Słowo się rzekło ... to pora na zdjęcia.
Gdy zorientowałem się, że jest szansa na ukończenie modelu na Łask to trochę zaniedbałem robienie zdjęć z budowy.
Kilku moich kolegów zachwaliło farby Bilmodel, to zdecydowałem się pomalować nimi mój model. Oczywiście na początku poszedł podkład.
Potem maska silnika została pomalowana na czarno.
Następnie całość dostała taki szary kolor.
Faktycznie farby, choć trochę śmierdzą to są wspaniałe, cieniutko się kładą i nie wymagają tylu warstw co akryle.
Po pomalowaniu Sidlouxem przyszła pora na Kalki.
Po dioramie z Fokkerem D VII polubiłem malowanie figurek i tutaj też postanowiłem ożywić mój model. Jak wcześniej już pisałem zabrałem się za figurkę pilota. Parę fotek z malowania pilota. Ponieważ w kabinie dorobiłem popielniczkę to pilot trzyma paczkę Marlboro namalowałem nawet imitację napisu. Facjata pilota na zdjęciach wygląda nieciekawie jednak w rzeczywistości wygląda lepiej.
Jak jest samolot i jego pilot to musi być i podstawka. To wyszło mi najgorzej. Po kilku dniach schnięcia lakierobejcy na sklejce przyszła pora na grunt, zrobiłem go z wikolu wymieszanego z pigmentem w kolorze ziemi wietnamskiej, nie wyszło za ciekawie, więc posypałem to jeszcze pigmentem, postanowiłem zdmuchnąć resztki i tu to co zdmuchnąłem przykleiło się do lakierobejcy, a wydawało mi się, że jest już sucha. Zacząłem zmywać pigment. Całość błyszczała jak nie powiem co
Czas gonił następnego dnia był wyjazd do Łasku, szybko "posadziłem" trawę i parę krzaczków. Całość skończyłem już ok pierwszej w nocy.
Podstawka nie podobała mi się, ale trudno, jedziemy na wystawę.
Tutaj tak model się prezentował.
Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu dostałem wyróżnienie za ten model oraz moja diorama z Fokkerem D VII.
Później w trakcie rozmów z kolegami z IPMS Warszawa dostałem wytyk służbowy za podstawkę, obiecałem zrobić nową na Paprykarz Szczeciński, aby nie przynosić wstydu kolegom i klubowi.
Adam.