uruk-hai napisał(a):Mam wrażenie że ten temat to jeszcze większe wyboje niż malowanie maszym LW od wiosny 1945

Czasami wręcz przypomina dziurę na lotnisku w bazie Atsugi...

Ale po kolei:
[1] Jest to ściśle związane z zakładem, który wyprodukowały dany egzemplarz samolotu. Mitsubishi miało swój odcień zieleni, Nakajima (również produkowała Reiseny) miała swój. Wieczorem spróbuję odszukać właściwy opis w domowej biblioteczce. Wracając do Edka - jeżeli model przedstawiałby maszynę z końca wojny czyli wykonaną wg poluzowanych procedur (vide Luftwaffe '45) - może mieć to sens. Aczkolwiek wobec praktycznego braku dokumentacji fotograficznej z tego okresu zawsze będzie to częściowe SF.
[2] W większosci wypadków powinno być Aotake Iro czyli przezroczysty niebiesko-zielony lakier kładziony na naturalne aluminium. Pod koniec wojny często brakowało surowców do wykonania farb i samoloty szły na front dosłownie niedomalowane

. Poważniej - czas życia samolotu IJN pod koniec wojny był tak krótki, że nie zdążył skorodować... Japończyli zdawali sobie z tego sprawę i skracali czas produkcji samolotów.
[3] Sprawdzę później w literaturze - nie chcę opowiadać teraz głupot z pamięci.
[4] I tu jest chyba sytuacja najprostsza. Samoloty IJN z reguły były lepiej utrzymane od ich armijnych kolegów. Ciemnozielona farba używana do pokrywania górnych powierzchni samolotów mała odcień ciemno-butelkowym. Oczywiście poszczególne wytwórnie miały własne farby o delikatnie różnych odcieniach (patrz punkt 1.) ale generalnie odcienie te miały mało wspólnego z OD (w przypadku IJA było już inaczej). Czarny na okapotowaniu silnika również różnił się pomiędzy wytwórniami. Wszelkie dwukolorowe Reiseny były albo wynikiem częściowego przemalowania uprzednio wypłowiałego samolotu (rzadkość - jak już napisałem IJN dbała o maszyny) albo nadinterpretacji wypłowiałych maszyn stojących parę tygodni bez obsługi serwisowej na lotnisku w Atsugi, doskonale obfotografowanych przez amerykanów tuż po wojnie. Aby z pewną dozą prawdopodobieństwa ustalić producenta danego egzemplarza Reisena należy zajrzeć mu pod ogon.
Chodzi o przejście kolorów pod statecznikami poziomymi. Jeżeli jasnoszary łagodnie dochodził do stateczników - była to maszyna produkcji zakładów Mitsubishi. Jeżeli zaś szary na spodzie stateczników był kompletnie oddzielony od szarego na spodzie kadłuba, mamy do czynienia z produktem zakładów Nakajima.
Farby używane przez IJN były półmatowe (z dość dużym połyskiem), ale pozostawione samym sobie na działałność natury dość szybko matowiały (fotki z Atsugi) i płowiały. Miały też słabą przyczepność co wiązało się z ich odpryskiwaniem. Ponownie, maszyny frontowe z początkowego okresu wojny z reguły były utrzymywane w dobrym stanie - odpryski były na bieżąco uzupełniane. Pod koniec wojny uległo to zmianie, ale istnieją fotki C6N1 z 1945 roku z powłoką farby w idealnym stanie. Wydaje mi się, że popularne, powojenne fotografie porzuconych maszyn IJN z Atsugi bardzo mocno przyczyniły się do powstania pewnego stereotypu poobijanych maszyn japońskich. Dodam tutaj jednak, że znane są również zdjęcia frontowych, poobijanych samolotów IJN.
PS. Podczas gdy pisałem niniejszego posta pojawił się link do obrazka ilustrującego różnicę w kamuflażu. Nie jestem jednak pewien czy podpisy nie są tam zamienione. Sprawdzę wieczorem.
PS2. Dla odważnych

trochę lektury:
http://www.j-aircraft.com/faq/A6M.htmhttp://www.j-aircraft.com/faq/A6M_pt2.htmhttp://www.j-aircraft.com/faq/A6M_pt3.htmhttp://www.j-aircraft.com/faq/A6M_pt4.htmhttp://www.j-aircraft.com/research/otherres.htm#Zerohttp://www.j-aircraft.com/research/gregspringer/wem-review/wem-review.htmTen ostatni link może dać
jakieś pojęcie w temacie omawianych tu kolorów