Trochę teraz zamieszam:
Nasze renówki, jak wynika ze zdjęć, miały na 100% kamuflaż francuski. Tyle, że coraz mniej wierzę, że ten francuski kamuflaż wyglądał tak, jak na obrazku z pudełka, czyli tak, jak nam się "zawsze" wydawało.
Bowiem byłem w jednym pokątnym sklepiku na Kieleckiej, w którym sprzedają następującą publikację:

w której to publikacji znajdują się zdjęcia naszych renówek, tym razem w bardzo przyzwoitej jakości. Kamuflaż tych czołgów jest co najmniej pięciokolorowy (tzn. cztery kolory kamuflażu, dwa ciemne, jeden jasny i jeden bardzo jasny, oddzielone bardzo ciemnymi (czarnymi?) liniami).
Ten sam pokątny sklepik oferuje również następującą publikację:

której nie oglądałem w realu, ale na okładce jest właśnie renówka - i właśnie w kamuflażu mniej-więcej odpowiedającemu układowi plam na zdjęciach naszych wozów.
Mam online przyzwoite tylko jedno zdjęcie naszej renówki, z testów egzemplarza zdobytego przez sowietów:

...gdzie widać nawet dwa kolory ciemne (brąz i khaki? jeden w dużych plamach na bokach wieży, jeden, nieco jaśniejszy, w prawym dolnym rogu) i trzy(!) jasne (jadąc od góry - kopułka dowódcy dwa, z których jeden rozlewa się na dach wieży, trzeci jest na dachu i na boku). W książce Jońcy jest jeszcze chyba to zdjęcie, ale lepszej jakości, tak, że widać tak samo więcej kolorów niż cztery:

No i co wy na to?