Czołem,
cieszę się, że moja zabawa budzi już jakieś zainteresowanie. Z taką obsadą loży będę musiał wejść na wysokie C...
Jedziem dalej.
Zdjęcia uświadomiły mi jak krzywo wyszły cięgna manetki. Zrobiłem je z ciut grubszego materiału, ale teraz są za to prosto i bardziej odstają od burty.
Śmigło wymagało trochę naprawy. Obydwie końcówki łopat były ciut głęboko zatopione w klocku wlewowym i nie podołałem przy oddzielaniu - efektem tego trochę się skróciły i stępiły. Bawię się w nadlewanie. Niestety przy dokładnych oględzinach zauważyłem też dwa malutkie pęcherzyki powietrza. Aby po przeszlifowaniu nie mieć dziur w śmigle od razu je przewierciłem i zalepiłem kołkami. Nie powinno być widać śladów po malowaniu.
Niemal skończyłem też zabawę w klejenie popychaczy. Niemal skończyłem, ponieważ kilka wymaga wymiany co znowu uzmysłowiły mi dopiero zdjęcia.
Wkleiłem też rurę wydechową i nawierciłem jej wylot.
I na koniec w pierścieniu usunąłem fabryczne wydechy, które również miały kilka pęcherzyków i ogólnie słabo mi szło ich nawiercanie. Zrobię je od podstaw. Testowe prace dały pewną nadzieję. Otwory jak na razie tylko dla orientacji, będą chyba wymagały powiększenia, ale do tego jeszcze dojedziemy na kolejnych etapach pracy.
Na kilka dni muszę teraz zrobić sobie przerwę w pracach. Następna aktualizacja to już chyba będzie po pracach lakierniczych. Pierwsze wstępne pasowanie głównych części ujawniło też spory problem - tak jak u Skusza nie bardzo pasują do siebie tył silnika i przód skrzydła. Próbowałem je dopasować klejąc części na ślinę, ale zobaczymy jak wyjdzie po sklejeniu chociaż kilku elementów prawdziwym klejem.