DarkWing napisał(a):Powoli gromadzę flotylle w skali 1:200 i moim marzeniem jest posiadanie Yamato w tejże skali. Niestety, żaden z producentów modelarskich nie pokusił się o ten model.
Ralf_S napisał(a):A tam od razu nie pokusił się
voila:
Japońskie NICHIMO, rocznik 1980. Miałem okazję zapoznać się z tym modelem: jest całkiem sympatyczny. Na pewno ustępuje jakością TAMIYI, ale nie ma tragedii. Stanowi świetny materiał wyjściowy. Da się go kupić z drugiej ręki, tylko ceny są okrutne Jakieś 10 lat temu go oglądałem i był do kupienia za 1500 peelenów...
DarkWing napisał(a):....Kiedyś (bodajże lata 70) Nishimo zrobiło model Yamato w skali 1:200. Niestety dzisiaj jest to biały kruk. Ostatni jaki widziałem na ebayu (i jaki licytowałem) poszedł za ok. 1.5k $. Poza tym modele te mają ponad 40 lat więc ich jakość może być lekko wątpliwa (miały nawet napęd elektryczny ale bez aparatury do sterowania).
DarkWing napisał(a):o tym też mówiłem...
Krocionorzec napisał(a):Yamato to może i japońska świętość, ale akurat z tym modelem Tamiya dała ciała po całości. Na łamach "Modelarstwa Okrętowego" Janusz Skulski (ten od "Yamato - Anatomy of the ship") nie zostawia na modelu suchej nitki. Wydźwięk recenzji jest taki że lepiej jednak kupić tego starego. Oczywiście jeśli nie jesteś fanem i wyznawcą Yamato, to te błędy pewnie nie zepsują ci zabawy. To tak gwoli nieomylności Japończyków mierzących się z własną legendą.
Ralf_S napisał(a):...Nie zmienia to faktu, że technicznie to Hi-Tech
Ralf_S napisał(a):...Śruby to jakiś zestaw upgrade'owy?
dzidas napisał(a):Nie czytałem recenzji wierności tego modelu, ale naprawde jest tak skopany ?
Ralf_S napisał(a):dzidas napisał(a):Nie czytałem recenzji wierności tego modelu, ale naprawde jest tak skopany ?
voila
Ale nie załamuj się, kończ bydlaka
DarkWing napisał(a):Tak czy owak, niezrażony buduję swoją wersję Yamato - wraz z wszystkimi błędami Tamiyi ;)
...
Generalnie model buduje się bardzo przyjemnie, a teraz kiedy zacznie przybywać coraz więcej elementów będzie coraz bardziej cieszył.
DarkWing napisał(a):Oczywiście zaraz poleje się lawina głosów, że skoro decyduję się na budowę modelu (i to tak drogiego, dodatkowo doposażonego w dodatki) to można poprawić ile się da we własnym zakresie żeby zbliżyć się do oryginału. Tak - to prawda ale to tylko jedna z dróg modelarskich. Inna - ta łatwiejsza - to po prostu "zlepić" sobie model najlepiej się sie umie i cieszyć się nim.
DarkWing napisał(a):...Oczywiście zaraz poleje się lawina głosów, że skoro decyduję się na budowę modelu (i to tak drogiego, dodatkowo doposażonego w dodatki) to można poprawić ile się da we własnym zakresie żeby zbliżyć się do oryginału...
DarkWing napisał(a):...Inna - ta łatwiejsza - to po prostu "zlepić" sobie model najlepiej się sie umie i cieszyć się nim.
DarkWing napisał(a):Panu Skulskiemu należy się ogromny szacunek za wiedzę jaka posiada i jak się nią dzieli.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości