poszukuję listy farb Gunze H dla samolotów IIWW

[niwm]

Jeszcze jest inny problem.

Weź oryginalną farbę którą maluje się jakąś współczesną maszynę latającą. Pomaluj nią modele w skalach:

1:32
1:35
1:48
1:72
1:144

i odpowiedz sobie sam na postawione pytanie

Acha.. i jeszcze chciałem o to zapytać, bo nie rozumiem.. każda skala wymaga innego koloru? Dlaczego ?

Nie innego koloru tylko im większa skala/mniejszy model tym jaśniejszym odcieniem trzeba malować, nazywa się to efektem skali... Problem może się pojawić ile i jakiego koloru dodawać. Są oczywiście procentowo obliczone proporcje odpowiednio do skali (ja robie na oko), trzeba poszukać.

Z czego to wynika? Czy z tego, że na jasnym tle mniejszy ciemny model wydaje się być ciemniejszy od pomalowanego tą samą farbą ale większego? A jeżeli tło będzie ciemne a modele jasne? A jeżeli modele są w tej samej skali, ale jeden to duży bombowiec a drugi maleńki myśliwiec to używać innych farb czy tych samych? Jeżeli modele w innych skalach postawi się w takich odległościach od patrzącego, że ich wielkość jest taka sama to przy jednolitym oświetleniu też będzie widać różnicę w odcieniu? Jak duży model trzeba wykonać, aby prawidłową jego barwą była biała, a jak mały aby czarna?

[net_sailor]

Tu też możesz luknąć.
http://www.ratomodeling.com/articles/lf ... ar_colors/

Weźmy ten przykład, bo pokazuje on dość ortodoksyjne podejście do tematu. Ktoś porównał kolory modelarskich farbek z wzornikiem kolorów, który posiada certyfikat autentyczności producenta farb dla Luftwaffe (jednego z kilku!). Ale cóż z tego, jeśli ów producent wskazuje tylko jeden odcień RLM 76, skoro wiadomo, że tych odcieni było co najmniej 3 jak nie 4. Przy czym "odcień" jest tu wyrażeniem mocno umownym, bo rozstrzał był od błękitów, poprzez szarości aż po zielenie!
Trzeba sobie zdać sprawę, że farby produkowano partiami z różnych składników, jakie były dostępne na danym etapie wojny. Krycie poszczególnych mieszanek też było różne, w zależności od tego ile warstw położono i czy użyto podkładu czy nie*.
Nie było jednej ogromnej kadzi danego koloru, z której czerpano przez cały czas!


* Ostatnio zauważyłem modelarską modę na "rozświetlanie" koloru poprzez położenie go na uprzednio posrebrzony samolot, co ma jakiś sens tylko przy niektórych samolotach Luftwaffe wybudowanych od jesieni 1944 do 1945, gdy z podkładu faktycznie stopniowo zrezygnowano.

[niwm]

Tu też możesz luknąć.
http://www.ratomodeling.com/articles/lf ... ar_colors/

Weźmy ten przykład, bo pokazuje on dość ortodoksyjne podejście do tematu. Ktoś porównał kolory modelarskich farbek z wzornikiem kolorów, który posiada certyfikat autentyczności producenta farb dla Luftwaffe (jednego z kilku!). Ale cóż z tego, jeśli ów producent wskazuje tylko jeden odcień RLM 76, skoro wiadomo, że tych odcieni było co najmniej 3 jak nie 4. Przy czym "odcień" jest tu wyrażeniem mocno umownym, bo rozstrzał był od błękitów, poprzez szarości aż po zielenie!
Trzeba sobie zdać sprawę, że farby produkowano partiami z różnych składników, jakie były dostępne na danym etapie wojny. Krycie poszczególnych mieszanek też było różne, w zależności od tego ile warstw położono i czy użyto podkładu czy nie*.
Nie było jednej ogromnej kadzi danego koloru, z której czerpano przez cały czas!


