Nareszcie zaczął się spokojny czas i można wreszcie z czystym sumieniem usiąść w warsztacie.
Szpary pomiędzy kadłubem i centropłatem wypełniłem pręcikami wyciągniętymi z ramek. Samo klejenie i szlifowanie nie było jakimś specjalnym wyzwaniem natomiast upierdliwe okazało się odtworzenie nitowanej powierzchni skrzydeł: linie wytrasowałem przy pomocy czeskiej piłki i taśmy 3M-a, nity zrobiłem zaostrzoną igłą.
Nowe linie tradycyjnie zapuściłem tamijowskim klejem, żeby poprawić im ostrość, powierzchnię na koniec przeleciałem 1200-ką.
W sumie żaden czelendż, ale mocno upierdliwe.

Spód podobnie - klapy średnio dopasowane więc musiałem podział przeryć na nowo wypełniając wcześniej szpary pręcikami polistyrenu z ramki. Nie obyło się bez małych strat - przy szlifowaniu poszła w drebiezgi zewnętrzna część prawej klapy. Ubytek wypełniłem hipsem, który pięknie się stopił z plastikiem. Zakleiłem też tę paskudną dziurę na spodzie kadłuba

Murek napisał(a):HK1886 napisał(a):Nie wiem jak pod tym względem wypada piętnastoletni ICM
Tam przejście kadłub-skrzydła jest tak poszatkowane, że złożenie tego całego dobrodziejstwa do kupy Towarzyszu to jest droga przez mękę z dużą ilością wypełniacza pod ręką. Przerabiałem to i powiem tylko, że model Trumpka w porównaniu z ICM naprawdę wypada nieźle.
Aż z ciekawości udałem się do magazynu i wyciągnąłem ICM-a. Faktycznie - trumpek wydaje się być lajtowy w porównaniu z tym co Ukraińcy zaproponowali.
Murek napisał(a):A poza tym to fajny warsztat prowadzicie, miło się ogląda
A dziękuję Towarzyszu.
