Ponieważ nieco mi się nudzi w pracy, koleżanki na urlopie to postanowiłem dołożyć do tego zwiewnego wątku nieco balastu teorii.
Będzie o nitach chińskich oraz o innych aktach kreacji.
Kto obejrzy ten model zauważy, że ktoś go "mądrze" znitował tylko przy krawędziach blach. Jest to głęboki nonsens i jakaś nowa moda, lansowana przez Eduarda czy właśnie chińskich powielaczy.
Zdjęcia modelu tu:
http://www.scalesky.com/review/model-ki ... 1a-u4.htmlNa szczęście uroczy samolot jakim jest Me 262 spokojnie możemy potraktować szpachlą do góry do dołu. Zaszpachlować nity na kadłubie, zaszpachlować linie łączenia segmentów kadłuba, zostać powinny w zasadzie tylko wzierniki, krawędzie pokryw i demontowalne panele.
Szpachlować można śmiało także skrzydła i to na liniach łączenia blach poszycia jak i na nitach. Tu podobnie zostają tylko panele demontowalne na spodzie skrzydeł, pokrywy punktów mocowania silników no i wiadomo linie klap, lotek i slotów.
Tutaj na przykładzie znanego egzemplarza demonstracja jak powinien wyglądać taki Me 262 bez farby.



http://www.stormbirds.comDrugą pełną humoru rzecz stanowią dziwnego pochodzenia imitację wkrętów, śrub czy diabli wiedzą czego widoczne np. na pokrywach zbiorników paliwa (to te panele tuż za komorą przedniego podwozia i tuż za skrzydłami) czy nie wiedzieć czemu widoczne na statecznikach i jeszcze gdzieś.
To także najlepiej zaszpachlować i na pokrywach zbiorników można wykonać imitację wkrętów mocujących pokrywy:

Drobnej uwagi wymagają koła podwozia głównego:

Ktoś na siłę zmodyfikował opony i dorobił jakieś kuriozalne linie.
Opona wygląda tak:

Znalazłem też zajawkę Me 262 A-1a/U3, świetna sprawa. Szkoda, że wczoraj rozbabrałem swój model z tą nieszczęsną żywicą.
Zajawka prezentuje się tak:
http://www.hobbyboss.com/80371.htmWygląda na to, że owiewki kamer są poprawnie umieszczone (czego nie można powiedzieć o konwersji CMK) a umieszczenie rakiet pod skrzydłami lepiej przemilczę.
Może być ciekawy model.