IŁ-14 1:72

[GrzeM]

[Nacktgeboren]

Skończyłem chyba najtrudniejszą część blach modelu czyli przejście skrzydło-kadłub. Z powierzchni nierozwijalnych zostały mi już tylko jakieś drobiazgi oraz przejścia stateczniki poziome-kadłub (wyglądają jednak na znacznie prostsze i łatwiejsze). Idealnie nie jest, co zresztą widać na zdjęciach - nie udało mi się wszystkiego dopasować perfekcyjnie, ale to nawet lepiej. Zanim wziąłem się za robotę długo myślałem jak oddać bardzo "zmęczoną" fakturę blach przy krawędziach natarcia i w okolicy drzwi. Problem rozwiązały niedokładności mojej pracy - powierzchnia modelu w tych miejscach wygląda na trochę poobijaną (efekt intensywnego dopasowywania) i po wypolerowaniu oraz wyczyszczeniu z kleju wszystko powinno być jak należy. Zdjęć w toku klejenia poszczególnych elementów nie robiłem, ale nie było to nic czego bym już nie pokazał. Blachy przetłaczałem wykałaczkami, patykiem po lodach albo drewnianym wałkiem (ok. 5 mm średnicy) na miękkiej polerce do paznokci. W niektórych przypadkach ostateczne dopasowywanie miało miejsce już na modelu, co było dość ryzykowne, ale udało się
Wyszło tak:

[krzysztof.bell]

Brakuje parę nitów! Jeszcze nie wiem gdzie, ale znajdę

[Mikolaj75]

Wprawdzie refleksy i szlify trochę utrudniają odbiór, ale wygląda na to, że jest dobrze. Faktycznie newralgiczny etap masz z głowy.
Czy dobrze rozumiem dotychczasowe deklaracje, że samolot będzie wg stanu z muzeum? Może dasz się namówić na wygląd z czasu służby?

[Nacktgeboren]

Będę się trzymał pierwotnego założenia - gdybym miał teraz zrobić egzemplarz z czasów czynnej służby to musiałbym uzupełnić kilka brakujących zegarów tablicy przyrządów, jeden z foteli w kabinie i parę elementów ładowni. Dlatego wolę pozostać przy planie zrobienia muzealnego rozbitka

[Adas']

Ze ci sie chce...

Taka uwaga, jest taki facet, Jens Nissen, Niemiec (strasznie dziwny facet, ktory nie uznawal modeli z pudelek, znaczy nawet figurki kleil sam, choc niebardzo mu to wychodzilo, a lazil po wystawach i ino kpil z wszystkiego) . On buduje (budowal?) wlasciwie tylko skracze w 1:48, i mial kiedys Messerschmitta oklejonego blaszka, i on uzywal do tego kleju w sprayu. Taki "Photo Mount":



To juz jakies 10-15 lat temu jak tego faceta widzialem, dlatego nie pamietamn dokladnie firmy (UHU chyba), ale podobno toto lepiej sie sprawdzalo do alu niz niz wszelakie supergluty.

[GEM]

Bardzo ładnie sobie poradziłeś z krzywiznami.

[Aleksander]

Wygląda jak prawdziwy "blaszak"

[Nacktgeboren]

Dzięki

Adaś - jestem obłąkany, więc pewnie, że mi się chce. Wyładowuje się w tej dłubaninie i dzięki temu jestem w stanie spokojnie iść ulicą i nikogo nie zamordować. A tak poza tym to podpatruję Twoją Warszawę oraz Transita i zazdroszczę cierpliwości. Co do dziwnego Niemca - jeśli swoje opinie wyraża w ojczystym języku to nie dziwię się, że ludzie myślą, iż kpi ze wszystkiego. W Czarnej Mowie wszystko brzmi jak okrutne szyderstwo albo rozkaz rozstrzelania Na figurkach się nie znam, ale Storcha wyrzeźbił ładnie. Dzięki za informację o kleju - przyda się raczej na przyszłość, bo w Ile już niewiele blach zostało do przyklejenia.

Dokończyłem i zamontowałem stateczniki poziome:

[Nacktgeboren]

Korzystając z dobrodziejstwa wolnych kilku godzin zmajstrowałem osłony aparatów i dokończyłem stateczniki poziome. Opływy łączące stateczniki z kadłubem początkowo próbowałem zrobić z aluminium, ale po paru próbach uznałem, że tym razem do akcji musi wkroczyć miedź. Stery wysokości zamontuję dopiero po ich pomalowaniu.

[Mikolaj75]

Znakomicie. Twoje aktualizacje zawsze działają mobilizująco.

[karambolis8]

Podglądam ten warsztat i coraz bardziej utwierdzam się we wniosku, że ten koleś, który na zdjęciach trzyma elementy to Ty - kosmita

[Nacktgeboren]

Kosmita to mój pracownik, by nie powiedzieć niewolnik
Gondole silnikowe gotowe do pokrycia blachą:

[Sherman]

Mam nadzieję, że na czerwiec go skończysz i będę go mógł zobaczyć w Krakowie na konkursie.

[Nacktgeboren]

Nie jestem póki co w stanie nawet w przybliżony sposób oszacować kiedy drania skończę. Dokładnie dwa lata temu założyłem, że budowa potrwa dwa lata, ale nie wziąłem pod uwagę, że po drodze urodzi mi się następca