Miałem na myśli, a nie napisałem..papier lakierowany na zewnętrznej stronie. Nacina się delikatnie nożykiem wybrane odcinki i wydziera po kawałku. Sprawę kłopotliwego nadruku na kartonie załatwia się podmalówką lub gruntem jakimś.
Teraz żałuję, że nie fociłem swojej budy, bo teraz mógłbym się pochwalić robotą.
jaro37w napisał(a):Piotrek myślałem, że na moście już ładu doglądasz
a tu proszę...podobno kolorowo już u was? nie mylić z wiosną
Tamten dziennikarz, raczej nie był profesjonalny, nie można także o nim powiedzieć, że był uczciwy. Za pomocą krótkiego tekstu spróbował uchwycić część otaczającej go rzeczywistości, mały urywek, fragment przestrzeni, który wydarty został z kontekstu.
To co przeczytałeś lub widziałeś w TV to zwyczajne bzdury. Zabrakło atrakcji to zrobili reportaż o /uchodźcach/ "kolorowych" studentach z uniwersytetu Viadrina, którego budynki administracyjne i wykładowe mieszczą się po obu stronach Odry, więc migracja " kolorowych" odbywa się na przemian w obu kierunkach. Mieszkam tu, a pracuję po "drugiej" stronie i tak na dobrą sprawę każdy z nas w robocie posługuje sie pewnym kanonem. Jak idę na miasto robić fotreportaż, zwracam uwagę na pewne zasady, które powinny mną kierować. Tamten dziennikarz opracowujący temat w zależności od tego, gdzie pracuje powinien być dostarczycielem prawdy. Tym czasem zrobił sensację z nieistniejącego problemu..to się nazywa kreatywność.