Decyzja o mocniejszym wyciągnięciu szwów może jest kontrowersyjna ale stanowi moją kolejną próbę walki z figurkami. Nie twierdzę, że udaną - cytat z siebie samego
Ja je nazywam nie figurkami, a karykaturkami
Mocniejsze podziały wzięły się po prostu z tego, że mam takiego jednego kufajmana zrobionego w tonacji lżejszej i o ile na zdjęciach zapewne prezentuje się poprawnie, to na żywo wygląda blado. Od jakiegoś czasu zaś przyjąłem zasadę, że ważniejszy dla mnie jest ogląd na żywo, a zdjęcia są tylko materiałem pomocniczym.
Układ niektórych figurek może być nienaturalny bo nie są trwale związane z gruntem i potrafią się poruszać, szczególnie w trakcie robienia zdjęć. Chyba, że chodzi o pozę samej figurki, to tu już nic nie poradzę, jestem za cienki żeby przerabiać gotowe figurki. Co do butów, to zapewniam, że tak na figurkach jak i na innych moich wytworach od lat paru nie ma śladu suchego pędzla, no może za wyjątkiem stosowania metalizerów, co może w niektórych przypadkach wyczerpywać znamiona suchego pędzla. Rzeczone buty są maźnięte dwoma odcieniami pisaków Tamiyi i daleki jestem od twierdzenia, że udało mi się uzyskać perfekcyjny efekt światłocienia na załamaniach skóry
