Co do modelu byłby mega gdyby nie mnóstwo nadlewek i parę zapadnięć tworzywa, problemem było też dla mnie wpasowanie skrzydeł do kadłuba. Jak się uporamy z tymi problemami wychodzi cudnej urody mały modelik bez porównania lepszy od starego koszmarka.
Na podstawkę składają się: kawałek drewna pomalowany na niebiesko, siódemka z plastikowej płytki, chmura to ucharakteryzowany kamień, smugi na końcówkach skrzydeł to wata z patyczków do uszu.

















