Emila

Postprzez hardy198 » wtorek, 18 lutego 2014, 17:33

Dzięki, czyli ogólnie wychodzi że dobrze zrobiłem decydując się ostatecznie na Tamkę.

Moim zdaniem zarówno dla początkujących jak i tych mających mają mniej "ortodoksyjne" :) podejście do zgodności najlepszym rozwiązaniem jest zakup tamki, głównie ze względu na jego bezproblemową składalność, edek nawet w weekendowym zestawie jednak jest modelem bardziej skomplikowanym.

Podejrzewam że Zvezda za parę lat też zrobi Emila i pewnie to on okaże się najlepszym modelem w tej klasie, w ogóle to chyba niewiele brakuje już żeby osiągnąć idealny model tego samolotu :mrgreen:
"Lecę blisko faceta, dokładnie celuję i, oczywiście on spada w dół"
 Oswald Boelcke

Warsztat:
Hurri mk.IIc, P-47M "Lanny"
Avatar użytkownika
hardy198
 
Posty: 765
Dołączył(a): wtorek, 23 listopada 2010, 14:19

Reklama

Re: wady modeli Emila

Postprzez Georg01 » wtorek, 18 lutego 2014, 18:28

Kuba P. napisał(a):Wkładając w miarę podobny wysiłek w korekty to chyba jednak wolę korygować Eduarda i korzystać z jego innych zalet. Tu po prostu fajne detale już mam.


Co do tego, że Eduard jest najlepszym materiałem wyjściowym i daje największe możliwości to oczywiście zgoda. Tu trudno dyskutować. Błędy, takie bardzo nieprofesjonalne błędy, błędy wynikające z olewactwa jakie popełnił Eduard mnie po prostu denerwują. Firma, która wkłada tyle wysiłku w detale, blachy, brassiny robi tak dużo drobnych błędów w bazowym zestawie. Po co detalować i uszczegóławiać model gamą zestawów, skoro powinni zacząć od zestawu naprawczego bazę ?

Najbardziej denerwujące są za szerokie sloty - dla mnie i może tylko dla mnie to nie do przyjęcia. Widziałem kilka sklejonych Emili Eduarda w 1/32 i to było tak widoczne, jak bym dostał prawy prosty od Eduarda. No bije po oczach, bo zostaje za wąskie skrzydło. W 1/48 ten sam fatalny błąd - tylko Eduard tak się pomylił !!! Nawet cieniusieńki Hobbycraft jest tu dobry :lol:
Co do długości to sam mierzyłeś i porównywałeś - Eduard wygrał konkurs na największego Emila w 1/48 :mrgreen: Właściwie wszędzie wyszło Ci, że Eduard jest dłuższy od Hasegawy o kilka milimetrów. Według wszystkich dostępnych mi źródeł podających długość Emila, łącznie z Twoją monografią, Emil Eduarda jest za długi o 5,5 do nawet 7 mm !!! Nie możesz nie zauważać takiej rozbieżności od dostępnych źródeł. To nie 1 czy 2 mm. Naprawdę wierzysz, że Eduard, który robił model mając za nic zdjęcia i egzemplarze z muzeum akurat pomierzył prawdziwego Emila ? Po detalach patrząc nic na to nie wskazuje.

Tamiya robiąc małe kółko ogonowe przynajmniej pokazała, gdzie jest pierwowzór jej modelu. To bardzo dobrze świadczy o tej firmie. Zadali sobie trud, spojrzeli na fotografie, pojechali do muzeum i tak też zrobili zestaw. To, że skopiowali z muzeum akurat podstawione kółko to inna sprawa. Tego niestety o Eduardzie powiedzieć nie mogę. Eduard to model z matrixa - nie wiadomo skąd autor czerpał natchnienie do jego zrobienia - na pewno nie ze zdjęć i na pewno nie z egzemplarzy muzealnych. Podejrzenia padają na stare plany z Jarskiego jako jedyne źródło do odtworzenia detali zewnętrznych modelu i jego wymiarów.

