Witam
Wczoraj byłem w muzeum. Wrażenia jak najbardziej pozytywne. W ciekawy sposób wyeksponowano pokład lotniskowca. Żeby wejść do tej hali trzeba przejść przez pokład śmigłowca , który jest po minucie automatyczne zamykany. Gasną światła słychać szum śmigłowca , w tle komunikaty radiowe załogi i lotniskowca a cała konstrukcja drży jak podczas prawdziwego lotu.
Podobnie pokazany jest start Phantoma. Podnoszą się płyty za silnikami. Z dysz wydobywa się pomarańczowe światło a manekin pilota podnosi w kabinie rękę na znak gotowości do startu. Pokazano także pomieszczenia lotniskowca, gdzie podłoga co jakiś czas drży jak po uderzeniu samolotu o pokład w czasie lądowania. Na koniec zwiedzania „lotniskowca” wchodzi się do mini sali kinowej stylizowanej na fragment pokładu (nad głową skrzydło), gdzie pokazane są filmy z lotniskowca.
Z głośników wydobywa się ryk silników, alarmów i komunikatów a w twarz wieje wiatr. Na koniec podłoga opuszcza się na dół jak winda pod pokład ... gdzie w hangarze remontują Wildcata : ). Jedynym minusem całej tej inscenizacji jest to, że panuje półmrok, co trochę utrudnia oglądanie eksponatów i robienie zdjęć. Niesamowite wrażenie robi Concord. Generalnie warto zwiedzić to muzeum. Polecam.
Krótki filmik z aparatu
http://www.youtube.com/watch?v=nk0lv2Wlo_4Co do prośby kolegi Jaho63. Mieszkam 1,5 h jazdy samochodem od tego muzeum, więc grzechem byłoby nie pojechać. Co do Kanady kto wie, może kiedyś. Zdjęcia zrobiłem mam nadzieje, że się przydadzą.