Niebieska „nuda” czyli Hurricane Mk.I V7101…
Pierwszą jednostką, w której przyszło mu pełnić służbę był nowoutworzony 261 dywizjon RAF (powstały z rozbudowy Malta Fighter Flight). W tym dywizjonie służbę pełnił do maja 1941, a wśród „dosiadających” go pilotów był jeden z pierwszych maltańskich asów i dowódca dywizjonu – Sqn Ldr George Burges (7 pewnych, 2 prawdopodobne i 6 uszkodzone). W maju V7101 wraz z Burgesem zostaje przeniesiony do 69 dywizjonu rozpoznawczego. Tutaj samolot przechodzi dwie modyfikacje będące doskonałym przykładem pomysłowości i zaradności „maltańczyków”. Pierwsza z nich polegała na maksymalnym odchudzeniu samolotu (usunięto karabiny, opancerzenie, radio i wszystko to co nie było konieczne do bezpiecznego wykonywania lotu), zamontowano okienko w podłodze oraz wstawiono dwie kamery.
Tak zmodyfikowany Hurricane wprowadził nową jakość w lotach rozpoznawczych – będące głównym orężem jednostki Marylandy operowały na wysokości 10-15.000 stóp (bardzo rzadko udawało im się wspiąć na 20.000 stóp), tymczasem Hurriacane uzyskał 36.000 stóp, a jego zwykłym pułapem operacyjnym było 30.000 stóp. Ta właściwość pozwalała im na praktyczne bezkarne latanie - z czego kilka razy korzystał drugi pilot V7101 – as rozpoznania, słynny Flt Lt Adrian Warburton. Gdy widział start włoskich MC.200 mających go przechwycić lekko nurkował i z łatwością im umykał. Latając na Hurricanach (oprócz V7101 był jeszcze Z3053) piloci 69 dywizjonu mogli w jednym locie wykonać rozpoznanie dwóch-trzech obiektów (a nie jak w przypadku Marylandów jednego).
Hurricane nie był jednak bez wad – jego główną bolączką bym mały zasięg ograniczający zastosowanie praktycznie tylko do Sycylii. Ale i ten problem został rozwiązany iście po maltańsku – z wraku Wellingtona wymontowano i przerobiono zbiorniki paliwa (nowe miały pojemność około 150 galonów) oraz „przeszczepiono” dodatkowy zbiornik oleju (25 galonów), który zamontowano w nosku jednego ze skrzydeł. Dodano także dodatkowe butle z tlenem i szybę wiatrochronu z Blenheima. Tak zmodyfikowany Hurri miał zasięg ponad 1500 mil… Najbardziej pracowitym okresem w służbie V7101 był maj-czerwiec 1941. W kolejnych miesiąc wprawdzie nie próżnował, ale ilość lotów spadła (pojawiły się bowiem Spity PR.IV). Wg części danych z końcem 1941 V7101 został przywrócony do roli samolotu myśliwskiego i powtórnie włączony do czynnej obrony Malty.
Błękitne malowanie V7101 otrzymał w 69 dywizjonie, a głównym powodem było ułatwienie rozpoznania samolotu własnym artylerzystom. Po powrocie do służby „myśliwskiej” samolot pozostał w błękitnym malowaniu. Co się zaś tyczy informacji, że statecznik i ster kierunku pochodzą z innej maszyny to nie znalazłem potwierdzenia w posiadanych materiałach.
Z V7101 związana jest jeszcze jedna dość ciekawa historia – otóż w czerwcu 1941 roku bazę Luqa wizytował generalny inspektor Air Chief Marshal Sir Edgar Hewitt. Ponieważ modyfikacje V7101 zostały wprowadzone metodą chałupniczej wolnej amerykanki personel dywizjonu robił wszystko aby ukryć ten fakt oraz sam samolot. Kiedy wizyta dobiegła końca i inspektor opuścił lotnisko wytoczono samolot i zaczęto przygotowania do lotu. Niespodziewanie Hewitt zawrócił po coś do dowództwa bazy. Po drodze między budynkami „mignął” mu samotny Hurri – kazał kierowcy zatrzymać samochód i podjechać do nietypowego samolotu. Oczywiście zaczął wypytywać co i jak. Na pytanie czy te wszystkie modyfikacje rzeczywiście się sprawdziły otrzymał „świeże” zdjęcia z nad Neapolu oraz potwierdzenie wykonania przez V7101 w trakcie jednego miesiąca 13 udanych misji. Następnie zapytał czy ktokolwiek z Ministerstwa Lotnictwa wie o tej modyfikacji – na odpowiedź że nie stwierdził: „to ja im też nie powiem, koniec tematu”.
Jeszcze raz wielkie dzięki Dewertus za kawałek historii. Teraz czas na mój model























