Ententa - Handley Page 0/400 1:72 Airfix - Bolo07

[Bolo07]

Witam.

To mój debiut na Waszej stronie, której od lat jestem fanem i czytelnikiem, więc proszę o konstruktywną krytykę.
HP 0/400 - piękny samolot, jeden z pierwszych bomberów z prawdziwego zdarzenia.
Reaktywowany zestaw Airfixa nie jest zbyt szczegółowy, jednak to chyba jedyny model brytyjskiego bombowca w tej skali.
Na początek zacząłem od próby uzupełnienia wnętrza kadłuba.


Po sklejeniu kadłuba w całość, co nie obyło się bez sporej ilości szpachli



Przyszła kolej na skrzydła. Tu antynobel dla projektanta wyprasek - elementy dolnych powierzchni po prostu nie pokrywają się kompletnie, jeżeli chodzi o fakturę. Zauważyłem, że jeżeli odwrócę je o 180 stopni, to w zasadzie będą musiał tylko nawiercić na nowo otwory bazujące pod słupki. Oczywiście, tak, czy siak, bez szpachli ani rusz.

[spiton]

Obrazki się nie wyświetlają. Pokombinuj coś , bo fajny model i fajnie go budujesz(obejrzałem dziwnym sposobem ,-))
A jak już się nauczysz wklejać foty, to wrzuć wszystkie. To bardzo ciekawy temat.

[Bolo07]

Dziękuję za pomoc, chyba załapałem.

No dobra. Kadłub i skrzydełka posklejane, poszpachlowane, poszlifowane, warto by się zająć silnikami.
Oferowane w zestawie mają koszmarne chłodnice, więc wymyśliłem sobie, że zrobię własne blaszki.

[Bolo07]

Od razu pomyślałem o kilku innych detalach, zobaczymy, co finalnie z tego wyjdzie.
Teraz trzeba było przenieść negatyw na blaszkę miedzianą 0,15.
Wydruk na folii to fraszka, zacząłem od eksperymentów z żelazkiem.
Początkowo nawet nie wyglądało tragicznie, jednak po konfrontacji z roztworem trawiącym ... a muszę się przyznać, że z zasady używam tylko i wyłącznie chlorku żelaza. Wszelkie inne "kisłorody" skutecznie poniszczyły mi wystarczająco wiele ścieżek drukowanych obwodów.
Nie wnikając w akademickie rozważania, po wyjęciu miedzi z roztworu czułem się niczym na planie ekranizacji prozy Kinga:



Zasiliłem odrobiną miedzi kosz i kupiłem na allegro mały spray z positivem 20.
W osiedlowym sklepie zdobyłem pomarańczową żarówkę, trochę kreta też znalazłem.
Po zaopatrzeniu się w zabytkową kwarcówkę z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku (zawierała przydatne okulary - z UV nie ma żartów) przystąpiłem do straszenia sąsiadów tajemniczym, oslepiającym blaskiem w oknie ( w sumie do byłego Frankensteinu mam niedaleko...)
Od razu muszę się przyznać, że Positiv należy nakładać ostrożnie i na wirówce, którą w moim wypadku była podstawka pod doniczkę na małym silniczku elektrycznym z dziecięcej zabawki.
Trochę zachodu z tym było, ale blaszka była jak marzenie:

[Bolo07]

Po uzupełnieniu kilkoma drobiazgami żaluzję chłodnicy uznałem za całkiem zadowalającą.


Podobnie smigła otrzymały imitację piasty.

[piotr dmitruk]

No kolejny kosmita się objawił! Fajnie!

[Bolo07]

Cały bombowiec był pomalowany jednolicie. Autorzy mówią o PC10, lub późniejszym NIVO. Cokolwiek to było, jednolity, ciemny kolor wymaga szczególnie starannego cieniowania.
Tu nie bardzo wyobrażałem sobie klejenia pasków tasmy tamiya na ogromnych skrzydłach.
Z pomocą przyszli mi najmłodsi modelarze w rodzinie, od których pożyczyłem kilka kredek i miękki ołówek.

Niezaznaczone na fakturze modelu kratownice kadłuba, cięgna i wszystkie żebra płatów i sterów porysowałem ołówkiem, kredką brązową i pomarańczową.

Oczywicie najpierw model umyłem i zagruntowałem Mr Surfacerem 1200.
Śmierdzi paskudnie, ale cóż, nie wszystko można załatwić prorodzinnym akrylem...



Po konsultacjach online rozrobiłem RLM72 Pactry i zabrałem się za aerograf.
I co? I tak mozolnie wykonany preshading prawie zupełnie zniknął.
Może nie zupełnie, ale technikę tę powtórzymy do jakiegoś płótna, czy szarości. Do czegos zdecydowanie jasniejszego.

