Mac Eyka napisał(a):Klej na szkle. Zmora też dla mnie.
Metod walki z tym cholerstwem jest kilka.
Ja zanim zamaskuje owiewkę porządnie mocze ją w sido. Potem czekam aż dobrze wyschnie.
Ja z sido zrezygnowałem jakiś czas temu, wolę wypolerować owiewkę.
Zresztą do tej pory z klejem na niej nigdy nie było problemu: maskowałem taśmą albo maskami Eduarda.
Montexa użyłem po raz pierwszy i od razu taki problem: podejrzewam że to pochodna tego, że te maski mają bardzo mocny klej, dużo mocniejszy niż Eduard.
Te resztki usunąłem tak jak pisałeś: wykałaczką i chusteczką higieniczną, ale to męczące.
Dlatego pytam, czy maski Montexu tak mają, czy po prostu miałem pecha?
Co do zmieniania masek w trakcie malowania: raczej niewykonalne, bo u mnie maski po założeniu leżą na owiewce tygodniami, aż skończę malowanie.
Nie wyobrażam sobie jak mógłbym zdjąć je po dwóch dniach.