Uskok na nosie był niewielki, łatwy do wyszlifowania. Jedyny kłopot jaki napotkałem, to opisywany też na blogu Armahobby uskok, który powstaje po wklejeniu osłony silnika - jest tam sporo szpachlowania, żeby wyprowadzi dolny obrys kadłuba. Mocowanie skrzydeł wymaga cierpliwości i precyzji, na razie udało mi się wkleić prawe (chyba gorzej spasowane). Wydaje mi się, że dobrze tu zastosować trochę inną kolejność montażu składowych skrzydła, niż sugeruje instrukcja (zrobić tak jak na trzecim zdjęciu). I trzeba bardzo uważać na delikatne ostatnie części lotek, są tak cienkie, że już obydwie odłamałem przez nieuwagę. Stąd podklejenie klap taśmą.
Stopień zdetalowania odlewu skrzydeł powala