Tamiya dla mnie jest jak najbardziej OK. Prosta, łatwo składalna, dobre sloty :mrgreen: , nie jest za długa :mrgreen:
Avatar użytkownika
Georg01
 
Posty: 1034
Dołączył(a): czwartek, 19 czerwca 2008, 12:03

Re: wady modeli Emila

Postprzez Kuba P. » wtorek, 18 lutego 2014, 19:18

Georg01 napisał(a):Błędy, takie bardzo nieprofesjonalne błędy, błędy wynikające z olewactwa jakie popełnił Eduard mnie po prostu denerwują.


No tak, to już mówiliśmy i mnie też takie rzeczy śmieszą i irytują. Ale już powiedziane, starczy. Uważam, że błędy Emila są naprawdę drobniutkie - pamiętasz krótkiego 190? Tam błędy są niestety bardzo widoczne, bardzo mocno zniekształcają bryłę modelu. Dora i problem statecznika, problem osłony kabiny, problem śmigła i kołpaka - bardzo mocno zniekształcają sylwetkę modelu. Messerschmitt 110 i jego koła czy stateczniki pionowe albo śmigła w wersji F i G. To też wyraźnie zniekształca wygląd modelu. Jak patrzę na swojego 109 E nie widzę takich problemów. On dalej wygląda foremnie. I tu jest postęp Eduarda.

Georg01 napisał(a):Najbardziej denerwujące są za szerokie sloty - dla mnie i może tylko dla mnie to nie do przyjęcia. Widziałem kilka sklejonych Emili Eduarda w 1/32 i to było tak widoczne, jak bym dostał prawy prosty od Eduarda. No bije po oczach, bo zostaje za wąskie skrzydło. W 1/48 ten sam fatalny błąd - tylko Eduard tak się pomylił !!!


Około 1,2 mm...o tyle się pomylił w skali 1:48.
Tak jak wczoraj olśniło mnie i wydobyłem z czeluści model Hasegawy tak dziś mnie oświeciło przy półce z książkami i oczom mym ukazał się Modelart o 109 E. Jest tam zwymiarowany rysunek skrzydła i szerokość slotu przy wewnętrznej krawędzi to 215mm. Ok, to jest błąd natomiast ja mam na niego bardzo prosty sposób - zrobić leciutko wysunięte sloty. Efekt tego zniekształcenia optycznie się gubi.
W kolejnym to chyba faktycznie poprawię. Nie będzie to przesadnie trudne.

Georg01 napisał(a):Co do długości to sam mierzyłeś i porównywałeś - Eduard wygrał konkurs na największego Emila w 1/48 Właściwie wszędzie wyszło Ci, że Eduard jest dłuższy od Hasegawy o kilka milimetrów. Według wszystkich dostępnych mi źródeł podających długość Emila, łącznie z Twoją monografią, Emil Eduarda jest za długi o 5,5 do nawet 7 mm !!! Nie możesz nie zauważać takiej rozbieżności od dostępnych źródeł. To nie 1 czy 2 mm.


Trwając w badawczym uniesieniu zrobiłem to, czego robić nie lubię - położyłem kadłub Eduarda na rysunki z Modelart i wołam SPRAWDZAM!
Aż 3,1 mm. Tyle więcej w porównaniu do japońskich rysunków mierzy czeski dowcip imitujący bawarski latawiec.
Naprawdę to tak wiele?
Idąc dalej - osłona silnika "leży" na tych rysunkach idealnie. Pierwsze zniekształcenie o ok 1mm pojawia się na wysokości tylnej osłony silnika, tej z chwytem powietrza do sprężarki. Potem jest ok 1 - 1,5mm więcej przy kabinie i tu się zatrzymam. Pamiętam jak paręnaście lat temu komentowano 109 G i K Hasegawy jako za krótkie o właśnie 2mm przy kabinie. Dobrze zapamiętałem określenie, bardzo kategoryczne - ten model jest w skali 1:50. ;o)
Dalej Emil Edka ma dłuższy odrobinkę 2 segment (ten ze schodkiem) i 6 segment. Poza tym wszystko pasuje do rysunków. Wysokość kadłuba pasuje, geometria też. Zniekształcenia może o grubość kreski.
Czyli co - Emil jest jak czeski wszechświat - rozszerza się cały czas od ust do ust, jest w skali 1:47 a jednak przynajmniej w stosunku do Modelart on ma tylko 3-4 miejsca nieco wyciągnięte. Dla mnie to nie jest problem. Emil nadal wygląda jak Emil. Tych malutkich różnic gołym okiem nie zobaczysz.
No i gdzie aż 7mm!
Konfrontacja z rysunkami Mariusza Łukasika zamieszczonymi w reedycji mojej monografii przywodzi takie same wnioski jak wyżej. Natomiast aż mnie świerzbi by przy najbliższej okazji zmierzyć te elementy albo może się trafi jakiś rysunek fabryczny z wymiarowaniem bo póki nie sprawdzę...to nie ufam. A może akurat kadłub Edka jest ok? :)

