Idziemy dalej z tą francuską machiną zagłady.
Wczoraj targnąłem się na wykonanie bodaj najtrudniejszego jak do tej pory elementu modelu, czyli sensorów systemu FSO.
No dobra, drugiego najtrudniejszego, bo pierwsza w dalszym ciągu jest owiewka i jej przyciemnienie - dziś po raz kolejny ją starłem i maluję od nowa.
Ale ja nie o tym.
System FSO, czyli Front Sector Otpronics jest to zespół czujników pozwalających na wykrycie, namierzenie oraz identyfikację celów w powietrzu jak i na ziemi, bez użycia radaru - tak z grubsza.
System składa się z czujnika TV oraz systemu laserowego i jest sprzężony z innymi systemami samolotu.
Generalnie chodzi o to, żeby pilot mógł znaleźć, a nawet namierzyć cel, zanim sam zostanie wykryty.
W prawdziwym Rafale czujniki te wyglądają tak:

Revell był na tyle miły, że zrobił te części z przezroczystego plastiku, wystarczyło wiec je zabarwić na turkusowo i pomarańczowo, zamaskować i pomalować kolorem kamuflażu.
Nic prostszego.
Maskowanie tego dziadostwa zajęło mi chyba z półtorej godziny, plus szukanie na podłodze okrągłego czujnika, kiedy był niepomalowany i przezroczysty.
O ile maskowanie pomarańczki nie było trudne, tak maskowanie okienek sensora TV to prawdziwa masakra.
Boczne okienka nie mają regularnych kształtów i są za małe na oklejanie paseczkami taśmy.
Wycinałem więc na oko kształty okienek w taśmie, przymierzałem, docinałem, przymierzałem... i tak przez blisko półtorej godziny.

Wyszło chyba jednak nieźle i czujniczki będą ładnie wyglądać na gotowym nosie Rafałka.