* Ostatnio zauważyłem modelarską modę na "rozświetlanie" koloru poprzez położenie go na uprzednio posrebrzony samolot, co ma jakiś sens tylko przy niektórych samolotach Luftwaffe wybudowanych od jesieni 1944 do 1945, gdy z podkładu faktycznie stopniowo zrezygnowano.

Tak patrzę na ten przykład i różnica między RLM 74 i 75 jest moim zdaniem za mała i nie do zaakceptowania dla wszystkich producentów. Przecież na zdjęciach zawsze widać dużą różnicę kolorów.


Ale już nieco niżej te kolory wydają się być ok.. no, może z wyjątkiem RLM 75 w prawym górnym rogu

[Kuba P.]

* Ostatnio zauważyłem modelarską modę na "rozświetlanie" koloru poprzez położenie go na uprzednio posrebrzony samolot, co ma jakiś sens tylko przy niektórych samolotach Luftwaffe wybudowanych od jesieni 1944 do 1945, gdy z podkładu faktycznie stopniowo zrezygnowano.

Wydaje mi się, że Warnecke und Bohm wprowadziło farby nie wymagające gruntowania powierzchni metalowych bardzo wcześnie i jako takich podkładów do duralu Niemcy nie stosowali. Co innego powierzchnie drewniane czy płócienne. Albo stalowe. Ale na dural kładli Fliegerlacki bezpośrednio.
Inna sprawa, że technologicznie proces się zmieniał, zmieniała się kolejność malowania poszczególnymi farbami. Ostatnio staram się potwierdzić przypuszczenia, jakoby kooperanci Mtt (Obertaubling, Vilseck?) malowali kadłuby 109 zaczynając od góry na ciemno, potem jasne boki a spód zostawał goły.
No ale to temat na kiedy indziej pewnie.

O jakimś jedynym słusznym odcieniu danej farby a szczególnie RLM nie ma sensu pisać bo to zwyczajnie bezcelowe. Nic takiego nie istniało a im bliżej końca wojny tym bardziej kolorystyka wariowała.

[Dorotka]

O jakimś jedynym słusznym odcieniu danej farby a szczególnie RLM nie ma sensu pisać bo to zwyczajnie bezcelowe. Nic takiego nie istniało a im bliżej końca wojny tym bardziej kolorystyka wariowała.

Swoją drogą to najciekawsze jest w tym, jak trudno jest przekonać ludzi do oczywistych rzeczy... Podziwiam, że Ci się jeszcze chce...

Pozdrawiam

[greatgonzo]

Wydaje mi się, że Warnecke und Bohm wprowadziło farby nie wymagające gruntowania powierzchni metalowych bardzo wcześnie i jako takich podkładów do duralu Niemcy nie stosowali. Co innego powierzchnie drewniane czy płócienne. Albo stalowe. Ale na dural kładli Fliegerlacki bezpośrednio.

A nie mógł to być element uproszczenia produkcji? To znaczy wiadomo, że był, ale czy u podstaw nie stała chęć skrócenia czasu montażu w kontekście niedługiego czasu 'życia' samolotu? Innymi słowy, czy to farby same w sobie się zmieniały, czy też może odpuszczono fragment procesu powstawania samolotu?

[net_sailor]

A nie mógł to być element uproszczenia produkcji? To znaczy wiadomo, że był, ale czy u podstaw nie stała chęć skrócenia czasu montażu w kontekście niedługiego czasu 'życia' samolotu? Innymi słowy, czy to farby same w sobie się zmieniały, czy też może odpuszczono fragment procesu powstawania samolotu?

To niewątpliwie był element skrócenia procesu technologicznego, ale w tym celu receptura farby została specjalnie zmodyfikowana. Tak więc nie odpuszczono gruntowania jako takiego, ale zastąpiono 2 warstwy o różnym składzie farbą typu "2 w 1".

Wydaje mi się, że Warnecke und Bohm wprowadziło farby nie wymagające gruntowania powierzchni metalowych bardzo wcześnie i jako takich podkładów do duralu Niemcy nie stosowali. Co innego powierzchnie drewniane czy płócienne. Albo stalowe. Ale na dural kładli Fliegerlacki bezpośrednio.

