Nowe modele polskich samolotów z 39r w 1/72

[Mac Eyka]

Jarku, od mniej więcej 20 lat zawodowo zajmuje się handlem. Od sklepiku, straganu na giełdzie komputerowej po międzynarodową firmę o światowym zasięgu.
Po prostu tego typu przechwałka, no bo inaczej nie da się nazwać tej wypowiedzi mojego imiennika kojarzy mi się ze straganiarstwem i sfrajerzaniem klientów.
Jest to zresztą duży błąd gdyż tak potraktowany klient nigdy już do ciebie nie wróci, choć wie, że przepłacił to jednak taka jest ludzka psychika, że nie lubi się gdy to ktoś publicznie wytyka palcem i jest to jeszcze sprzedawca który na tobie zarobił.
Napisałem że jest to moja interpretacja i ponoszę za nią odpowiedzialność.

Co do Kamila dwóch imion. Choć wiem, że w tytule wątku jest o polskich modelach z 39 roku to jednak dyskusja już dawno rozszerzyła się do rozmowy o ogólnej kondycji polskiego przemysłu modelarskiego, jego wadach i zaletach, jak również o głębokości naszego rynku oraz opłacalności produkcji. Zatem przykład Jaka jest równie trafiony jak tego nieszczęsnego Bf109Z o którego kruszymy kopie.

Jest jeszcze jedna kwestia. Tak dużo piszemy o tym, że chętnie zbudowalibyśmy model P.11, Karasia czy Łosia. Że czujemy się związani z modelami w naszych barwach.

Mniej więcej półtora miesiąca temu napisałem o projekcie grupowym na Airfix Tribute z prośbą o aktywny udział z naszej strony.
http://www.pwm.org.pl/viewtopic.php?f=3&t=9802
Mam nadzieję, że się mylę, ale obawiam się, że nie spotkał się on z żadnym odzewem i jak na razie jestem jedynym, polskim uczestnikiem.
A szkoda, gdyż mamy szanse pokazać, na bądź co bądź międzynarodowym forum, że Polacy nie gęsi i polskie Spitfire budują.
I co ciekawsze, z racji na to że Airfix w 1/72 wypuścił dwa zestawy z pudełkowym, naszym malowanie i takimi rysunkami na pudełku, kilku modelarzy z innych krajów zadeklarowało, że zbudują swoje projektowe modele właśnie w barwach polskich lotników.

[caughtinthemiddle]

No i zrobiło się niesympatycznie.

Mam prośbę do Tomasza "Cichociemnego", wiem, że Sopol przesadził, ale Caughtinthemiddle też nie jest bez winy i wypadało by go też ostrzec.
Na miejscu Sopola też bym się wzburzył czytając publicznie wypowiedziane takie zdanie. W cudzysłowu są moja interpretacja brakujących słów, za którą ponoszę wszelką odpowiedzialność.

Zdziwiłbyś się", frajerze". Wiesz np., ile kosztował Bf 109 Z, którego kupiłeś ode mnie na allegro za 46zł? 19."Ale cie załatwiłem w bambuko"

Ano nadinterpretacja, bowiem zastosowane porównanie stanowiło jedynie przykład tego, że wartość modeli rośnie z czasem wskutekj różnych wydarzeń. Z kolegą Sopolem sprawa została już zresztą wyjaśniona na prywatnych kanałach. Oczywiście, mogłem posłużyć się bardziej jaskrawą ilustracją - np. osiąganiem przez niektóre konwersje żywiczne Cutting Edge'a pięciocyfrowych cen na ebay - bo już ich nie ma. Wolnym wyborem jest udział w takiej aukcji i kwota, jaką jesteś zdolny na coś przeznaczyć, a samo zjawisko, jak wyjaśniłem na przykładzie Ju 86 Italki, jest trudno wytłumaczalne.

Co do wypowiedzi Caughtinthemiddle to cytujesz moją wypowiedź bez je przeczytania jak mniemam. Napisałem, że przykład Łosia nie jest chyba najlepszy, uwagę swoją skierowałem na Jaka 1. A ty w odpowiedzi na to piszesz tak, cytuje "o ile pamiętam z dzieciństwa Łosia, główne elementy do siebie pasowały."

Mój szanowny imienniku - wspomniałeś IARa, to napisałem, jak przedstawia się jakość tego modelu, przynajmniej w pierwszej serii produkcyjnej i porównałem właśnie do Plastykowego Łosia, bowiem abstrahując od poprawności merytorycznej i poziomu zdetalowania, do których z racji nikłej wiedzy na temat PZL.37 nie mogę się odnieść, zapamiętałem go jako model składalny bez większych problemów i nie wymagający np. wklejania klinów we fragmenty kadłuba.

W odpowiedzi na propozycję Black616 o możliwość pakowania przez którąś z polskich firm starszych modeli np. Hellera.
to jakiś rok temu przetrenował to Sk Model. Karaś za 15 zyli. Nie wiem czy odnieśli sukces rynkowy, ale obawiam się, że nie.
Dyskusja zresztą o tym zestawie jest na forum.
http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=14&t=5060

Co do Kamila dwóch imion. Choć wiem, że w tytule wątku jest o polskich modelach z 39 roku to jednak dyskusja już dawno rozszerzyła się do rozmowy o ogólnej kondycji polskiego przemysłu modelarskiego, jego wadach i zaletach, jak również o głębokości naszego rynku oraz opłacalności produkcji. Zatem przykład Jaka jest równie trafiony jak tego nieszczęsnego Bf109Z o którego kruszymy kopie.

Jest jeszcze jedna kwestia. Tak dużo piszemy o tym, że chętnie zbudowalibyśmy model P.11, Karasia czy Łosia. Że czujemy się związani z modelami w naszych barwach.

Mniej więcej półtora miesiąca temu napisałem o projekcie grupowym na Airfix Tribute z prośbą o aktywny udział z naszej strony.
http://www.pwm.org.pl/viewtopic.php?f=3&t=9802
Mam nadzieję, że się mylę, ale obawiam się, że nie spotkał się on z żadnym odzewem i jak na razie jestem jedynym, polskim uczestnikiem.
A szkoda, gdyż mamy szanse pokazać, na bądź co bądź międzynarodowym forum, że Polacy nie gęsi i polskie Spitfire budują.
I co ciekawsze, z racji na to że Airfix w 1/72 wypuścił dwa zestawy z pudełkowym, naszym malowanie i takimi rysunkami na pudełku, kilku modelarzy z innych krajów zadeklarowało, że zbudują swoje projektowe modele właśnie w barwach polskich lotników.

Napisałeś powyższe, a jednocześnie twierdzisz, że produkcja modeli polskich maszyn w 72 byłaby opłacalna. To jak to jest, naprawdę są chętni czy też tylko głos wołających na puszczy? Owszem, piszemy dużo, ale czy np. przekłada się to na ilość modeli w polskich barwach choćby obecnych w galeriach czy warsztatach na forum?

[Mac Eyka]

a jednocześnie twierdzisz, że produkcja modeli polskich maszyn w 72 byłaby opłacalna. To jak to jest, naprawdę są chętni czy też tylko głos wołających na puszczy?

Maćku, mój drogi imienniku, a gdzież to ja napisałem, że moim zdaniem produkcja modeli tych jest opłacalna.

[Tofik]

Dlaczego na całym świecie się opłaca a u nas nie ??To dziwne zjawisko istnieje nie tylko w modelarstwie ale również w innych gałęziach produkcji ?? Dlaczego można produkować p11 czy łosia w 1/48 a w 1/72 już nie, czemu można produkować 7TP a takiego honkera to się nie opłaca ?? Polska to być dziwna kraj

[Kamil Feliks Sztarbała]

Dlaczego na całym świecie się opłaca a u nas nie ??

