Grumman F-14A Tomcat (Design/Academy 1/72)

[RAV]

F-14A Tomcat nr 207, nr ser. 160406, VF-84 Jolly Rogers, lotniskowiec USS Nimitz, 17 sierpnia 1982 r.

Zestaw: Design/Academy (1/72). Kalkomanie: Hasegawa.















Więcej zdjęć na mojej stronie.

[Łukasz_K]

Bardzo fajny

[Jarek Gurgul]

Bardzo Się Podoba!
Jeden z ładniejszych w Twoim wykonaniu.

Jarek

[xmald]

Zgadzam się z Jarkiem chyba twój najfajniejszy model. Bardzo dobrze zmalowany.

[RAV]

Jeden z ładniejszych w Twoim wykonaniu.

Zgadzam się z Jarkiem chyba twój najfajniejszy model.

Dziękuję, ale co do tych porównań, to chciałbym przypomnieć np. "Daring Dottie" - może nieco mniej widowiskowa kolorystyka, ale wykonanie (producenta i moje) chyba lepsze. Przyznam się, że parę rzeczy w tym Tomcat'cie wymknęło mi się spod kontroli i pewne ślady tego widać. Ale palcem nie będę wskazywał. Zrobiłem też na tym modelu parę rzeczy po raz pierwszy i myślę, że w przyszłości trochę to poprawi moje rezultaty zarówno modelarskie, jak i fotograficzne.

[skusz]

Fajny model. Podoba się.

[Murek]

Ależ elegancki

[xspace]

Bardzo zgrabny i elegancki, ładne kadry.

[Mecenas]

Rafał, bardzo udany model! Podoba mi się. Te nowe sztuczki dały dobry efekt, bo wygląda właśnie trochę jakby nie Twój. Ale to dobrze, bo idziesz moim zdaniem w dobrą stronę a przy tym nie "przesalasz" tej zupy.

Powidz mi jeszcze jedno, bo intryguje mnie pochodzenie tego modelu. Jak pogrzebałem w historii tych wyprasek to mi wyszło, że w przypadku Designa to mają one jakieś 30 lat. Wygrzebałeś je z szafy czy wykorzystałeś późniejszy przepak? Bo jeśli to pierwsze, to chyba zdobyłeś tytuł szafiarki roku, zaraz po wdowie po Kiszczaku.

[RAV]

W szafie nie trzymałem go ja, tylko mój kuzyn. Jest ode mnie o kilka lat młodszy i w dzieciństwie ode mnie zaraził się bakcylem modelarstwa. Niestety, powoli, lecz konsekwentnie postępująca inna choroba obecnie uniemożliwia mu czynne uprawianie tego hobby. W grudniu przekazał mi 35 modeli, których już nie zdoła zrobić, a w zamian ja miałem wykonać dla niego jeden z nich - właśnie tego Tomcata. No i jest - jeszcze w mojej gablocie, ale już wkrótce wróci do swojego właściciela.