Tym razem chciałbym Wam zaprezentować mój debiut w posługiwaniu się aerografem i ... skali 1/48. Model prezentuję za namową kolegi
Model zbudowałem jakieś 2 lata temu ze starego zestawu popełnionego kiedyś przez firmę Minicraft. Model kleiło mi się znośnie, chociaż miałem duże problemy ze spasowaniem belek i ich łączenia z kadłubem. Wg mnie nie jest to wina zestawu, lecz tego konkretnego egzemplarza, który kilka ładnych lat przeleżał u kolegi w piwnicy wynikiem czego długie części (skrzydła, belki) uległy zwichrowaniu. Jak na skalę 1/48 model razi wręcz ubóstwem części i odwzorowania.
Pierwotnie model miałem wykonać w malowaniu samolotu pilotowanego przez Antoine'a de Saint-Exupéry'iego.
W kampanii 1940 roku de Saint-Exupéry lata we francuskim dywizjonie rozpoznawczym GR II/33. Po upadku Francji przedostał się przez Portugalię do USA, gdzie zajmował się pisarstwem i działalnością propagandową. Na swoją prośbę, wstępuje do lotnictwa Wolnych Francuzów. Lata w dywizjonie rozpoznawczym GC II/33 na rozpoznawczych F-5 Lightning (P-38). Po wykonaniu dwóch misji 14 czerwca i 21 lipca 1943 z Tunezji nad Francję, uszkadza samolot przy lądowaniu i zostaje zawieszony. Do latania bojowego wraca w dniu 16 maja 1944, dywizjon operuje z baz na Korsyce. 31 lipca 1944 o 8.45 (rano) startuje do misji fotografowania niemieckich wojsk koło Lyonu, z której już nie wraca. Najprawdopodobniej został zestrzelony blisko wyspy Frioul, niedaleko Marsylii przez niemiecki myśliwiec Fw 190 A-8 pilotowany przez Roberta Heichelle.
Model tworzony był jako prezent dla przyjaciela, który jest miłośnikiem prozy tegoż autora i pilota. Niestety ograniczenia warsztatowe (nie znalazłem nigdzie kalkomanii, które nawet w formie "dorabiania" umożliwiły wykonanie tego malowania), spowodowały, że model został skończony w malowaniu pudełkowym.
Model pomalowany pożyczonym
Uwagi i komentarze jak zawsze mile widziane.
Pozdrawiam
Hubert
Kilka fotografii pamiątkowych (wiem, że nie są najlepszej jakości, ale tylko one mi zostały po tym modelu)...



To co się tak błyszczy to odbity "flesh" na srebrnych "odarciach" powłoki... Na innych zdjęciach widać, że nie są one wcale takie duże i toporne







