F6F-5 Eduard 1:48 Lieutenant (jg) Arthur Ray Hawkins

Budujesz model, chcesz przedstawić relację z postępów w pracy, zastanawiasz się jak coś zrobić - to miejsce dla Ciebie.

Re: F6F-5 Edek 1:48 Lieutenant (jg) Arthur Ray Hawkins

Postprzez Jaho63 » wtorek, 11 maja 2010, 22:26

Marek(Thrawn) napisał(a):Staram się

A to jest najważniejsze!
Ja obserwuję z przyjemnością to co robisz (nawet mimo Hawkinsa ;o) ).
P.S. Nie daj się wciągnąć tym dwóm lisom. :mrgreen: Najczęściej pomagają, ale czasem knują jakąś zmowę, ku sianiu zwątpienia po forum. :lol:
Można już połączyć nPWM ze SF. Wcale nie ma wielkiej różnicy!
Avatar użytkownika
Jaho63
 
Posty: 6217
Dołączył(a): niedziela, 22 marca 2009, 00:39

Reklama

Re: F6F-5 Edek 1:48 Lieutenant (jg) Arthur Ray Hawkins

Postprzez greatgonzo » wtorek, 11 maja 2010, 23:02

Właśnie, kto to jest Hawkins? ;o)

Kiedy znajduje się skrzynię z żywym sercem w środku, to po otwarciu najpierw patrzy się na to serce: O jakie fajne serce! Tu sterczą sobie tętnice, a tu żyły, a tam jakieś farfocle. Ewentualnie potem człowiek spojrzy na deski skrzyni od środka. Podobnie jest z samolotem. Zawsze uwagę przyciągnie silnik w swoim przedziale (a P&W to już absolutnie) i jego szczegóły. Reszta potem i siłą rzeczy w porównaniu do silnika.
To absolutnie nie ma nic wspólnego z jakimś niestaraniem się. Ale nie ma też nic wspólnego z jakimiś Airesami. Zresztą, może to wynik frustracji wywołanej koniecznością wykonywania nieustających, ekwilibrystycznych operacji chirurgicznych na skończonych i zamontowanych elementach. Gdyby od razu do tego podchodzić po ludzku to byłoby trochę przyjemnej modelarki, a tak poć się człowieku!

W sumie fakt, że nie ma o co kruszyć kopii. W końcu to tylko Hellcat.
Avatar użytkownika
greatgonzo
 
Posty: 4064
Dołączył(a): czwartek, 4 września 2008, 15:23
Lokalizacja: Giżycko

Re: F6F-5 Edek 1:48 Lieutenant (jg) Arthur Ray Hawkins

Postprzez Kuba P. » wtorek, 11 maja 2010, 23:06

greatgonzo napisał(a):Ale nie ma też nic wspólnego z jakimiś Airesami. Zresztą, może to wynik frustracji wywołanej koniecznością wykonywania nieustających, ekwilibrystycznych operacji chirurgicznych na skończonych i zamontowanych elementach. Gdyby od razu do tego podchodzić po ludzku to byłoby trochę przyjemnej modelarki, a tak poć się człowieku!


Déjà vu... :-/
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: F6F-5 Edek 1:48 Lieutenant (jg) Arthur Ray Hawkins

Postprzez Marek(Thrawn) » wtorek, 11 maja 2010, 23:12

Widzisz ale ja podchodzę do tego po ludzku i właśnie jak piszesz chce tym oto ożebrowaniem przykuć oko żeby przypadkiem nie ześlizgnęło mi się na elementy które opisujesz :twisted: Taki trick.
I wtedy widzisz żyły ale nie widzisz tętnić bo się zlewają a żyły są bardziej widoczne :twisted:
Pozdrawiam Marek(Thrawn)
Avatar użytkownika
Marek(Thrawn)
 
Posty: 154
Dołączył(a): sobota, 16 stycznia 2010, 10:53

Re: F6F-5 Edek 1:48 Lieutenant (jg) Arthur Ray Hawkins

Postprzez Gienek » wtorek, 11 maja 2010, 23:19

Tryśnie krew! Takie modelarstwo lubię :mrgreen:
greatgonzo napisał(a):W końcu to tylko Hellcat.

Marek! Widziałeś to?! Ktoś tu guza szuka...
Avatar użytkownika
Gienek
 
Posty: 1385
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 12:24
Lokalizacja: Gdańsk

