YF-22 Italeri 1/72

[net_sailor]

Się zrobił to pokażę (a może niektórych nawet pokarzę takim widokiem). Model to wiekowy Italeri, przeleżał w szafie jakieś 15 lat a może i więcej. Od pewnego czasu zawziąłem na takie "ogony" i sukcesywnie je wypycham. Tego faktycznie skończyłem w kilka dni. Bardzo nieliczne linie przeryłem, sloty, klapy i lotki wychyliłem. Wnętrza za bardzo nie ma co komentować. Wykonałem nową tablicę przyrządów i boczny drążek, bo fabrycznie to był kompletny odpał. Komora uzbrojenia pozostała zamknięta bo tam odpał był jeszcze większy, a poza tym jej ściany były widoczne przez wloty powietrza i trzeba było trochę je wyciąć. Samolot ma urodę uskrzydlonej cegły i równie wdzięcznie się go maluje. To tyle słowa wstępnego.

[Aleksander]

Jak na taki horrorowy wstęp, to rezultat całkiem całkiem.
Pięknością samolot nie grzeszy, ale model wygląda bardzo fajnie - nie po raz pierwszy malowanie powoduje lepszy "odbiór".
Fajnie wyżarzone wydechy!
Gratulacje!

[net_sailor]

Dzięki za komentarz. Super, że chciało Ci się w ogóle coś napisać, bo ostatnio jakoś galerie nie obfitują we wpisy. Widocznie pozostałych oglądaczy zatkało z wrażenia!

[raptorf22]

Tak ogólnie, to forum i galerie ostatnio słabo wyglądają wszędzie .
Co do modelu, bardzo miło oglądać ten prototyp, przypomina mi się rok 1992, kiedy to kupiłem czasopismo LAI , a w nim spory artykuł o myśliwcach programu ATF. Patrzyłem na zdjęcia YF-22 i YF-23 z prawdziwym opadem szczęki jako nastolatek jeszcze
W moim odczuciu malowanie jest zbyt niebieskie albo balans bieli w aparacie kłamie, wykonanie bardzo dobre. Szkoda tylko że nikt już nie wyda takiego modelu i zostaje stare Italeri. Dobrym malowaniem uratowałeś ten model.

[net_sailor]

Z tym balanse bieli to chyba muszę przyznać Ci rację - lekko przekłamuje w stronę chłodniejszych barw. Zwłaszcza na spodzie.
Co do modelu, to został wydany niemal równo z ujawnieniem prototypu, więc nawet nie sprawdzałem jak się ma cała bryła do rzeczywistego obiektu. Kabina i wnęki uzbrojenia to na pewno fikcja.
Kalkomanie merytorycznie też są takie sobie. Moim zdaniem napis YF-22 na ogonie powinien być lekko pochylony do przodu i na pewno krótszy, bo nie mieści się na stałej części usterzenia. Ja przyciąłem napis na myślniku, który akurat był za długi w stosunku do oryginału, ale na brak pochylenia nic nie mogłem poradzić. Jeszcze kod rejestracyjny powinien być zdecydowanie ciemniejszy. Poza tym po tylu latach klej na kalkach zbrązowiał i trzeba było każdej kalce najpierw urządzić porządne płukanie a potem wycieranie starego kleju ze spodu pędzlem. Mimo to wszystko ładnie zareagowało z płynami Set/Sol i elegancko siadło na modelu.

[raptorf22]

Każdy model ma swoje niuanse, nie ma idealnego. Już popatrzyłem na dostępność YF-23/YF-22 trzeba zakupić bo to ciekawe konstrukcje i chociaż jeden miał możliwość ewolucji.
Wbrew pozorom braku netu (publicznego) w tamtych czasach jest kilka zdjęć dobrze ujechanych prototypów, co poprawi w malowaniu odbiór na pewno przekłamanych brył.
A tak w temacie samolotów stelth.......... u mnie się robi F-35 z Hesegwy 1/72.

[net_sailor]

Jest trochę tych fotek pierwszego YF-22 w sieci i widać na nich, że w pewnym okresie też nie miał lekko i jak trafił do muzeum został całkowicie odmalowany (niezbyt zgodnie z pierwotnym oznakowaniem). Właściwie można go było mocniej upudrować w okolicy działka (w czasie strzelania mocno kopciło, a osłaniająca wylot pokrywa wygląda jakby się wyżarzyła z farby do gołej blachy), albo dorobić stelaż ze spadochronem przeciwkorkociągowym (wtedy wyglądałby bardziej "testowo").
Swego czasu miałem też model YF-23 (ciemnoszary prototyp), ale niestety zaginał w pomroce dziejów.