Zasadniczo zadowolony jestem, bo napracowałem się z tym dziadem niemało. Pewne techniki trzeba było jednak przetestować na własnej skórze i teraz już wiem, że długo będę się zastanawiał zanim zrobię jeszcze jakiś preshading na płatach w przyszłości, Na warsztacie leży jeszcze czarny Degelow, który w żółwim tempie nabiera oczekiwanego wyglądu. Jeszcze kilka dni i sześciomiesięczny epizod z najpiękniejszą sylwetką pierwszowojenną pozostanie tylko słodko-gorzkim wspomnieniem:)

















pozdrawiam
D














