Zabrałem się więc za bardzo stary model. Rok produkcji 1976. Mówią, że to najlepszy model pierwszowojenny w wykonaniu Airfixu. Może i to prawda. Na pewno doskonale trzyma wymiary i leży idealnie w planach z Windsocka.
Ale imitacja płótna i jego ugięcia na płatach i usterzeniu jest karykaturalna. Ponieważ to nie żebra wystają zbyt wysoko, ale płótno ugina się zbyt głęboko - płaty są bardzo wiotkie. Tak więc trzeba było najpierw wyprostować krawędzie, a potem zaszpachlować rowy. Zrobiłem to za pomocą Magic Sculpa. To faktycznie rewelacja. Przylega idealnie, obrabia się go bez wysiłku. Szpachlówka godna polecenia!

Pozbyłem się w ten sposób zupełnie imitacji żeber i płótna, ale mam zamiar to "odtworzyć" za pomocą postshadingu.
Na tej fotce widać też zrobioną niemal od podstaw tablicę zegarów oraz podłogę, orczyk i drążek.
Ponadto usunąłem dosyć toporną i niepoprawną imitację konstrukcji kadłuba, pocieniłem burty i zrobiłem tę imitację od podstaw. W "oryginale" szczególnie brakowało charakterystycznej dla Pupów i Strutterów "kratki".

Obecnie kadłub jest już sklejony i czeka na dolny płat.











