Wymieniony w tytule tematu niszczyciel czołgów chcę wykonać w bardzo efektownym trójbarwnym kamuflażu.
Niestety znalazłem dwie sprzeczne (na pierwszy rzut oka) informacje o miejscu jego występowania. Ledwoch w swojej monografii dot. jagdpanthery twierdzi, że malowanie w równoległe pasy występowało we Francji pod koniec 1944 roku:

Z kolei w czeluściach internetu natrafiłem także na zdjęcie innej publikacji (niestety nie znanej mi), według której w ten sposób malowano dopiero wozy finalne na wiosnę 1945 roku:

Generalnie obie wiadomości nie muszą się wykluczać, lecz gdyby ktoś wiedział coś na ten temat więcej - chętnie poszerzę swoją wiedzę.
Na szybko przejrzałem w zeszycie Ledwocha podrozdział dotyczący modyfikacji zachodzących podczas produkcji i model zdaje się, że nie będę musiał dokonywać w modelu Tamiya żadnych (większych) przeróbek aby osiągnąć wierność merytoryczną.
Jagdpantherę planuję waloryzować tanim zestawem Eduarda 35337
http://www.mojehobby.pl/products/Jagdpanther-late-vers.-TAMIYA.html
Czy ktoś miał z nim coś do czynienia? Bo cena wydaje się bardzo kusząca, a jest on całkiem duży (trzy arkusze blaszek). Aber jest o dwie dyszki droższy, a funkcjonalność właściwie taka sama.
Sprawa zasadnicza jednak dotyczy kolorów. Jakie Waszym zdaniem najbardziej będą pasowały do trójbarwnego niemieckiego kamuflażu okresu końca wojny? Poszukałem trochę na szybko i podpowiedzcie proszę czy użycie kolorów Tamiya:
XF-61 Dark Green
XF-64 Red/Dark Brown
XF-59 Desert Yellow
będzie w porządku? Tak się składa, że wszystkie jej już mam więc byłobymi to bardzo na ręk :peace: Ewentualnie czym je rozjaśnia/przyciemniać?
Chyba, że nie pasują całkowicie to wtedy kupi się nowe słoiczki.
Jeszcze jedna kwestia - co z przejściami między kolorami? Ostre, czy rozmyte? Nie ukrywam, że ostre są dużo bardziej efektowne, ale jak z ich zgodnością z realiami historycznymi?
Póki co moją inspiracją jest ten znaleziony na zagranicznej stronie model:





