Leszku, świetnie to ująłeś. Dodam tylko ,że jako jednostka nie posiadająca aerografu jestem pozbawiony przyjemności "puszczania" lekkich dymków, a pędzlem nie zawsze wszystko wychodzi tak jak by się chciało.Okopcenie za dyszami zwarzyło mi się jak prysnąłem na niego bezbarwnym, i cały fajny efekt uzyskany poprzednio startą na proszek czarną pastelą szlak trafił.Nie wspominając, że wżery rozlazły się po okolicy, i musiałem ratować jak się dało. Stąd wygląd tego fragmentu nie jest dobry.
Model ryłem samodzielnie, i trochę mi się nie chciało, stąd brak ostrości. Ale następny to będzie F-18 academy, a tam wszystko jest "wyryte" fabrycznie.
W akcie samobójczej odwagi wrzucę kilka zbliżeń:
Co do Twojej Leszku sympatycznej sugestii w sprawie "mistrza pilnika", to spytam tylko, jeśli ja nim jestem, to kim jest taki Iras, czy jemu podobni??? ,-)) Jestem co najwyżej starym zrzędą z pilnikiem w ręku ,-))))
Pozdrawiam