zagruntowany plastikowy MG42 w 1/35, dzien po pomalowaniu wrzucony do white spiritu, drugi, tak samo przygotowany do wamodu. trzeci do kreta. po krecie podkład zszedł z nielicznych gładkich powierzchni, jak kolba czy wierzch osłony lufy- ale dopiero po szorowaniu.. moczenie w wamodzie dao podobny eekt- tyle ze farba schodziła z krawędzi głównie. moczenie w WS skutkować zaczęło dopiero w momencie, gdy plastik zrobił się miękki i puchnąć zaczął.
erkamo napisał(a):Sądzę, że wyniki takiego testu byłyby stosunkowo miarodajne i istotne dla osób chcących przeczyścić aerografy, niekoniecznie przy użyciu drogich, choć niewątpliwie świetnych, japońskich produktów.
masz na myśli osoby permanentnie olewające przemycie aerografu tuż po malowaniu, i czekające, aż podkład w sprzęcie zaschnie na tyle, by konieczne było moczenie w dziwnych specyfikach? bo ci, co myją aerograf na bierząco spokojnie opędza temat przy użyciu najwyklejszego acetonu 4,20 za 500ml..