Re: F6F-5 Edek 1:48 Lieutenant (jg) Arthur Ray Hawkins

Postprzez Marek(Thrawn) » wtorek, 11 maja 2010, 23:47

I tak na marginesie nie zgodzę się z Tobą do końca. Proszę bardzo przytoczę temat piękny Hellcat, sam go podziwiam bo zrobiony jest super. Nic nie mam do Kolegi , który go zrobił bo Paszczak pierwsza klasa i chciałbym żeby mój tak wyglądał :
http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=13&t=8544
Ale teraz pytanie do Ciebie:
Widziałeś tam silnik, a może zwróciłeś uwagę na niego. Sądzę, że nie zrobiłeś tego bo urzekło Ciebie wykonanie całości. Czyli piękne wykończenie modelu. Pomalowany jest super.
Ja wiem, że to zazdrość przemawia przez Ciebie :twisted: widząc mój zaje fajny silnik i Chciałbyś żebym go teraz zaczął przerabiać i zniszczył.
I jeszcze jedno pytanie, co Byś napisał jakbym wstawił zdjęcie tego mego silnika zamontowanego pod osłoną nie ukazując wcześniejszych prac.
A Hellcat jest pikny :D i niestety można mówić co się chce, ale zadać trzeba sobie pytanie jak ten niby tylko Hellcat okazał się tak fantastyczną maszyną do zestrzeliwania nieprzyjaciela :twisted:
I trochę historii:
http://en.wikipedia.org/wiki/Arthur_Ray_Hawkins
http://www.vf31.com/pilots/hawkins.html
To na temat Hawkinsa
Pozdrawiam Marek(Thrawn)
Avatar użytkownika
Marek(Thrawn)
 
Posty: 154
Dołączył(a): sobota, 16 stycznia 2010, 10:53

Re: F6F-5 Edek 1:48 Lieutenant (jg) Arthur Ray Hawkins

Postprzez greatgonzo » środa, 12 maja 2010, 10:00

Taki i nieprzyjaciel ;).

Darujmy sobie to serce, bo mieszają się interpretacje. Jak już zaglądasz do silnika to masz za sobą zachwyt, czy zawód spowodowany ogólnym wyglądem. To będzie zamknięty temat. I silnik ze swoim oprzyrządowaniem stanie się punktem odniesienia dla pozostałych elementów w komorze. Nie odciągniesz nimi uwagi od silnika. Wołami nie odciągniesz.

A co bym powiedział na zdjęcie? Zależy jakie zdjęcie byś wstawił. Ale chyba ważniejsze jest co bym (czy ktokolwiek) powiedział wsadzając nos w model. Bo jeżeli oceniać mamy modele przez pryzmat zdjęć, to wszystko co napisałem sam wywaliłbym do śmieci.

To wszystko w nadziei, że podepczesz ten silnik, a najlepiej cały model :mrgreen: .
Ostatnio edytowano środa, 12 maja 2010, 10:04 przez greatgonzo, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
greatgonzo
 
Posty: 4064
Dołączył(a): czwartek, 4 września 2008, 15:23
Lokalizacja: Giżycko

Re: F6F-5 Edek 1:48 Lieutenant (jg) Arthur Ray Hawkins

Postprzez Gienek » środa, 12 maja 2010, 10:03

Nie zazdrość tylko sam sobie takiego zbuduj :)
Avatar użytkownika
Gienek
 
Posty: 1385
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 12:24
Lokalizacja: Gdańsk

Re: F6F-5 Edek 1:48 Lieutenant (jg) Arthur Ray Hawkins

Postprzez greatgonzo » środa, 12 maja 2010, 10:05

Ba! Trzeba umieć. Wymądrzać się jest łatwiej.
Avatar użytkownika
greatgonzo
 
Posty: 4064
Dołączył(a): czwartek, 4 września 2008, 15:23
Lokalizacja: Giżycko

Re: F6F-5 Edek 1:48 Lieutenant (jg) Arthur Ray Hawkins

Postprzez michalp78 » środa, 12 maja 2010, 15:24

greatgonzo napisał(a):To wszystko w nadziei, że podepczesz ten silnik, a najlepiej cały model :mrgreen: .

A ja mam nadzieję, że akcent w tym zdaniu pada na " :mrgreen: ".

Jako zupełny niedetalista ze zgrabiałymi paluchami mogę dodać, że ja do oglądania silnika nawet nie dojdę jeśli z malowaniem coś nie zagra. Każdy, najbardziej misterny detal, traci znaczenie wobec porażki w malowaniu. No więc po co to komplikować. Dobre malowanie i ślady eksploatacji na GSB są wystarczająco trudne. W osobie niejakiego Hawkinsa widzę największe zagrożenie (napisy, oznaczenia misji).
Przy okazji, rad byłbym poczytać wykład o kolorach przedziału silnika. Gienek kiedyś pisał, że na F-5 najczęściej czarny, ale skąd wiedział ??? A może coś źle zrozumiałem.
Pozdrawiam. Michał
Avatar użytkownika
michalp78
 
Posty: 377
Dołączył(a): czwartek, 19 lutego 2009, 19:30

Re: F6F-5 Edek 1:48 Lieutenant (jg) Arthur Ray Hawkins

Postprzez Gienek » środa, 12 maja 2010, 16:53

Cóż, patrząc oficjalnie to dlatego, że taka była dyrektywa (SR-2d z 22.121943 i obowiązująca od marca 1944). Nieoficjalnie dlatego, ze na zdjęciach za ciemno tam.
Ostatnio zasiało wątpliwość we mnie zdjęcie jednej z pokryw silnika F4U, która oryginalnie od wewnątrz pomalowana była (na prześwitujący podkład) cienką, zapyloną, półmatową warstwą GSB.
Avatar użytkownika
Gienek
 
