21 marca 1945 roku Hewitt został dowódcą 82. Eskadry Myśliwskiej. Dwa dni wcześniej lecąc na tym samolocie zestrzelił parę Bf-109 w rejonie Osnabruck. Miał przy tym sporo szczęścia, gdyż odrzucając zbiorniki podskrzydłowe w trakcie walki (rozpoczął ją ze zbiornikami) zapomniał przełączyć krany z paliwem na zbiorniki wewnętrzne i silnik stracił natychmiast obroty - jakoś jednak dał radę zaskoczyć znowu i dwa Bf-109 poszły do ziemi - z pierwszego pilot się uratował skokiem ze spadochronem, pilot drugiego zginął w szczątkach swojej maszyny. [http://www.ulongbeach.com/78th_Combat_Reports_1945.html]
17 kwietnia 1945 roku także pilotując tego Mustanga zniszczył na ziemi jednego Me-262 na pewno oraz prawdopodobnie jeszcze jednego, którego dopadł w trakcie lądowania, w czasie ataku na lotnisko (Lechfeld?) - niestety, to zwycięstwo nie mogło być formalnie potwierdzone, gdyż jedynym świadkiem był jego skrzydłowy, który podczas tego samego ataku został zestrzelony i dostał się do niewoli [Aces of the 78th Fighter Group, Thomas McKelvey Cleaver, Osprey Publishing 2013].
Oficjalnie uznane zostały łącznie 4 powietrzne zwycięstwa Hewitta oraz 4,3 zniszczone na ziemi.


Liczba swastyk na ramie owiewki kabiny widoczna na zdjęciach wskazuje, że fotografie wykonane zostały odpowiednio najwcześniej w drugiej połowie marca i kwietnia 1945 i można chyba przyjąć, że prezentują wszystkie sukcesy przypisywane sobie przez pilota, także te oficjalnie nie potwierdzone lub ułamkowe.
Hewitt przeżył wojnę z wynikiem ponad 100 misji bojowych, zaliczając dwie tury (wstąpił do 78 Grupy stacjonującej w Duxford w sierpniu 1943 kończąc pierwszą turę tuż przed D-Day, aby powrócić na front w lipcu 1944 roku, służąc do końca wojny).
Model to produkt Tamiyi, uzupełniony o:
1) komory i klapy podwozia od Airesa (korekta oryginalnych nieprawidłowych komór, zdaję się jest to bolączka większości modeli Mustanga w tej skali),
2) kokpit Airesa,
3) metalowe lufy Browningów od Mastera,
4) wydechy Quick Boost,
5) kalkomanie Print Scale 48-039.
Malowany metalizerami AK, washowany Panel Linerem MIG (błąd: powinienem był użyć akrylowego washa, mimo zabezpieczenia Sidoluxem wash nadgryzł powierzchnie malowane metalizerem), brudzony pigmentami AK.
Nieco zawiodły kalkomanie - układ szachownicy pod wydechami nie odpowiada rzeczywistości. Technicznie jednak były bez zarzutu.
Wątek warsztatowy znajdziesz tu.
Miłego oglądania - model nie jest perfekcyjny, ale sporo na nim się nauczyłem i mam nadzieję, że jednak jakoś się broni.
Bardzo dziękuję wszystkim komentującym w wątku warsztatowym za wsparcie oraz podpowiedzi.


















I jedno akceptowalne moim zdaniem zdjęcie z lustrzanki Pentaxa - tyle dzisiaj umiałem z niej wycisnąć, ale mam nadzieję że przejście na wyższy poziom techniczny z czasem poprawi efekty wizualne moich galerii.

Pozdrawiam
Hubert