Georg01 napisał(a):Tamiya robiąc małe kółko ogonowe przynajmniej pokazała, gdzie jest pierwowzór jej modelu. To bardzo dobrze świadczy o tej firmie. Zadali sobie trud, spojrzeli na fotografie, pojechali do muzeum i tak też zrobili zestaw. To, że skopiowali z muzeum akurat podstawione kółko to inna sprawa. Tego niestety o Eduardzie powiedzieć nie mogę.


Spoko spoko - Tamiya ma na koncie też niezłe buraki. Fw 190 ma za krótkie podwozie. Ich Dora ma dużo za krótki kadłub na wysokości pokrywy MG 131 i doskonale widać jej zachwiane proporcje. Porównaj choćby z Dragonem czy Eduardem albo jakimkolwiek zdjęciem. Za krótki kadłub w tym miejscu od razu oznacza za wąskie skrzydła. Do tego wiatrochron. I to zniekształca bryłę bo jest knot w jednym miejscu, skupiony. Nie trzeba mierzyć, wystarczy zerknąć na oryginał i na model Tamiyi.
Tamka zrobiła też poważną wtopę z 1:35 Panther na stalówkach. Dali o wiele za duże koła jezdne. To też eliminuje ich użycie bo po prostu widać z kilometra problem.

Wracając do Emila Tamki - skopiowali plany, kółko z monachijskiego Emila i łatkę skrzydła z samolotu z Hendon. Czy to wskazuje na dogłębny research czy raczej na kopiowanie bez zastanowienia?

Georg01 napisał(a):Eduard to model z matrixa - nie wiadomo skąd autor czerpał natchnienie do jego zrobienia - na pewno nie ze zdjęć i na pewno nie z egzemplarzy muzealnych. Podejrzenia padają na stare plany z Jarskiego jako jedyne źródło do odtworzenia detali zewnętrznych modelu i jego wymiarów.


Na pewno nie Jarskiego, bo tam były za krótkie o jakiś centymetr skrzydła. Jak to porażało swoim wyglądem!
Nie wiem skąd wzięli materiał do rysowania bryły w komputerze ale nie potrzebna mi ta wiedza. Bardziej bym docenił albo własnoręczny pomiar albo jakiś wiarygodny rysunek z wymiarami kadłuba.
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: wady modeli Emila

Postprzez Ralf_S » wtorek, 18 lutego 2014, 19:57

Może nic merytorycznego do dyskusji nie wniosę, ale powiem tak:
mam Emila z Tamiyi, Hasegawy i Eduarda i dla mnie ten ostatni jest The Best!
Mnie się podoba, widziałem sklejone Emile na wystawach w Czechach - na jednym stole były modele wszystkich trzech firm, w sumie około 20 sztuk i konia z rzędem temu, kto rozróżniłby który jest z Edka, a który z Tamki lub Hase. :P Dopiero ich właściciel pokazał mi "Who is Who"
Ponieważ model Eduarda nie jest tak masakrycznie zdeformowany jak niektóre wypusty Fujimi, to dyskusja przypomina nieco rozprawę o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą ;o)

Choć to wpisuje się w propozycję Aleksandra:
Aleksander napisał(a):Staram się zawsze czytać opisy modeli "in-box" i wychwytywać informacje, jakie są błędy lub elementy wymagające poprawek.(...)Z zainteresowaniem czytam np. dyskusje Kuby P. z innymi specjalistami od Bf-ów i tak sobie pomyślałem - może stworzyć dział na temat poprawek w konkretnych modelach, z opisem (lub - ideał - zdjęciem) co trzeba usunąć, przerobić, "wyskrobać", czy zaszpachlować. Powstał by niezły tutorial dla potrzebujących, a informacje, które i tak się przez forum przewijają , zostałyby usystematyzowane.

