Podczas prowadzenia warsztatu padla propozycja, abym nie malowal modelu, wiec po dluzszych przemysleniach przystalem na nia.
Szkoda byloby przykryc farba te wszystkie mosiezne i miedziane detale, bo samo malowanie tego cudaka jest dosc nudne. Nie, ze nie potrafilbym go pomalowac, ale malowanie dwukolorowe z znikoma iloscia kalkomanii, oraz niemoznoscia zastosowania jakichkolwiek sladow eksploatacji sklonily mnie do pozostawienia modelu w stanie surowym.
Idac ta droga aby zaprezentowac model w jakis sensowny sposob zrobilem podstawke jako wycinek mojego stolu modelarskiego z wszystkimi mozliwymi szpargalami, jakie mozna na nim znalezc.
Link do warsztatu: viewtopic.php?f=701&t=62591
Milego ogladania:






















