Flesz napisał(a):p.s. MarCo, a co Ty się tak jeżysz?
Ależ absolutnie nie. Pamiętaj że przekaz niewerbalny jest pozbawiony mimiki i tonu - to tylko Twoja wyobraźnia podpowiada ze się denerwuję. Bynajmniej. Piszę to zupełnie chłodno i uśmiechem.
Nie zapominaj(cie): to jest
tylko hobby a nie sens życia.
Piszę dla zabawy bardziej i nie emocjonalnie, pisanie na forum to forma spędzania wolnego czasu, w przerwach między klejeniem modeli.
Mecenas napisał(a):Ciekawie do sprawy błędów w modelu odniosła się Arma Hobby na swoim blogu w artykule po tym adresem:
http://armahobbynews.pl/blog/2018/07/24 ... -projektu/Cytuję fragment, ale zachęcam do lektury całości na stronie producenta:
Ten sukces ma kilku ojców, i należy oddać należny wkład wykonawcom i współpracownikom działającym przy projekcie
- Projekt 3D, podział na części, blaszki, instrukcje, bokorysy, maski i kalkomanie wykonał Marcin Ciepierski.
- Korektę merytoryczną modelu 3D wykonali Marco (Kitir) i wspomagał Grzegorz Mazurowski
- Malowania wybrał Wojciech Bułhak, a ich korektę wykonał – Grzegorz Mazurowski
- Dziękujemy dr. Tomaszowi Kopańskiemu za udostępnienie swojego archiwum i za cenne uwagi (przydatne przy projektowaniu kalkomanii) oraz Bogdanowi Stankowi za zwrócenie uwagi na niektóre detale samolotu.
Szczególnie dziękujemy modelarzom – konsultantom: Marco i Grzegorzowi, dzięki którym ustrzegliśmy się błędów bryły modelu i wymiarów.
Interesujące. Nie, w zasadzie to FP miesiąca. Myślę, że ten wpis na blogu powstał w konkretnym celu - mamy igrzyska ku uciesze gawiedzi. Coraz bardziej się przekonuję, że Wojtek robi damage PR własnej firmie.
I jak daleki jestem od publicznego pisania o sprawach tego typu, to myślę że poglądowo może być to dla kogoś ciekawe, stąd też mój post.
Wyobraźcie sobie że śmiałem "skrytykować" model, przy którego rzeźbieniu pomagałem. No nie skrytykować, pokazałem tylko parę miejsc godnych uwagi i nie komentowałem że mi się coś nie podoba. W zasadzie to pomagłem najbardziej przy skrzydle do RWDy, przy P.7 mniej a przy P.11 najmniej. No i wszystko fajnie, nie chcę rozgłosu, robię to bezinteresownie i w cieniu, żadnych podziękowań nie chcę. Nagle, Wojtek (sorry, ale dostają poufałe newslettery gdzie pisze do mnie po imieniu, więc czuję się także jego kolegą i też będę pisał po imieniu) pisze taki post jak zacytowany powyżej. Ok... No to jesli już, to:
Przede wszystkim jest nietaktem dziękowanie komukolwiek dopiero teraz, a nie przy wydaniu modelu.
Drugim nietaktem jest nakłanianie do publicznej dyskusji o czyichkolwiek zasługach.
Trzecim nietaktem jest wymienianie kogoś po nickach zamiast imienia i nazwiska, podczas gdy pozostali już są a ich nicków nie podano. Domyślam się, że konkretnie mnie każdy ma rozpoznać na forach, bo po nazwisku byłoby ciężej.
Nadmienię, że bardzo zabawnie brzmi to podziękowanie, bo to takie: "dziękuję sobie samemu, oraz swojemu wspólnikowi za to że zrobiliśmy model". Serio? To trzeba publicznie, a nie lepiej we własnym gronie wypić piwo na okoliczność?
Wojtek, jak widzę, wykorzystuje naszą "współpracę", żeby wskazać winowajcę byków - o tym poniżej. Przy okazji manipuluje faktami, tam gdzie mu wygodnie.
- nie jest prawdą, że wykonałem
korektę merytoryczną modelu 3D. Nie miałem okazji obejrzeć na komputerze prawdziwego modelu 3D w programie, ani nie sprawdzałem poprawności bryły. Nie wykonywałem żadnej korekty i nie zatwierdzałem niczego w tym modelu (a tak sobie korektę merytoryczną wyobrażam - dyskutujemy, dochodzimy do ostatecznej wersji i uznajemy ją za zamkniętą - żadnych takich rzeczy nie było).
Miałem tylko i aż - zaszczyt oraz ogromny honor - zobaczyć rendery bryły tego modelu, w stosunkowo niewielkiej rozdzielczości 1600pix, 9 miesięcy temu.
