Michał! Dyrektywy SR-2d na oczy nawet nie widziałem. Wiem o niej z 2 publikacji i rozmów z zakręconymi kolegami. Znam człowieka który twierdzi, że ją widział (a on jest akurat dla mnie autorytetem) -
ale to tylko słowa, nie dowody (choć w kwestii innej dyrektywy z 1942 o malowaniu wnęk na ciemnozielony dał mi kiedyś do ręki kserokopię maszynopisu z okresu wojny rozsyłaną do jednostek).
Ale zakładając autentyczność dyrektywy tej czy innej i tak nie wiele nam to daje.
O zasadach logiki u Grummana (autentycznego, zdrowego myślenia) wiadomo sporo. Wiemy, że wbrew wspomnianemu zarządzeniu (które miałem w rękach) wcale nie malowano w F6F-3 wnęk podwozia na zielono (ale na biało) a osłony silników bywały jasno szare. Na jedno i drugie mam
twarde dowody fotograficzne.
Wiemy też, że Grumman Aircraft Engineering Corp. dokumentnie
olał dyrektywę malowania pól pod gwiazdami oznaczeń państwowych na Insignia Blue w przypadku
Hellcatów w GSB, co było zresztą wyjątkowo logiczne, ale nie uchroniło samego Leroya Grummana przed tłumaczeniem się przed komisją
US Navy.
Dlaczegóż więc nie mogłyby być malowane osłony z jednej i drugiej za jednym zamachem na GSB? Przecież tak był malowany pierścień przedni (wykonywany jako jeden element) czy żaluzje chłodzenia.
Generalnie im więcej czasu upływa tym mniej wiem. Jeszcze trochę i przestanę się w ogóle wypowiadać

Na dzisiaj to u mnie jest taka kolejność dla koloru osłony F6F-5:
Czarny, GSB, IG lub GG.
A o restaurowanych to się nie wypowiadam. Tak tragiczne rzeczy się z ich kolorami widuje, że nie warto nawet sobie głowy zawracać (np.
Hellcat F6F-5 pomalowany na błękitny jak babcine majtki i do tego błyszczący).