Bośmy dziady..

czemu można produkować 7TP a takiego honkera to się nie opłaca ??

7TP to wypust pamiętający czasy niezbyt wolnego rynku.

[caughtinthemiddle]

Dlaczego można produkować p11 czy łosia w 1/48 a w 1/72 już nie,

Bo większość produkcji jest przeznaczona na eksport, a na świecie 1:72 cały czas traci na popularności na rzecz 1:48 i 1:32?
Ile np.Tamiya wypuściła nowych modeli samolotów w 1:72, a ile w 1:48 w ciągu ostatnich pięciu lat?

a jednocześnie twierdzisz, że produkcja modeli polskich maszyn w 72 byłaby opłacalna. To jak to jest, naprawdę są chętni czy też tylko głos wołających na puszczy?

Maćku, mój drogi imienniku, a gdzież to ja napisałem, że moim zdaniem produkcja modeli tych jest opłacalna.

Prawo do naidintepretacji dla każdego Maćka - Liberté-Égalité-Banalité

[Mac Eyka]

Dlaczego na całym świecie się opłaca a u nas nie ??

No wiesz, popatrzmy na przykład na taki ukraiński A-Model znany z wydawania bardzo egzotycznych zestawów.
Ostatnio światową prasę obiegła informacja, że firma ta zatrudniła znanego ukraińskiego pracobiorcę który dał im przewagę technologiczną nad innymi.
Mowa oczywiście o Wowie z Dombasu

[lejgo_inc]

A-model robi short runy. Lepsze i gorsze jakościowo, nie ulega wątpliwości że tematycznie ciekawe. Tak na marginesie - ukraińcy robią cała serię naprawde DUŻYCH bombowców (np. 3M, albo M-50) w 1:72 jak i serię samolotów transportowych. Podejrzewam że na takie wyczyny rynek też nie jest wielgachny.
Technologia short-run ma swoje wady, ale też jest tańsza niż "prawdziwe" stalowe formy. Trochę to dziwne że nikt nie spróbował tą metodą zrobić porządnej p.11, łosia, karasia... albo spróbować egzotyki np. TS-16 albo Irydy. Brak rynku, czy może brak kogoś kto jest zainteresowany i potrafi wykonać model-matkę (albo ojca - nie wiem co to wyjdzie z tymi parytetami, lepiej dmuchac na zimne)?

[Grzegorz2107]

Technologia short-run ma swoje wady, ale też jest tańsza niż "prawdziwe" stalowe formy. Trochę to dziwne że nikt nie spróbował tą metodą zrobić porządnej p.11, łosia, karasia... albo spróbować egzotyki np. TS-16 albo Irydy. Brak rynku, czy może brak kogoś kto jest zainteresowany i potrafi wykonać model-matkę (albo ojca - nie wiem co to wyjdzie z tymi parytetami, lepiej dmuchac na zimne)?

Modelarzy zdolnych do wykonania modeli matki do odlewów żywicznych mamy w Polsce dostatek, więc model-matka nie jest problemem. Wygląda, że nie ma żaden z polskich producentów odpowiedniej technologii. Pewną nadzieję wiążę z short runami Karayi. Ich Halberstadt Cl.IV wygląda całkiem sympatycznie, powiedzmy na poziomie Eduarda sprzed 10 lat i to jest obiecujące, chociaż nie wiem jakie mają możliwości rozwoju i inwestowania w nowe projekty.

A tak trochę fantazjując, to może pan Niemczycki nie byłby złym sponsorem, gdyby mu przedstawic gotowe projekty w CAD czy innym programie obsługującym cyfrowe obrabiarki???

[caughtinthemiddle]

A tak trochę fantazjując, to może pan Niemczycki nie byłby złym sponsorem, gdyby mu przedstawic gotowe projekty w CAD czy innym programie obsługującym cyfrowe obrabiarki???

Napisałem na pierwszej stronie tego wątku: istnieje możliwość produkcji, ale potrzeba kogoś, kto zaprojektuje modele.

[Grzegorz2107]

A tak trochę fantazjując, to może pan Niemczycki nie byłby złym sponsorem, gdyby mu przedstawic gotowe projekty w CAD czy innym programie obsługującym cyfrowe obrabiarki???

Napisałem na pierwszej stronie tego wątku: istnieje możliwość produkcji, ale potrzeba kogoś, kto zaprojektuje modele.

Już o tym kiedyś wspominałem, że np. Brasil Decals robi projekty w CAD, a potem je sprzedaje. Np. Revell kupił od nich Ganneta, Lancastera.
Ciekawe ile taki projekt u nich kosztuje?

Model nawet niepopularnego na świecie samolotu, jakim jest P.11c, móglby stać się przebojem z racji perfekcji wykonania, Gdyby to była np. kopia tego co zrobił Wojtek F. na poziomie wykonania form jak w Fine Molds, czy Tamiya, za połowę ceny, to sukces murowany!

[Jostein]

Poza tym, wierzcie lub nie, nie tylko my mielibyśmy ochotę na modele polskich samolotów. Na forum whaifmodelers ludzie pytali mnie o dostępne modele "jedenastki" oraz, co ciekawe, Skorpiona. Kiedy wyjaśniałem, że jedenastki porządnej nie ma poza Hellerem, a skorpion istnieje tylko w postaci żywicznej Accury, nie chcieli wierzyć. Zresztą kilku ludzi z USA i bodaj Kanady nabyło Skorpiony, żżymając się tylko na koszt przesyłki z Polski.

[GrzeM]

Nikt przy zdrowych zmysłach nie puści na rynek żywicy, w sytuacji gdy dostepny jest model wtryskowy. Jakiej jakości by nie był..

Eeeee tam. Dobrych żywicznych jedenastek sprzeda się na pewno więcej, niż takich np.
Ogarów:

Lublinów X:

czy też PWSów 5:

Wszystkie powyższe modele produkowane przez Tomka Choroszego.

[GrzeM]

Dzwonił dziś do mnie kumpel, wracający z urlopu, na który wziął sobie AModelowego IARa. Jego zdaniem (a klei regularnie przeróżne dziwadła wątpliwej jakości) rzeczony model nadaje się na śmietnik, przynajmniej w wydaniu sprzed odświeżenia form (to z poszatkowanym kadłubem, którego fragmenty do siebie zdecydowanie nie pasują).

Nie wiem która wersja jest sprzed, a która z po, ja mam Bopi z kadłubem z czterech części i jak to przeczytałem, to skleiłem ten kadłub do końca (do wczoraj sklejone były tylko trzy części, obie tylne połówki i prawa przednia, z całym wnętrzem). No i nie było tak źle. Ani klinów, ani innej masakry. Owszem, musiałem zaszpachlować szparę szerokości pół mm na górze przed kabiną, ale to nie było trudne zadanie. Ogólnie, to trzeba było trochę przymierzyć, uważnie sklejać, a poza tym trzymać się instrukcji (najpierw tylne połówki do kupy, potem jedna przednia do tylnych - te kroki w ogóle bezboleśnie, bez żadnych szpachlowań i pasowań - a na końcu ostatnia, przednia ćwiartka, już z pilnowaniem geometrii i szpachlowaniem). Trzeba jeszcze tylko poprawić jeden drobny element - kawałek oprofilowania skrzydło-kadłub na lewej tylnej ćwiartce (maleństwo).
W ogóle model mi się bardzo podoba, ma świetne detale, oczywiście wymaga trochę szpachlowania i pasowania, a także polerowania powierzchni, ale to przecież short-run, nie Tamiya.


Sorry, że zdjęcie marne, ale mam dziecka na głowie i nie bardzo się mogę skupić.

[Botan]

Mnie brakuje jakiejś żywicznej konwersji do Karasia Hellera. Zrobiłbym sobie bułgarskiego PZL.43.