
Wyścigowe Porsche 910 nie jest może tak znane jak 917 ale było równie waleczne.

5 lutego 1967 roku odbywał się pierwszy wyścig w sezonie serii World Sportscar Manufactures Championship. Był to 24 godzinny wyścig w Daytona. Porsche wystawiło na ten wyścig poprawioną wersją 906 pod nazwą 910 (Carrera 10). 910-tka była znacznie lżejsza od swojej poprzedniczki. Oryginalne 15 calowe koła z przodu zostały zastąpione mniejszymi o średnicy 13 cali, co pozwoliło na obniżenie „nosa” karoserii. Oprócz tego 910 miała również bardziej obłe błotniki przednie a tył charakteryzował się całkowicie płaską powierzchnią. Wszystkie te zmiany tworzyły gładką aerodynamiczną karoserię. Kolejna zmiana to wprowadzenie jednej centralnej nakrętki kół zamiast pierwotnych pięciu. Takie rozwiązanie znacznie zmniejszało czas poświęcany na zmianę kół w pit stop’ie.

Porsche 910 posiadało silnik chłodzony powietrzem o pojemności 1991cm3. Był to 6 cylindrowy bokser z mechaniczną pompą paliwa Bosch oraz gaźnikami Webber’a generujący 220kM. Była także 8 cylindrowa odmiana z silnikiem o pojemności 2195cm3.
W dniu debiutu 910tka z numerem 52 z Hansem Herrmann’em i Jo Siffert’em za kierownicą wygrała swoją klasę i finishowała na czwartym miejscu za 4-litrowymi bolidami Ferrari. W tym samym roku w wyścigu na Targa Florio 910tka z 8-cylindrowym silnikiem zajęła pierwsze miejsce a kolejne dwa miejsca na „pudle” przypadły wersjom z 6-cylindrowymi silnikami. Kolejne sukcesy to Nurburgring - pierwsze trzy miejsca dla 6-cylindrówek oraz czwarte dla ósemki. Następnie w VIII wyścigu tego sezonu, Mugello 500 dwie 8-cylindrowe 910 zajęły pierwsze i drugie miejsce.
Porsche okazało się bezkonkurencyjne w klasie pojemności do 2litrów. W roku 1968 6-cylindrowe Porsche 910 ścigało się również w japońskim zespole Taki Racing Team i na V Grand Prix Japonii rywalizowało z autami o większych silnikach jak 5,5 litrowy Nissan R381, 3 litrowa Toyota 7 i Brytyjska Lola. W pewnym momencie wyścigu japoński kierowca Porsche Tetsu Ikuzawa walczył o najwyższą pozycję z Nissanem R381 i Toyotą 7s. Porsche wyścig ukończyło na 2 miejsce co było i tak ogromnym sukcesem zważywszy na konkurencję.
Bazując na zestawie Tamiya będę chciał wykonać model Porsche 910 z numerem, 17 które 28 maja 1967 roku zajęło pierwsze miejsce w szóstym wyścigu tego sezonu na torze Nürburgring z Udo Schütz’em na zmianę z Joe Buzzetta za kierownicą. Panowie startowali swoją 910 w klasie P2.0. Na dystansie 1004.740 km Porsche uzyskało średnią prędkość 145.539 km/h.
Od mementu zakupu modelu rozpocząłem przeczesywanie internetu w poszukiwaniu wszelkich informacji a przede wszystkim fotek tego modelu Porsche. Poszukiwania trwają jednak w przeważającej większości (żeby nie powiedzieć, że 99%) są to fotki egzemplarzy po renowacji. Jak do tej pory nie udało mi się znaleźć fotki zwycięskiej 910 z Nürburgring 67’. Co więcej dostępność fotek z innych zwycięskich wyścigów też jest mizerna.
Przy odwzorowaniu barw zewnętrznych będę, zatem kierował się instrukcją do modelu oraz rysunkiem na pudełku, na którym znajduje się właśnie Porsche z nr 17. Do odwzorowania wszystkiego, co pod karoserią posłużę się zdjęciami egzemplarzy po renowacji. Sama kolorystyka jest raczej względna bardziej istotne będą detale poszczególnych części, okablowanie itd.
Dla formalności dodam, że będę chciał wykonać model 910 przed wyścigiem.
Kilka słów o bazie, czyli produkcie Tamiya.
Przyznam, że mając na uwadze fakty, że jest to właśnie Tamiya i jest to duża skala 1/12 liczyłem na coś więcej niż to, co faktycznie zobaczyłem w pudełku.
Elementy są spore, karoseria wręcz ogromna w porównaniu z modelami 1/24 no i właśnie przy tej wielkości można było poszaleć z ilością i dokładnością elementów. Jednak wcale tak nie jest. Ilość części jest przeciętna, ich odwzorowanie miejscami marne a zdarzają się również wpady niegodne Tamiya. Postaram się zaprezentować kilka w dalszym ciągu relacji. Wygląda to trochę tak jakby model skali 1/24 został powiększony do 1/12.
Model ten to wznowienie z przed kilku czy kilkunastu lat. Zmiany, jakie się pojawiły to zmodernizowana instrukcja, nowe pudełko, nowy wybór kalek oraz dodatkowy zestaw blaszek fototrawionych.

Nie ma, co jednak bardzo narzekać duża skala powoduje, że można się wykazać spora inwencją własną i poprawić elementy źle wykonane przez Tamiya oraz sporo dodać od siebie. Właśnie takie mam zamiary przy tej budowie.
Równocześnie ze zbieraniem i analizowaniem fotek powiększałem swoje zapasy magazynowe różnych dodatków, które będą wykorzystane przy budowie. Na chwilę obecną jest tego tyle.

Co jakiś czas jeszcze coś domawiam, przydadzą się również drobiazgi, które zakupiłem z myślą o V-maxie. Oglądając model stwierdziłem, że jeszcze w paru miejscach aż się prosi o elementy fototrawione, których raczej nigdzie nie dostanę. Rozrysowałem sobie kilka pomysłów. W trakcie budowy jeszcze pewnie coś dojdzie. Może później uda się je gdzieś wytrawić.
To tyle tytułem wstępu.
Budowa będzie się ciągła długo. Po drodze będę chciał na pewno podziałać też, przy Vmaxie.
Wkrótce pierwsze działania.






















