Łukasz_K napisał(a):prawda, dopieszczony technicznie.
PS.
Do czego służy ta gąbka na gumce pod spustem aerografu na filmie? Wygódka dla obolałych palców?
Tak. Przez wiele lat malowałem H&S, który jest inaczej wyprofilowany. W Proconie brakuje mi tej charakterystycznej dla Iwata podpórki pod palec. A ponieważ moje sesje malarskie potrafią trwać z 1,5 godziny, kończyło się mocnym bólem palców i nadgarstka. Gąbka rozwiązuje problem, choć wygląda mało sexi

Ale sam aerograf to majstersztyk, bardzo przewidywalny i umożliwiający finezyjną pracę, polecam.
Murek napisał(a):piotr dmitruk napisał(a):Nie da się przyczepić do niczego!
Zawsze można się do czegoś przyczepić

Będę ten zły: brak pionowego odcinka anteny radia a maszt wygląda na nieoryginalny. Można?

...... no chyba, że ten samolot tak miał.....
Oczywiście model bardzo bardzo no i oryginalne camo.
Maszt to igła lekarska - z moim szczęściem plastikowe części ulegają połamaniu. Fakt, że trochę kosztem kształtu, ale to jest jednak tylko 1:72, myślę, że można przeżyć.
Dominik napisał(a):Ja się przyczepię, jeśli można. Otwarta kabina psuje linie tego samolota...
Musiałem, bo nie ma się czego czepiać.
Piękna robota. Gratki.
Fakt i długo się zastanawiałem czy jej nie zamknąć, ale w pozostałych 9 sztukach mam otwartą. Ostatecznie stwierdziłem, że będę spójny. Numer 11 też będzie miał otwartą, właśnie się maluje
Mecenas napisał(a):A ja pomarudzę, ale nie na model tylko na autora. Model jak zwykle bardzo mi się podoba, trzyma poziom. Ale niestety autor mógłby pokusić się o delikatne waloryzacje - linka trzymająca otwieraną osłonę kabiny, uchwyty do wsiadania/wysiadania wewnątrz wiatrochronu, imitacje przewodów hamulcowych na goleniach, pogłębienie otworów z przodu osłony wydechu albo nacięcie krawędzi lotek czy klapek chłodnic. Niby nic trudnego, roboty może na kilkadziesiąt minut więcej a moim zdaniem dałoby dobry efekt. Jak to w szkole mówią: "zdolny, ale leń". ;P

Myślisz, że jak mówisz o mnie w trzeciej osobie to nie odbiorę tego ataku osobiście?

A tak na serio, lubię popatrzeć na takie waloryzacje, do tej pory też pamiętam ile się nadłubałeś w 109 Airfixa, ale u mnie to kwestia obranej jakiś czas temu konwencji. Poza bardzo małymi wyjątkami jestem tutaj konsekwentny (o ile to, co w pudełku trzyma poziom).