Czy szybko zrezygnowano z gruntowania? Osobnym gruntem pewnie tak, ale nie warstwą farby. Na dowód mam trochę zdjęć ze zbombardowanej w ramach Big Week (luty 1944 r.) fabryki w Regensburgu, gdzie walają się jednokolorowo pomalowane wraki. Poza tym w trakcie nalotu trafiono malarnię i przez jakiś czas samoloty wychodziły bez kamuflażu. Stąd mamy np. takiego Bf 109 G-6 "RU+OZ", który w marcu 1944 r. wylądował w Szwajcarii i został opisany jako pokryty jednolicie barwą RLM 76 (okolice kabiny tradycyjnie zagruntowane RLM66):

[niwm]

Najlepiej wziąć łopatę, iść do lasu i odkopać oryginalne niemieckie puszki z farbą - można wtedy dobierać kolory

Nie trzeba iść do lasu, resztki Luftwaffe walają się wszędzie: np. 100m od mojego domu w Gdańsku-Oliwie leżą za płotem częsci Me 210. Wątpię jednak aby ich kolor można uważać za miarodajny.. no i jaki to jest? Jeśli RLM 76 to jak widać skrzynka elektryczna była malowana innym odcieniem tego koloru.. bardziej wpadającym w niebieski

[Dorotka]

I co twoim zdaniem miałoby z twojego długiego wywodu wynikać?

[niwm]

:)

I co twoim zdaniem miałoby z twojego długiego wywodu wynikać?

Nie, nic nie ma wynikać. Umieściłem to zdjęcie tak przy okazji, bo pomyślałem sobie, że może wśród Forumowiczów jest ktoś kto spowodowałby aby Muzeum Lotnictwa porozumiało się w tej sprawie z Klubem Płetwonurkowym Rekin, bo mi się to nie udało. Tam jest ponoć problem z transportem, a żal mi jak widzę te części niszczejące pod gołym niebem od wielu lat, a teraz jeszcze tam się zaczął remont dachu. Wolałbym je oglądać raz na kilka lat, ale ładnie wyeksponowane i zabezpieczone niż codziennie zza płota..

[Dorotka]

:)

I co twoim zdaniem miałoby z twojego długiego wywodu wynikać?

Nie, nic nie ma wynikać. Umieściłem to zdjęcie tak przy okazji, bo pomyślałem sobie, że może wśród Forumowiczów jest ktoś kto spowodowałby aby Muzeum Lotnictwa porozumiało się w tej sprawie z Klubem Płetwonurkowym Rekin, bo mi się to nie udało. Tam jest ponoć problem z transportem, a żal mi jak widzę te części niszczejące pod gołym niebem od wielu lat, a teraz jeszcze tam się zaczął remont dachu. Wolałbym je oglądać raz na kilka lat, ale ładnie wyeksponowane i zabezpieczone niż codziennie zza płota..

Acha...

[shadowmare]

Ja bym odkupił te części na twoim miejscu, może nie będą chcieli dużo i albo po prostu przeskoczyłbym płot i zajumał Świetnie byłoby mieć w domu coś namacalnie związanego z historią a nie tylko plastikowe zabawki.

[Kuba P.]

Ja bym odkupił te części na twoim miejscu, może nie będą chcieli dużo i albo po prostu przeskoczyłbym płot i zajumał Świetnie byłoby mieć w domu coś namacalnie związanego z historią a nie tylko plastikowe zabawki.

Ja mam namacalnie butlę na sprężone powietrze od 109 G, chcesz odkupić? Stalowa dwulitrówka, ta standardowa. Pokryta rdzą, do odczyszczenia, resztki zaworu i rurek z alu obecne.
Cena już na prv.

[greatgonzo]

Ja bym się tak nie afiszował.

po prostu przeskoczyłbym płot i zajumał

Porażka.

[shadowmare]

Porażka.

Przecież żartowałem . Szkoda, że takie rzeczy leżą i gniją zamiast być gdzieś schowane.