Georg01 napisał(a):Błędy, takie bardzo nieprofesjonalne błędy, błędy wynikające z olewactwa jakie popełnił Eduard mnie po prostu denerwują.
No tak, to już mówiliśmy i mnie też takie rzeczy śmieszą i irytują. Ale już powiedziane, starczy. Uważam, że błędy Emila są naprawdę drobniutkie - pamiętasz krótkiego 190? Tam błędy są niestety bardzo widoczne, bardzo mocno zniekształcają bryłę modelu. Dora i problem statecznika, problem osłony kabiny, problem śmigła i kołpaka - bardzo mocno zniekształcają sylwetkę modelu. Messerschmitt 110 i jego koła czy stateczniki pionowe albo śmigła w wersji F i G. To też wyraźnie zniekształca wygląd modelu. Jak patrzę na swojego 109 E nie widzę takich problemów. On dalej wygląda foremnie. I tu jest postęp Eduarda.
Georg01 napisał(a):Najbardziej denerwujące są za szerokie sloty - dla mnie i może tylko dla mnie to nie do przyjęcia. Widziałem kilka sklejonych Emili Eduarda w 1/32 i to było tak widoczne, jak bym dostał prawy prosty od Eduarda. No bije po oczach, bo zostaje za wąskie skrzydło. W 1/48 ten sam fatalny błąd - tylko Eduard tak się pomylił !!!
Około 1,2 mm...o tyle się pomylił w skali 1:48.
Tak jak wczoraj olśniło mnie i wydobyłem z czeluści model Hasegawy tak dziś mnie oświeciło przy półce z książkami i oczom mym ukazał się Modelart o 109 E. Jest tam zwymiarowany rysunek skrzydła i szerokość slotu przy wewnętrznej krawędzi to 215mm. Ok, to jest błąd natomiast ja mam na niego bardzo prosty sposób - zrobić leciutko wysunięte sloty. Efekt tego zniekształcenia optycznie się gubi.
W kolejnym to chyba faktycznie poprawię. Nie będzie to przesadnie trudne.
Georg01 napisał(a):Co do długości to sam mierzyłeś i porównywałeś - Eduard wygrał konkurs na największego Emila w 1/48 Właściwie wszędzie wyszło Ci, że Eduard jest dłuższy od Hasegawy o kilka milimetrów. Według wszystkich dostępnych mi źródeł podających długość Emila, łącznie z Twoją monografią, Emil Eduarda jest za długi o 5,5 do nawet 7 mm !!! Nie możesz nie zauważać takiej rozbieżności od dostępnych źródeł. To nie 1 czy 2 mm.
Trwając w badawczym uniesieniu zrobiłem to, czego robić nie lubię - położyłem kadłub Eduarda na rysunki z Modelart i wołam SPRAWDZAM!
Aż 3,1 mm. Tyle więcej w porównaniu do japońskich rysunków mierzy czeski dowcip imitujący bawarski latawiec.
Naprawdę to tak wiele?
Idąc dalej - osłona silnika "leży" na tych rysunkach idealnie. Pierwsze zniekształcenie o ok 1mm pojawia się na wysokości tylnej osłony silnika, tej z chwytem powietrza do sprężarki. Potem jest ok 1 - 1,5mm więcej przy kabinie i tu się zatrzymam. Pamiętam jak paręnaście lat temu komentowano 109 G i K Hasegawy jako za krótkie o właśnie 2mm przy kabinie. Dobrze zapamiętałem określenie, bardzo kategoryczne - ten model jest w skali 1:50.
Dalej Emil Edka ma dłuższy odrobinkę 2 segment (ten ze schodkiem) i 6 segment. Poza tym wszystko pasuje do rysunków. Wysokość kadłuba pasuje, geometria też. Zniekształcenia może o grubość kreski.
Czyli co - Emil jest jak czeski wszechświat - rozszerza się cały czas od ust do ust, jest w skali 1:47 a jednak przynajmniej w stosunku do Modelart on ma tylko 3-4 miejsca nieco wyciągnięte. Dla mnie to nie jest problem. Emil nadal wygląda jak Emil. Tych malutkich różnic gołym okiem nie zobaczysz.
No i gdzie aż 7mm!
Konfrontacja z rysunkami Mariusza Łukasika zamieszczonymi w reedycji mojej monografii przywodzi takie same wnioski jak wyżej. Natomiast aż mnie świerzbi by przy najbliższej okazji zmierzyć te elementy albo może się trafi jakiś rysunek fabryczny z wymiarowaniem bo póki nie sprawdzę...to nie ufam. A może akurat kadłub Edka jest ok?

Georg01 napisał(a):Tamiya robiąc małe kółko ogonowe przynajmniej pokazała, gdzie jest pierwowzór jej modelu. To bardzo dobrze świadczy o tej firmie. Zadali sobie trud, spojrzeli na fotografie, pojechali do muzeum i tak też zrobili zestaw. To, że skopiowali z muzeum akurat podstawione kółko to inna sprawa. Tego niestety o Eduardzie powiedzieć nie mogę.
Spoko spoko - Tamiya ma na koncie też niezłe buraki. Fw 190 ma za krótkie podwozie. Ich Dora ma dużo za krótki kadłub na wysokości pokrywy MG 131 i doskonale widać jej zachwiane proporcje. Porównaj choćby z Dragonem czy Eduardem albo jakimkolwiek zdjęciem. Za krótki kadłub w tym miejscu od razu oznacza za wąskie skrzydła. Do tego wiatrochron. I to zniekształca bryłę bo jest knot w jednym miejscu, skupiony. Nie trzeba mierzyć, wystarczy zerknąć na oryginał i na model Tamiyi.
Tamka zrobiła też poważną wtopę z 1:35 Panther na stalówkach. Dali o wiele za duże koła jezdne. To też eliminuje ich użycie bo po prostu widać z kilometra problem.
Wracając do Emila Tamki - skopiowali plany, kółko z monachijskiego Emila i łatkę skrzydła z samolotu z Hendon. Czy to wskazuje na dogłębny research czy raczej na kopiowanie bez zastanowienia?
Georg01 napisał(a):Eduard to model z matrixa - nie wiadomo skąd autor czerpał natchnienie do jego zrobienia - na pewno nie ze zdjęć i na pewno nie z egzemplarzy muzealnych. Podejrzenia padają na stare plany z Jarskiego jako jedyne źródło do odtworzenia detali zewnętrznych modelu i jego wymiarów.
Na pewno nie Jarskiego, bo tam były za krótkie o jakiś centymetr skrzydła. Jak to porażało swoim wyglądem!
Nie wiem skąd wzięli materiał do rysowania bryły w komputerze ale nie potrzebna mi ta wiedza. Bardziej bym docenił albo własnoręczny pomiar albo jakiś wiarygodny rysunek z wymiarami kadłuba.