Modelarstwo z pasją

przez **Solo** » poniedziałek, 16 czerwca 2014, 20:24

A są gdzieś do kupienia starsze wersje Sidewinderów, dobrej jakości i w skali 1:72?

Reklama

Solo napisał(a):A są gdzieś do kupienia starsze wersje Sidewinderów, dobrej jakości i w skali 1:72?

Raczej "nowsze" niż "starsze" - AIM-9B była jedną z pierwszych wersji Sidewindera...
Obawiam się, Solo, że pozostaje Ci zmora wielu obecnych modelarzy, czyli dzierganie od podstaw. Chyba że znowu pójdziesz własną drogą :twisted:

przez **Solo** » wtorek, 17 czerwca 2014, 07:23

A więc będą rakiety które zamówiłem.

przez **piotr dmitruk** » wtorek, 17 czerwca 2014, 07:45

przez **Solo** » wtorek, 17 czerwca 2014, 07:48

Znam.
Te Eduarda dużo ładniejsze.

przez **dranio** » wtorek, 17 czerwca 2014, 08:21

Solo napisał(a):Znam.
Te Eduarda dużo ładniejsze.

W takim razie zastanów się, co jest ważniejsze w modelarstwie redukcyjnym. Czy dążenie do oryginału czyli rzeczywistości (oczywiście z ograniczeniami nie do przeskoczenia), czy też jakieś własne fantazje.
Rzeźbisz wnętrze kabiny, starasz się odwzorować rzeczywistość, podobnie podwozie, tak malujesz model, aby widać było realistyczne ślady eksploatacji, po czym wszystko "kładziesz" nierealistycznym zestawem uzbrojenia. :-/

To tyczy się także Twojego F-100.

dranio

Solo napisał(a):A więc będą rakiety które zamówiłem.

A więc będzie kolejne Science-Fiction :mrgreen:

Na tej samej zasadzie mógłbyś podwiesić pod tego Tomcata strzały z łuku...

przez **Solo** » wtorek, 17 czerwca 2014, 11:08

dranio napisał(a):W takim razie zastanów się, co jest ważniejsze w modelarstwie redukcyjnym. Czy dążenie do oryginału czyli rzeczywistości (oczywiście z ograniczeniami nie do przeskoczenia), czy też jakieś własne fantazje.

Własne fantazje.
Albo co innego, w zależności od nastroju.

przez **xmald** » wtorek, 17 czerwca 2014, 17:42

Czołem Solo,
Przyznam bez bicia, że rury to nie moja bajka ale twoje wychodzą Ci ostatnio coraz lepiej - fajne modele samoloty może mniej ;o)

nudne toto jakieś takie bez śmigieł i za szybkie ;o)

Jakkolwiek szanuję twoje podejście do modelarstwa - robisz tak żeby tobie się podobało - spróbuj może wydłubać sobie te rakiety albo przerobić te zestawowe - mogłoby to być dla Ciebie fajne doświadczenie - przed jakimś poważniejszym skreczowaniem.
Może inni koledzy wiedzą coś na ten temat ale w starszych modelach Academy kalki mimo ich ładnego wyglądu były koszmarne - strasznie ciężko je było położyć żeby nie srebrzyły i wżarły się w model. Wypróbuj sobie może te, których nie potrzebujesz gdzieś na boku bo możesz się strasznie poirytować w pewnym momencie.
No chyba, że w końcu zaczęli robić przyzwoite kalki...
Od tego momentu będę pewnie już tylko cichym obserwatorem tego warsztatu. Trzymam kciuki i ładnie go upypraj ;o)

przez **Solo** » wtorek, 17 czerwca 2014, 18:03

Dzięki za miłe słowa.
Ten model to wersja Special Edition z kalkami Cartografa, tak samo jak w przypadku modelu F-8E który robiłem ok. roku temu - tam też były kalki Cartografa i to były chyba najlepsze kalki jakie kładłem, więc nie spodziewam się jakiś problemów w przypadku Kocurka.
A nawet jeśli by były - w praktyce nie ma innych sensownych zestawów kalek do tej wersji Tomcata w 1:72.
Znalazłem tylko zestaw suchych kalkomanii, których bałbym się używać, bo wystarczy jeden błąd i kalka do niczego.
Ale tu powinno być wszystko ok.

przez **Solo** » środa, 25 czerwca 2014, 20:41

No dobra, zacząłem robotę.
Na razie wycinam, piłuję i szlifuję. Na pierwszy ogień poszła naturalnie kabina.

Zanim jednak pojawią się zdjęcia warsztatowe, chciałbym pochwalić się moim naprawdę pierwszym Tomcatem jakiego w życiu zrobiłem.
To było gdzieś tak w pierwszej połowie lat '90 (myślę że chyba tak 1991-1992, nie pamiętam niestety).
Model zdaje się Italeri, malowany pędzelkiem farbami Humbrola, zero jakichkolwiek technik, nawet taśmy maskującej nie miałem. Nic.
No i wyszło jak wyszło.

To był mój pierwszy model jaki zrobiłem (nie licząc lepienia samolocików, bez malowania, we wczesnym dzieciństwie).

Obrazek

przez **leonn** » środa, 25 czerwca 2014, 21:58

Też zaczynałem od tego modelu.mimo, że niestety nie przetrwał próby czasu doskonale go pamietam i pamietam jaki byłem z niego dumny.pozdrawiam i czekam z niecierpliwoscia na kolejne etapy budowy

przez **Solo** » czwartek, 26 czerwca 2014, 18:17

No to do roboty.

Na początek naturalnie kabinka.
Maleńkie to, ledwo coś tam widzę.
Jednak skala 1:48 rozpuszcza bardzo.
Zrezygnowałem z zestawowych foteli i kupiłem żywiczne GRU-7A Airesa.
Całkiem fajne te foteliki, natomiast blaszki jakie do nich dodali - miazga. Ledwo widzę niektóre elementy, a trzeba je jeszcze jakoś przykleić.
Dorobiłem do drążka sterowego dwa przewody jakie widać u podstawy w oryginale. Dodałem też dwa takie żółte dźwignie, znajdujące się po prawej stronie obu pulpitów. Ktoś wie do czego to jest?
Tak to wygląda gotowe do malowania:

Obrazek

Fajne są te kalkomanie z tablicami przyrządów, w postaci poszczególnych sekcji.
Academy mądrze zrobiła, dając gładkie panele, nie trzeba usuwać żadnych nierówności.
Kalki pasują idealnie, nawet te symulujące ekrany, które trzeba było nałożyć w różne wgłębienia.
Gdyby te kalki był nieco dokładniejsze, naprawdę nie byłoby różnicy pomiędzy nimi i blaszkami Eduarda.
Po pomalowaniu i lekkim pobrudzeniu, wygląda to tak:

Obrazek