Większość blach na przedniej części kadłuba to powierzchnie bardzo nierozwijalne

Tego nie widać do momentu, aż do powierzchni modelu przyłoży się wstępnie docięty, płaski kawałek blachy. Teraz już w miarę kontroluję efekty przetłaczania blaszki i jestem w stanie uzyskać akceptowalną powtarzalność części. Na początku miałem duży problem - niby wszystko pasowało, ale przez naprężenia brzegi przetłoczonych elementów nie były gładkie, tylko delikatnie pofalowane. Zignorowałem to i nakleiłem kilka takich blach, mimo, że spodziewałem się, że będę musiał je oderwać i poprawić. Po około dwóch dniach blachy "ułożyły się" i wyglądają już jak powinny. Efekt pofalowanie jest jeszcze miejscami minimalnie widoczny, ale oryginalny samolot też jest mocno pomięty i zmęczony, więc wszystko gra.
Bezpośrednich prac przy silnikach jeszcze nie podjąłem - tłukę blachy póki mi się nie znudzą. Na razie zrobiłem dokładną dokumentację fotograficzną ASz-82 zaparkowanego w Muzeum Lotnictwa w Krakowie i myślę nad odpowiednim sposobem wydłubania głowic cylindrów.