Raz. Udostępnił mi je Marcin, jako poufne i jak sądzę nikt poza mną ich wtedy nie oglądał. Byłem zachwycony tym, co zrobił. Z tych renderów nie wynikał rozkład części na ramce, śmigło było jeszcze w jednym kawałku z klockiem a'la Karaś z IBG oraz w zupełnie innym rozwiązaniu składania, niektóre detale nie były jeszcze sprecyzowane (np. nie było w ogóle mowy o częściach z blaszki). Linie podziału blach, czy te skomentowane paski na górze płata, na tych renderach które posiadam są liniami - nie sposób ocenić czy będą wgłębne czy nie - i jak szerokie. Render jest blokowy, na wczesnym etapie i tak w moim przekonaniu go należało traktować.
- nie jest prawdą, że dzięki mnie AH ustrzegła się błędów bryły modelu i wymiarów. Ja tego nie sprawdzałem wcale, bo z renderów nie da się tego zrobić w sensowny sposób. Nie było też takiej prośby ze strony Marcina - ani mnie, ani jemu nie przyszło na myśl że bryła mogła by mieć błędy.
Same "konsultacje" to było kilka rozmów telefonicznych w których podpowiadałem Marcinowi detale, które warto zrobić. Marcin, jako konstruktor, decydował, co w modelu uwzględni a co mu się nie podoba. Prawdą jest, że na tych wczesnych renderach widać blachę w przykadłubowych częściach płata - tam gdzie jej nie powinno być. Tylko, że ta blacha nie była przedmiotem naszych rozmów - nie wiadomo wtedy było jak ma finalnie wyglądać na modelu, a ja się nie zajmowałem tym, gdzie jest umieszczona. Rozmawialiśmy o detalach takich jak radio i osłona napędu prądnicy, o kolektorze spalin, o wydechach, o silniku i.. km w skrzydłach.
Myślę, że część błędów - podkreślam że według mnie niewielkich - powstała, bo zespół projektowy (do którego ja nie należę) miał za mało czasu. Od siebie mogę tylko dodać, że nie dostałem ostatecznych renderów przed posłaniem do warsztatu, Marcin nie prosił mnie wcale o sprawdzenie czegokolwiek później, a w okresie tych 9-ciu miesięcy z tym projektem jak widać jeszcze się wiele wydarzyło - na przykład byłem bardzo miło zaskoczony zupełnie innym - dużo lepszym - rozwiązaniem śmigła.
W obliczu tego, że widziałem ten projekt tylko raz na wczesnym etapie, i dyskusja nad nim to nie była korekta tylko konsultacja, pisane teraz z żalem w ten sposób:
Przykro nam, że uwagi te nie zostały wyrażone podczas wykonywanej przez niego dziewięć miesięcy wcześniej korekty.
jest co najmniej nietaktem o ile nie obelgą. Obelgą nie dla mnie, tylko dla własnego projektanta, który przez 9 miesięcy nie dokonał ponownego sprawdzenia projektu, z nikim go dalej nie skonsultował (no choćby ze mną), ani tym bardziej nie ujawnił nikomu detali samego rozwiązania formy, oraz nie poddał żadnej korekcie. WTEDY można było ustrzec się podstawowego dla mnie i jedynego wartego uwagi błędu - zakładek na górze płata, które teraz są rowkami na modelu, i zapewne wtedy można było wyłapać te blachy faliste, które ja uznaję za nieistotne a na które tak bardzo zwrócił uwagę Wojtek.
No i do znudzenia powtórzę że to nie była żadna korekta.
Puenta z tego jest taka:
Kowal zawinił, a cygana powiesili. Nie jest tak, że za wystąpienie błędu, jakiegokolwiek - na modelu - winą można obarczyć konsultanta (chyba ze się mu za to płaci, to wtedy zmienia postać rzeczy), a już zupełnie nie jeśli konsultant ma tylko rolę doradczą i nic nie koryguje i nie zatwierdza.
Wystąpienie jakiegokolwiek błędu w modelu to jest wina tylko i wyłącznie firmy która go wyprodukowała, jej pracowników a nie ludzi z zewnątrz którzy bezinteresownie jej pomagają.
Drobna różnica pomiędzy korektorem a konsultantem polega na tym, że konsultant nie widzi kompletu danych i postępu prac, a często widzi przedmiot rozważań tylko raz, lub w części.
A teraz taka refleksja - czy ktokolwiek zdecyduje się na współpracę z firmą modelarską, mając świadomość że gdy wskaże błędy w gotowym modelu, to mu będą na swój specyficzny sposób dziękować?
A ilu z Was pomyślało - ale ustawka, zwiększyli popyt na model?
Tyle w temacie w tym temacie jak mawiają pewni ludzie.
I wiecie co? Ja się wcale na AH nie złoszczę ani nie gniewam za to, co nam dali do rąk. Marcina bardzo szanuję jako świetnego modelarza, do Wojtka puszczam oko. Kupiłem model i jestem z niego zadowolony - jest na miarę możliwości AH. Tylko pokazanie "E, chłopie - tu se może popraw zanim pomalujesz" spowodowało obrazę majestatu. Wyluzujcie.