Czas rozgrzebać kolejny model
Trochę historii dla ciekawskich :
W czerwcu 1963 roku Marynarka Wojenna USA (US Navy) ogłosiła wymogi dla następcy samolotu szturmowego A-4 Skyhawk. Miał być to lekki, poddźwiękowy, jednosilnikowy samolot pokładowy zdolny do samodzielnej obrony przed myśliwcami przeciwnika, uzupełniania paliwa w locie, udźwigu 6800 kg uzbrojenia oraz zasięgu 600 mil morskich (1111 km). Do konkursu amerykańskie firmy lotnicze zgłosiły 4 projekty będące modyfikacjami istniejących samolotów pokładowych (m. in. A-4 Skyhawk i A-6 Intruder). Rozstrzygnięty 8 listopada 1963 r. konkurs wygrał projekt firmy LTV (następcy firmy Chance Vought) będący modyfikacją myśliwca pokładowego F-8 Crusader. Mimo zewnętrznego podobieństwa do F-8 i bardzo zbliżonej koncepcji aerodynamicznej, A-7 znacznie się pd niego różnił. Prototyp YA-7A został oblatany 27 września 1965. Samolot otrzymał nazwę Corsair II na cześć słynnego poprzednika z II wojny światowej, Vought F4U Corsair.
Pierwszy A-7A został przekazany eskadrze VA-174 Hellrazors 14 października 1966 r. Próby morskie odbyły się na pokładzie lotniskowca USS "America" w listopadzie tegoż roku. Corsairy zadebiutowały bojowo 3 grudnia 1967, podczas wojny wietnamskiej, atakując mosty i węzły drogowe w rejonie miast Vihn w Demokratycznej Republice Wietnamu (komunistyczny Wietnam Północny).
Ostateczna wersja pokładowa A-7E oblatana 25 listopada 1968 otrzymała podobnie jak A-7D, działko M61A1 Vulcan, silnik o większym ciągu. W 1977 roku należące do US Navy A-7E zostały wyposażone w zestawy do obserwacji w podczerwieni FLIR (Forward Looking InfraRed), umożliwiające obserwację w nocy.
Samoloty szturmowe A-7 były stosowane w wersjach A, B, D i E podczas wojny w Wietnamie od 1968 do 1973 roku, wykonując ponad 108 000 lotów bojowych. W kwietniu 1986 roku A-7E z lotniskowca USS "America" wzięły udział w nalocie na Libię (operacja Canyon Eldorado) na obiekty wojskowe w okolicach Benghazi. W wojnie przeciw Irakowi w 1991 roku (Pustynna Burza) wzięły udział dwa dywizjony z lotniskowca USS "John F. Kennedy" - łącznie 20 egzemplarzy.
Teraz o modelu
Kalki są żółciutkie, ale to nie szkodzi bo i tak mam zamiar wydrukować je samemu. Model prosto z pudła, przejrzałem blaszki na necie i właściwie nie ma po co ich kupować bo wszystko jest. Model chcę przedstawić ze złożonymi skrzydłami, obwieszony paroma "Remove Before Flight" z uzbrojeniem na pylonach i jak będzie mi się chciało również na wózku obok. Najprawdopodobniej pojawią się z 2-3 pajacyki o ile uda mi się coś sensownego znaleźć. Chciałbym go obwiesić moim ulubionym sprzętem czyli HARM i Paveway, zobaczymy co z tego wyjdzie
Co do malowania rozważam nr 1 i 3 :

lub

Najbardziej w sumie podoba mi się ten z czerwonymi mieczami na ogonie, ale do malowania jeszcze daleko
Z modelu zostało wycięte parę elementów przez poprzedniego właściciela, kadłub, elementy skrzydeł, dwa jakieś cosie, fotel i złamał on również centropłat



Pierwszy apdejt już niedługo.
Pozdrawiam






