Wpadłem na inny patent. Najpierw tradycyjnie kropelką czarnej Tamiyi w wódce zabrudziłem wszelkie szwy, otwory i zapadłosci. Wąskimi paskami tamiyi zamaskowałem naciągi i wręgi kadłuba



i przetarłem piaskowym humbrolem. Bardziej z dołu, niż z góry. Efekt nienajgorszy.


Po nałożeniu na płyny Wamodu kalkomanii kadłub zaczął z grubsza udawać fragment modelu.



O skrzydłach i całej reszcie niebawem, czekam na Wasze opinie.

[spiton]

Blaszki rewelacyjne. I w ogóle fajna relacja !!

[Adam]

Bardzo ciekawa relacja, dla mnie robienie blaszek domowym sposobem to już czarna magia. Tym bardziej podziwiam jakość wykonania.

Adam.

[xmald]

Czołem! Fajnie, że kolejny szmatopłat i to jeszcze jaki! Model wychodzi elegancko a i finał będzie zapewne wielce efektowny!
Szkoda tylko, że nie wrzuciłeś inboxa...

[Bolo07]

Sorry Vinnetou, już się poprawiam.
Inbox taki sy ... sporo nadlewek, faktura raczej toporna, detale będą w większości poprawione lub własne.

[Bolo07]

Dobra.
Wracamy do malowania.
Czyli tak to było po kolei: najpierw Mr surfacer, potem ołówek i kredka, bazowa Pactra RLM 72.
Na to położyłem we wszelkie wklęsłości (szczególnie na płatach) czarną Tamiyę rozcieńczoną, lub własciwie zabrudzony rozpuszczalnik.
Calosć wyszła szaro - bura i brudna zamiast pocieniowana, więc ożywiłem znowu nazwijmy to "washem" wódka + Pactra angielski drugowojenny Dark Green.
Dla podkreślenia kontrastu przetarłem żebra na skrzydłach i statecznikach olejnym Humbrolem Middle Sand.


Kalkomanie lekko zabrudziłem czarnym w miejscach wklęsłych na skrzydłach i przetarłem piaskowym na kadłubie, gdzie przebiegały wręgi i naciągi.

[Bolo07]

Wymysliłem sobie, że mój bombowiec będzie miał słupki skrzydeł i stateczników w kolorze lakierowanego drewna.
Co prawda producent modelu jest zdania, że całość powinna być zasmarowana na ciemno, ale w kilku opracowaniach są właśnie drewniane słupki dla jednolitego malowania samolotu, a cytując mojego dziadka-pradziadka "ich przy tym nie było".

Słupki zostały pomalowane pactrą na piaskowo i przetarte dwoma brązami. Na koniec otrzymały delikatną fakturę Sidoluxu i szare okucia .



Przyklejenie dolnego płatu do kadłuba wymagało odrobiny spokoju, ale "blood frezer" zaczął nabierać kształtu.



Przy okazji; nie mogłem oprzeć się pokusie i nakleiłem na przód kadłuba własnoręcznie wydrukowaną kalkomanię z logo zakładów Handley Page.


Widziałem taki emblemat na zdjęciu, jest on też uwieczniony w filmie z 2009 r. "Czerwony Baron". Absolutnie nie należy traktować w/w filmidła jako źródło historyczne, tym niemniej modele były ładne i zapragnąłem nadać mojemu bomberowi owe dwie uskrzydlone literki.

Szczegół techniczny: kalki techmodu z nadrukiem wykonanym na drukarce laserowej HP (nie, nie handley page ) bez problemu poddają się płynom Wamod-u bez rozmywania rysunku.

[Bolo07]

Dwa słowa o napędach.
Silniki sklejają się bez problemu, połówki ładnie do siebie pasują, całość potraktowałem w sposób opisany powyżej dla elementów "szmacianych". dodałem delikatne przetarcia farby do metalu.
Wskaźniki po wewnętrznej stronie silnika z jakichś starych kalkomanii, po kropelce gęstego Sidoluxu i możemy okopcić okolice rur wydechowych.



No i zong. Rury jak ze szrotu hydraulika. Po mozolnym oszlifowaniu z nadlewek i dopasowaniu do silników na sucho zabrałem się za wyloty wydechów.


Znalazłem trochę miedzianych skuwek do zacisków elektrotechnicznych i bez problemu zeszlifowałem do żądanego kształtu.





Trochę rdzy na przetarciach, kilka zacieków nierozmieszaną brązową Pactrą z dołu i możemy odpalać motory !




Jeszcze smigła, coby letadlo poleciało



i kilka kolejnych klocków układanki gotowe do Finalnego Montażu.

[spiton]

Klasa!! Kiedyś łaziłem wokół tego modelu, bo czułem, ze to niezła gratka. I Twój warsztat mi unaocznia, że miałem racje.