:)
Pozdrawiam
Ralf_S
Avatar użytkownika
Ralf_S
 
Posty: 1283
Dołączył(a): poniedziałek, 26 listopada 2007, 00:43
Lokalizacja: Częstochowa

Re: wady modeli Emila

Postprzez Georg01 » wtorek, 18 lutego 2014, 20:26

Kuba P. napisał(a): Jak patrzę na swojego 109 E nie widzę takich problemów. On dalej wygląda foremnie. I tu jest postęp Eduarda.


No jest to jakaś pociecha. Przynajmniej bryłę utrafili. Tu się zgadzam i tego Eduardowi nikt nie odbierze. Co do błędów w Dorze i krótkim 190 Tamiyi to sprawa dość jasna. Stare modele, XX wiek, antyki bardzo średnio udane. Krótka 190 po sklejeniu i przedłużeniu goleni podwozia nie straszy. Dora do kosza.

Kuba P. napisał(a): Około 1,2 mm...o tyle się pomylił w skali 1:48.


Proporcje. Tu nie wymiar, a proporcje rażą. Spójrz na skrzydło sklejonego z góry. Nie widzisz tego ? To nie chodzi o 1,2mm. Tak jak przy długości kadłuba te 3-5mm nie rażą, bo proporcje zachowane. Tu na skrzydle niestety te 1,2mm zaburza proporcje szerokości skrzydła. Po przyklejeniu na skrzydle krzyża o prawidłowych wymiarach wszystko staje się jasne.

Kuba P. napisał(a):Aż 3,1 mm. Tyle więcej w porównaniu do japońskich rysunków mierzy czeski dowcip imitujący bawarski latawiec.
Naprawdę to tak wiele?


Ile dla Ciebie byłoby dużo ? Pół centymetra, centymetr, dwa ? Porównujesz z planami. Porównaj długość całkowitą kadłuba wraz kołpakiem i odnieś to do wymiarów podanych w monografiach. To nie żart - to jest 5,5 - 7 mm. Zajrzałeś do linka tego Czecha co mierzył ? On podaje seryjkę źródeł, gdzie jest podana długość całkowita kadłuba. Wszystkie źródła się mylą i tylko Eduard zrobił dobrze ? Tu nie chodzi o 3 albo 5 mm. Tu chodzi o to, że firma Eduard, mająca dostęp do praktycznie wszystkiego, co o Emilu można powiedzieć wali 3 albo 5 albo 7 mm za długiego i nazywa to np. profipack. Na pudełku powinno być dilettantepack. Profi to profi - zobowiązuje.

Kuba P. napisał(a): Wracając do Emila Tamki - skopiowali plany, kółko z monachijskiego Emila i łatkę skrzydła z samolotu z Hendon. Czy to wskazuje na dogłębny research czy raczej na kopiowanie bez zastanowienia?


A tak - bez zastanowienia. Ale byli, mierzyli, skopiowali. Zrobili co mogli. To było dawno temu, przed erą internetową, czyli w średniowieczu. Eduard nie zrobił nic w tym kierunku mając duże większe możliwości.
Tu nie chodzi o 2 albo 3 mm w jedną czy drugą stronę, ale o to, że bez dużego wysiłku można było tych wszystkich baboli uniknąć. Moje wrażenie jest takie, że projektantowi modelu było to obojętne. Taki tumiwisizm. Jestem Eduard - ładnie pakuję i kolorowo u mnie w pudełku - co mi zrobisz ?
Avatar użytkownika
Georg01
 
Posty: 1034
Dołączył(a): czwartek, 19 czerwca 2008, 12:03

Re: wady modeli Emila

Postprzez Georg01 » wtorek, 18 lutego 2014, 20:52

Ralf_S napisał(a):Może nic merytorycznego do dyskusji nie wniosę, ale powiem tak:
mam Emila z Tamiyi, Hasegawy i Eduarda i dla mnie ten ostatni jest The Best!
Mnie się podoba, widziałem sklejone Emile na wystawach w Czechach - na jednym stole były modele wszystkich trzech firm, w sumie około 20 sztuk i konia z rzędem temu, kto rozróżniłby który jest z Edka, a który z Tamki lub Hase. :P Dopiero ich właściciel pokazał mi "Who is Who"