Posty: 1385
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 12:24
Lokalizacja: Gdańsk

Re: F6F-5 Edek 1:48 Lieutenant (jg) Arthur Ray Hawkins

Postprzez michalp78 » środa, 12 maja 2010, 18:24

Widziałeś gdzieś pełny tekst tej dyrektywy?
Faktycznie w Navy Air Colours (Squadron Signal) tak napisali, ale z drugiej strony w The Official Monogram US Navy & Marine Corps Aircraft Color Guide na str. 21 jest przepis na malowanie Avengera datowany na 15 marca 44. Konkluzja jest taka, że Engine Cowling na zielono, a za źródło regulacji podają dyrektywy z serii SR-15.
Podobnie w starym artykule Tomka Gronczewskiego o Corsairach to dyrektywa SR-15e wskazana jest jako podstawa malowania wnętrza osłony na zielono. Dalej stoi, że dopiero na powojennych maszynach zaczęto malować na czarno. Obawiam się, że praktyka mogła być bardzo niejednolita. Niby ten przepis o malowaniu osłony kamuflowanych samolotów na czarno jest jasny, ale dlaczego na restaurowanych tego nie robią? Przecież jakieś resztki musiały się zachować. No i ten Avenger...
Pozdrawiam. Michał
Avatar użytkownika
michalp78
 
Posty: 377
Dołączył(a): czwartek, 19 lutego 2009, 19:30

Re: F6F-5 Edek 1:48 Lieutenant (jg) Arthur Ray Hawkins

Postprzez Marek(Thrawn) » środa, 12 maja 2010, 18:40

No to na jaki kolor mam pomalować tą osłonę silnika wewnątrz :) ?? Grumman Grey, IG czy czarny.
Pozdrawiam Marek(Thrawn)
Avatar użytkownika
Marek(Thrawn)
 
Posty: 154
Dołączył(a): sobota, 16 stycznia 2010, 10:53

Re: F6F-5 Edek 1:48 Lieutenant (jg) Arthur Ray Hawkins

Postprzez michalp78 » środa, 12 maja 2010, 18:50

Grumman Grey chyba odpada (chociaż za płytą przepisowo niby też powinno być zielono, a na zdjęciu jest jasno jak Grumman G.), czarny jest przepisowy, zielony stosowany u Grummana na TBM, no i jeszcze opcja pryśnięcia na GSB po zielonym. Cholera wie. Ja bym chyba wybrał zielony, ale bez przekonania. A że ciemno na zdjęciach - może cień, a ta zieleń to przecież nie aż taka żarówa.
Pozdrawiam. Michał
Avatar użytkownika
michalp78
 
Posty: 377
Dołączył(a): czwartek, 19 lutego 2009, 19:30

Re: F6F-5 Edek 1:48 Lieutenant (jg) Arthur Ray Hawkins

Postprzez Gienek » środa, 12 maja 2010, 20:47

Michał! Dyrektywy SR-2d na oczy nawet nie widziałem. Wiem o niej z 2 publikacji i rozmów z zakręconymi kolegami. Znam człowieka który twierdzi, że ją widział (a on jest akurat dla mnie autorytetem) - ale to tylko słowa, nie dowody (choć w kwestii innej dyrektywy z 1942 o malowaniu wnęk na ciemnozielony dał mi kiedyś do ręki kserokopię maszynopisu z okresu wojny rozsyłaną do jednostek).
Ale zakładając autentyczność dyrektywy tej czy innej i tak nie wiele nam to daje.
O zasadach logiki u Grummana (autentycznego, zdrowego myślenia) wiadomo sporo. Wiemy, że wbrew wspomnianemu zarządzeniu (które miałem w rękach) wcale nie malowano w F6F-3 wnęk podwozia na zielono (ale na biało) a osłony silników bywały jasno szare. Na jedno i drugie mam twarde dowody fotograficzne.
Wiemy też, że Grumman Aircraft Engineering Corp. dokumentnie olał dyrektywę malowania pól pod gwiazdami oznaczeń państwowych na Insignia Blue w przypadku Hellcatów w GSB, co było zresztą wyjątkowo logiczne, ale nie uchroniło samego Leroya Grummana przed tłumaczeniem się przed komisją US Navy.
Dlaczegóż więc nie mogłyby być malowane osłony z jednej i drugiej za jednym zamachem na GSB? Przecież tak był malowany pierścień przedni (wykonywany jako jeden element) czy żaluzje chłodzenia.
Generalnie im więcej czasu upływa tym mniej wiem. Jeszcze trochę i przestanę się w ogóle wypowiadać :D
Na dzisiaj to u mnie jest taka kolejność dla koloru osłony F6F-5:
Czarny, GSB, IG lub GG.

A o restaurowanych to się nie wypowiadam. Tak tragiczne rzeczy się z ich kolorami widuje, że nie warto nawet sobie głowy zawracać (np. Hellcat F6F-5 pomalowany na błękitny jak babcine majtki i do tego błyszczący).
Avatar użytkownika
Gienek
 
Posty: 1385
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 12:24
Lokalizacja: Gdańsk

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Lotnictwo - warsztat

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości