Po kilku latach znowu mam kolejny nawrót do modelarstwa. Tym razem mnie coś tknęło po obejrzeniu "Ślicznotki z Memphis" i przypadkowym odkopaniu w szafie modelu Revella. Miało być coś z obrony Rzeszy ale w trakcie szukania malowania natrafiłem na opis potyczki nad Norwegią z '45. Dla zainteresowanych opis tutaj:
https://en.wikipedia.org/wiki/Black_Friday_(1945)
http://www.luftwaffe.no/SIG/1945/Forde.html
Planuję wykonać model w malowaniu samolotu na którym latał Rudi Artner W.Nr 732197. W trakcie tej potyczki strącił dwa Beaufightery.

Do modelu zamówiłem jeszcze blaszkę PARTa i lufy do kmów z Mastera.
Kilka fotek i plansz jakie udało mi się znaleźć w internecie:








Plansze barwne mniej więcej takie same poza jednym szczegółem z pierwszej, żółte pole pod silnikiem. Teraz pytanie malować czy nie?
Co do kolorów to planuje tak- kabina i wnęki podwozia- RLM66, plamy RLM74 i 75, dół RLM76, szybka identyfikacja żółty RLM04 i czarny... to czarny, pierścień na silniku- biały.
PS. Nie ma ktoś na zbyciu dodatkowego zbiornika paliwa, ewentualnie osłony kabiny? Ta w modelu jest tragiczna. Widziałem, że Eduard kilka dodaje w zestawie. Może komuś została pasująca do A-8...
Proszę o ewentualne uwagi i sugestie.

