Rozumiem doskonale Rafał co masz na myśli. Wiesz, na punkcie liczb 109 i 190 Kuba i jeszcze trochę takich dziwnych ludzi jak ja ma bardzo wyostrzone zmysły. Ciężko to zrozumieć, ale jak ktoś ma na karku 20-30 lat czytania, rozmów, oglądania, mierzenia i bycia dość często z liczbami 109 i 190 to zaczyna się mieć na tym punkcie uraz. Pozytywny i negatywny. Zaczynasz dostrzegać rzeczy, które w wielu innych modelach Ci zupełnie nie przeszkadzają.
Mam model MiGa-23 z Trumpetera. Podobno ma wiele błędów i każdy miłośnik MiGa-23 od razu je wymieni i powie - ten model to tragedia. Dla mnie ten MiG jest piękny. Żyję w niewiedzy o proporcjach slotów, wzierników, bąbli i długości MiGa-23 i jest mi z tym dobrze. Nawet stare Esci po sklejeniu wygląda dla mnie całkiem sensownie. Ktoś mi powie - ale przecież tu jest o tyle milimetrów za dużo, a tu za mało. I nie czuję wcale, że mi to przeszkadza. Model jest piękny i tak zostanie. Nie chcę się angażować emocjonalnie w ten samolot. Nie czuję takiej potrzeby.
W przypadku 109 i 190 to tak nie działa. Już jestem w środku i nawet jak nie chcę widzieć złych rzeczy to podświadomie je widzę. Czuję je przez skórę.
Avatar użytkownika
Georg01
 
Posty: 1034
Dołączył(a): czwartek, 19 czerwca 2008, 12:03

Re: wady modeli Emila

Postprzez net_sailor » wtorek, 18 lutego 2014, 20:56

Jakby kogoś interesowało, to przypadkiem mam wymiarowane rysunki kadłuba Emila, tj. segment po segmencie i całkowitą długość od ściany ogniowej po zawias steru kierunku. Wszystko mierzone w linii lotu. Nie mam natomiast żadnego z omawianych tu modeli. Kuba, masz gdzieś suwmiarkę pod ręką i podejmiesz się zabawy z pomiarami modeli?
Avatar użytkownika
net_sailor
 
Posty: 1809
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 12:01
Lokalizacja: Elbląg

Re: wady modeli Emila

Postprzez Kuba P. » wtorek, 18 lutego 2014, 21:04

Georg01 napisał(a):Proporcje. Tu nie wymiar, a proporcje rażą. Spójrz na skrzydło sklejonego z góry. Nie widzisz tego ? To nie chodzi o 1,2mm. Tak jak przy długości kadłuba te 3-5mm nie rażą, bo proporcje zachowane. Tu na skrzydle niestety te 1,2mm zaburza proporcje szerokości skrzydła. Po przyklejeniu na skrzydle krzyża o prawidłowych wymiarach wszystko staje się jasne.


No ale też przyznasz, że skorygowanie tego błędu jest banalnie proste i nie powinno sprawić większych trudności nawet początkującemu. Przyklejony równo paseczek polistyrenu i przy odrobinie higieny minimalne ilości szpachli.
To może irytować ale dla mnie nadal nie skreśla modelu. Kosmetyka. Zaciskamy zęby, naprawiamy :)

Georg01 napisał(a):Ile dla Ciebie byłoby dużo ? Pół centymetra, centymetr, dwa ? Porównujesz z planami. Porównaj długość całkowitą kadłuba wraz kołpakiem i odnieś to do wymiarów podanych w monografiach. To nie żart - to jest 5,5 - 7 mm. Zajrzałeś do linka tego Czecha co mierzył ? On podaje seryjkę źródeł, gdzie jest podana długość całkowita kadłuba. Wszystkie źródła się mylą i tylko Eduard zrobił dobrze ? Tu nie chodzi o 3 albo 5 mm. Tu chodzi o to, że firma Eduard, mająca dostęp do praktycznie wszystkiego, co o Emilu można powiedzieć wali 3 albo 5 albo 7 mm za długiego i nazywa to np. profipack. Na pudełku powinno być dilettantepack. Profi to profi - zobowiązuje.


Ile byłoby dużo? Tyle, żeby zaburzyło wygląd modelu. Tu jest 3 mm i nie zaburza wyglądu ani troszkę. Czasem 2 mm w newralgicznym punkcie niszczą wygląd modelu, tutaj nadal nie ma problemu.
Latać ktoś tym będzie? No właśnie.
Link Czecha widziałem, pierwsze i podstawowe pytanie - jakiej długości jest Bf 109 E :)
On nie napisał jakiej długości jest Emil, on pomierzył rysunki w monografiach i na tej podstawie wyrokuje. To chyba troszkę od drugiej strony podejście? Gdzie informacja jakiej długości jest Emil?
Moim zdaniem 8800 cm. Tyle uwzględnia rysunek w Modelart i względem tego model Edka jest dłuższy o 3mm z okładem.
Nie ufam czyjemuśtam pomiarowi - biorę do łapy i mierzę. No i nadal jest w porządku.

Georg01 napisał(a):Tu nie chodzi o 2 albo 3 mm w jedną czy drugą stronę, ale o to, że bez dużego wysiłku można było tych wszystkich baboli uniknąć. Moje wrażenie jest takie, że projektantowi modelu było to obojętne. Taki tumiwisizm. Jestem Eduard - ładnie pakuję i kolorowo u mnie w pudełku - co mi zrobisz ?


No i tak się zastanawiam co z tego poza oczywistym wyładowaniem negatywnych opinii wynika. Mogli zrobić, nie zrobili. No trudno, nie krzyżujmy już ich.
Może trzeba im napisać email, że chętnie darmowo skonsultujemy im projekt nowej stodziewiątki, bo znów popsują. To jest myśl.

Możemy teraz też ładnie zebrać większość tych usterek i po prostu pokazać jak je można w miarę łatwo poprawić i cieszyć się efektownym modelem. Inaczej to tylko zianie ogniem z którego ani nikt nie zrobi modelu ani nikt nie skorzysta.
Na lepszego 109 E raczej już nie licz. Mamy to co mamy i pozostaje rekomendować albo Tamkę i pomagać ją poprawić albo rekomendować Edka i dodawać listę korekt do niego. No chyba, że chodzi o samo narzekanie to ja wolę jednak sobie podłubać modele :) A nakupiłem tych 109 E sporo i mam nawet tego Big Sin i tam dopiero jest co pisać :)

net_sailor napisał(a):Jakby kogoś interesowało, to przypadkiem mam wymiarowane rysunki kadłuba Emila, tj. segment po segmencie i całkowitą długość od ściany ogniowej po zawias steru kierunku. Wszystko mierzone w linii lotu. Nie mam natomiast żadnego z omawianych tu modeli. Kuba, masz gdzieś suwmiarkę pod ręką i podejmiesz się zabawy z pomiarami modeli?


Hej Marcin. Mam, chętnie pomierzę. Nie wiem jeszcze tylko, czy mam model Tamki gdzieś w domu ale poszukam. Niemniej jeśli możesz podesłać te rysunki to bardzo proszę. Sami sobie osądzimy nowy model.
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: wady modeli Emila

Postprzez Georg01 » wtorek, 18 lutego 2014, 21:26

Kuba P. napisał(a):No i tak się zastanawiam co z tego poza oczywistym wyładowaniem negatywnych opinii wynika. Mogli zrobić, nie zrobili. No trudno, nie krzyżujmy już ich.
Może trzeba im napisać email, że chętnie darmowo skonsultujemy im projekt nowej stodziewiątki, bo znów popsują.


Masz rację. Starzeję się i zaczynam narzekać na wszystko :mrgreen: Ja się naprawdę cieszę, że Eduard wydał tego Emila, zarówno w 1/32 jak i w 1/48. Edek i tak zostanie Edkiem, a moje zdjęcie zawiśnie przy kasie na stoisku Eduarda w Koprivnicy z dopisem - temu klientowi rabat się nie należy :lol:
109 G i tak popsują. Ciekawe co obstawiasz ? Ja obstawiam w ciemno zły kształt bąbli od MG 131. Bąble to słabość Eduarda.
Może Gustaw nie będzie najlepszy w skali, ale przynajmniej najdłuższy :mrgreen:

Żarty żartami, ale życzę Eduardowi i nam wszystkim udanego Gustawa :D
Avatar użytkownika
Georg01
 
Posty: 1034
Dołączył(a): czwartek, 19 czerwca 2008, 12:03

Re: wady modeli Emila

Postprzez Kuba P. » wtorek, 18 lutego 2014, 23:41

Marcin przysłał mi rysunki kadłuba z dokładnym wymiarowaniem. Wnioski są takie:

[1] Całość kadłuba od ściany czołowej kadłuba po wręgę z zawiasami steru kierunku to 5812 cm. Daje to długość 121,08 mm w skali 1:48 i ta długość precyzyjnie odpowiada rysunkom Modelart, jakie wyżej cytowałem.

