Mój pierwszy warsztat...
Jednym z pojazdów, które wciąż nie doczekały się porządnej wtryskowej miniatury w skali 1/72 jest PzKpfw III w swoich wczesnych, uzbrojonych w armatę 37mm, wersjach. Chyba jedynym obecnie dostępnym modelem tego pojazdu w wersji E jest miniatura firmy First to Fight, której szerzej nie trzeba przedstawiać.
Model jest dość prosty, jednakże widać dobrze dopracowane i dopasowane formy, bardzo nieliczne jamy skurczowe (naliczyłem trzy), dość delikatne detale i ostre delikatne linie klap i pokryw.
Minus – to bardzo uproszczony układ jezdny, typowy zresztą dla FtF. O ile dla miłośników gier bitewnych i początkujących modelarzy nie ma to znaczenia, o tyle dla bardziej wymagających będzie raczej nie do przyjęcia.
Najprostszym wyjściem na podrasowanie Panzera wydaje się stworzenie Frankensteina na bazie: modelu FtF – od błotników w górę, Stug III ausf. B Trumpetera – wszystko co poniżej, Nashorna z Dragona – koła napędowe oraz Stug III także Dragonowskiego – wloty powietrza do silnika.
Model Trumpetera nadaje się nie tylko ze względu na zgodność wymiarową – wanna jest jedynie ok. 0,5mm za wąska, co daje się skorygować, ale także na koła napinające, które również należy wymienić.
Porównując wanny kadłuba obydwu modeli można zauważyć sporo podobieństw jeśli chodzi o ilość i położenie detali. Czyżby formy powstawały w tym samym miejscu?
Połączenie wymienionych powyżej elementów docelowo powinno dać nam ciekawy model „trójki”, i to nie jednej wersji.
Kadłub zaproponowany przez FtF pozwala na wykonanie pojazdu w wersji E, E modyfikowanej lub F. W zależności od tego, jaki pojazd chcemy wykonać, należy usunąć lub pozostawić wloty powietrza (1), usunąć lub pozostawić śruby dodatkowego pancerza (2), dorobić wizjer radiotelegrafisty (3) oraz Notek (4).
Model Trumpetera nie posiada bocznych włazów ewakuacyjnych w wannie kadłuba, więc te należy dorobić lub adaptować z wanny FtF.
Drobnego upgradu wymaga też tył kadłuba, gdzie należy dorobić tylne lampy (1), wraz z otworami w błotnikach, pokrywa gniazda na korbę rozruchową też jest mało finezyjna (3), należy też usunąć część kadłuba (4), która pokrywa się z elementem wanny Trumpetera.
W wannie Trumpetera niezbędne jest przesunięcie do tyłu pierwszych rolek (1), trzeba usunąć nity z lewej strony kadłuba (2) i wykonać od podstaw amortyzatory - te ze Stuga odpowiadają wersji „H”.
Żeby uniknąć dorabiania przednich zaczepów do holowania (1), zamierzam wykorzystać przednią dolną płytę kadłuba FtF i przeszczepić do Trumpetera. W tym miejscu widać różnicę w grubości bocznych płyt wanny. Wydaje się, że FtF bardziej realnie oddaje rzeczywistą ich grubość.
W zwiazku z tym, oprócz usunięcia przedniej części wanny, trzeba boczne płyty pocienić o ok. 0,4 mm z każdej strony.
Jedyny element wymagający potraktowania szpachlówką, to na chwilę obecną osłona armaty - jamy skurczowe na jej górnej i dolnej powierzchni.
Tyle oględzin, wkrótce pierwsze cięcia. Nie ukrywam, że będę liczył na Wasze wsparcie.