równolegle do Spitfire'a dłubię sobie leciwy model Bostona z AMT, dlatego pokażę go Wam też.
Model dobrych kilkanaście lat temu zakupiłem jako zaczęty, miał wklejoną przednią część kadłuba oraz przedział tylnego strzelca.
Do modelu dołączone były plany wnętrza kadłuba, oraz ważniejszych elementów m.in. przedziału silnika.
Niestety kiedy zaczynałem, nie zastanawiałem się żeby robić dobrej jakości zdjęcia i nie mam ich wiele.
Na początku była rozbiórka, wyrwanie wklejonych elementów, wymiana źle wklejonych elementów foto, na nowe z zestawu Eduarda 48151.
zgodnie z założeniem, wypełniłem resztę przedziału bombowego odpowiednio fakturą poszycia, dużo pracy, ale warto było

Po obu bokach kadłuba wkleiłem naciągi z żyłki wędkarskiej imitujące linki sterujące najważniejszymi elementami samolotu w skrzydłach i w tylnej części kadłuba.



Kabina pilota waloryzowana Edkiem, fotel zdecydowanie leszy niż z zestawu. Pod tablicę przyrządów podkleiłem 2-3 mm plastiku żeby dobrze "leżała".

Drobne elementy foto są mega fajne i urealniają kabinę, ale samo wklejanie to duże wyzwanie

Połówki kadłuba sklejone, skrzydła i statecznik na miejscu, nie obyło się bez szpachlówki.

To na tyle dzisiaj, jutro pokażę krok dalej.
Czas na zabawę z gondolami podwozia i silnika.
cdn.
Piotrek





