[2] Kadłuby Messerschmittów są składane z segmentów, jak je kiedyś nazwałem męskich i żeńskich. Chodzi o sposób formowania blachy tak, że co drugi segment ma wypustki do nitowania kolejnych sekcji. Dlatego nity na segmentach biegną tak, że nitowany jest co drugi segment pod zakładki poprzedniego. Te męskie to te z zakładkami, ich nie nitują. Żeńskie są dłuższe i są nitowane. Żeński ma długość 456 cm, męski 454. Żeński to segment z lukiem radio na przykład.
Pomiar jeży mi już włosy na głowie bo Eduard nie posiadł tej wiedzy. Widać, że z czegoś kopiowali ale kopiowali nie do końca dobrze. Grzegorz - tu ukłon w Twoją stronę - masz dużo racji.
Nie ma zachowanych równych długości segmentów, nie ma zachowanej poprawnej reguły nitowania. Nity powinny iść m.w. tak

:I I: :I I: :I I: :I

A tak nie jest.
Tutaj w zasadzie linie segmentów pływają sobie jak karpik w wannie i każdy jest inny. Tu mamy tez przekłamanie ok 2mm na długości patrząc od ściany kabiny do podstawy steru kierunku.
Długość nie boli tak bardzo ale już ten rysunek linii i nity jednak dziwią. Widać, że ktoś nie skumał jak Messerschmitt robił swoje kadłuby dla większości maszyn. Chyba dla 110 zrobili ten sam błąd.
Kolejny pomiar wykazuje, że kabina jest w miarę poprawnej długości. Dwa segmenty - 558 i 1004 cm każdy. Wręga graniczna na wysokości tylnej części osłony kabiny no i z przodu ściana czołowa kadłuba. Odrobinkę, ten 1 mm wyciąga przednia część tej sekcji, na wysokości nóg pilota ale osłona kabiny powinna więc być poprawnej długości.
Nie mam zwymiarowanego kadłuba od ściany czołowej do podstawy kołpaka ale to znów idealnie leży w planach modelart (tak, wiem, nie cierpię kłaść na plany i w nich leżeć).
Stąd mam taki pogląd - ktoś nie skumał totalnie jak wygląda kadłub 109 w tej segmentowej części i pokręcił długości m.in. segmentów męskich przez co go wydłużył i zachwiał rysunek blach i nitowanie.

Tu pewnie co wrażliwsi płaczą w poduszkę lub zaprzysięgają zemstę...ale ale! Jest ratunek. Oczywiście nie tniemy kadłuba. Po co? Zróbmy ściemę optyczną.
Messerschmitty szpachlowano, kadłuby były wygładzane i te linie segmentów i nity pokrywano szpachlą. Mam zdjęcia, że nawet najostatniejsze z ostatnich K-4 prod. Erla tak robiono. Taki był proces technologiczny.

Ja swojego kolejnego 109 E wyszpachluję tak, by linie nikły i lekko prześwitywały miejscami. To powinno załatwić problem długości po prostu oszukując oczy.

Moim zdaniem ten model nie jest w skali 1:47 bo przyrost długości nie jest liniowy. Wiem, gdzie są błędy i wiem gdzie jest poprawnie.

Zostają nam jeszcze skrzydła. Rysunki Modelart wydają się być dość wiarygodne. Jeśli więc skrzydła narysowali OK to model ma po ok 1,7mm na stronę za dużo skrzydeł. Czy to dużo czy to mało - oceńmy sami.

Nie jest to jakaś masakra, kadłub czy skrzydła ale też model tak prosto z pudełka nie jest dokładny i rozumiem żal Grzegorza. To można było przez parę minut pracy w komputerze przy projektowaniu zrobić dobrze. I byłby ideałek. A tak jest taki lekki kac.

Na koniec mały kwas by skisły Emil smakował lepiej - filtr trop też jest za długi :(
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: wady modeli Emila

Postprzez Ralf_S » wtorek, 18 lutego 2014, 23:48

Kuba P. napisał(a): Żeński ma długość 456 cm, męski 454.

Chyba Kuba wkradł Ci się błąd w jednostkach miary, bo Mesiek długi by był ;)
Pozdrawiam
Ralf_S
Avatar użytkownika
Ralf_S
 
Posty: 1283
Dołączył(a): poniedziałek, 26 listopada 2007, 00:43
Lokalizacja: Częstochowa

Re: wady modeli Emila

Postprzez Kuba P. » wtorek, 18 lutego 2014, 23:53

Milimetry, oczywiście :)
Entschuldigung, zakręciłem się na poziomie mierzenia i szukania milimetrów.

W każdym razie pomierzyłem to, co mi brakuje na tych rysunkach od Marcina już na modelu. Czyli od przegrody czołowej do końca kołpaka + ster kierunku. Wyszło mi po przeliczeniu na 1:1 praktycznie idealnie 880 cm...
Czyli tyle, ile moim zdaniem prawdziwy Emil mieć powinien. Nos i ster wygląda na to są dokładnie takiej jak należy długości.
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: wady modeli Emila

Postprzez Maciek_66 » środa, 19 lutego 2014, 19:14

Kuba P. napisał(a): Osłona RB jest chyba pasowana pod 109 G Hasegawy, prawda? Mogę Ci pomóc ewentualnie tak, że wytnę swoje elementy z Dragona i przyłożę do Hasegawy i się okaże, jak to do siebie pasuje. Jak pasuje to i blaszka będzie pasować.

Porównywałeś może te wycięcia na kokpit? Porównania są na internecie, ale dotyczą one tylko różnych modeli E.
pozdrawiam

Maciek Żywczyk
Avatar użytkownika
Maciek_66
 
Posty: 1043
Dołączył(a): sobota, 22 września 2007, 21:14
Lokalizacja: Warszawa

Re: wady modeli Emila

Postprzez Kuba P. » czwartek, 20 lutego 2014, 00:50

Maciek_66 napisał(a):Porównywałeś może te wycięcia na kokpit? Porównania są na internecie, ale dotyczą one tylko różnych modeli E.


Wycięcia na kokpit? Osłony znaczy się?
Nie, nie porównywałem bo pisałeś wcześniej, że obawiasz się nieco składania tego zestawu RB.
Musiałem wyjąć z lochu oba zestawy, wyciągnąć z pudeł ale zrobiłem to dla Ciebie chwilę temu i wniosek jest optymistyczny: stałe części osłony z modelu Dragona bardzo dobrze pasują do modelu 109 G-6 Hasegawy. Wstawienie części uchylanej rozpycha delikatnie całość i tylna zrzucana część zaczyna mocno odstawać. Myślę, że przy zamontowaniu trawionej osłony RB w pozycji z uchyloną częścią środkowa spokojnie to spasujesz i siądzie idealnie. Nawet biorąc pod uwagę grubość ramy tylnej części to nasuniesz lekko na kadłub (przekroje pasują) i nawet zamknięta się wpasuje dobrze.

Zdjęcia pokazują w czym rzecz:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

(jak któregoś z krotochwilnych amatorów edukacyjnego uwieczniania niedobrze wysmażonego kotleta na tle majtów lub kurzu na kafelkach w sraczu palą w oczy te zdjęcia to uprzejmie proszę o zrobienie lepszych i samodzielne opisanie problemu osłon kabin Bf 109 E sportretowanych na fotogramach wykonanych w świetle stłumionego światła świetlówek i w zaciszu bezcieniowego namiotu)
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: wady modeli Emila

Postprzez Maciek_66 » czwartek, 20 lutego 2014, 07:50

Dziękuję za pomoc. Wygląda na to, że profile pasują, a to najważniejsze. Ja będę montował odwrotnie niż Ty próbowałeś, czyli mogę mieć szparę na długości. Chyba spróbuję.
pozdrawiam

Maciek Żywczyk
Avatar użytkownika
Maciek_66
 
Posty: 1043
Dołączył(a): sobota, 22 września 2007, 21:14
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Messerschmitt

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości