Kuba P. napisał(a):Silnik nie pracuje ale śmigło nie daje się przestawić na mały skok i nadal się obraca;
Chyba chciałeś napisać: "na duży skok"... Nie wiem, czy to konkretne śmigło dawało się przestawić na nieskończenie duży skok (czyli "w chorągiewkę"), ale widać, że zostało przestawione prawdopodobnie na największy z możliwych. Obracało się zapewne na zasadzie wiatraka. Problemów ze śmigłem bym się tu nie doszukiwał, za to z silnikiem - jak najbardziej. Ale na wraku nie widać okopceń większych niż na zupełnie zdrowym Spitfirze. Dlatego stawiam na problem z chłodzeniem (być może w wyniku ostrzału, ale niekoniecznie), na które pilot zareagował w porę, ewentualnie brak paliwa.
Aktualnie przyjmuję następujący scenariusz: Kołodyński wdał się w walkę, z której wyszedł z uszkodzonym chłodzeniem. Liczył na to, że z przegrzewającym się, ale działającym silnikiem uda mu się dolecieć do Anglii. Kiedy zdał sobie sprawę, że jednak nic z tego nie będzie, było już za nisko na skok ze spadochronem i musiał ładnie wylądować, mimowolnie dostarczając Niemcom cenny eksponat i wpraszając się na sznapsa.
Co do eksponatu, to mam zdjęcie tego samolotu już po zdjęciu z pola. Widać kadłub bez skrzydeł i osłon silnika, bez sladów uszkodzeń. Prawe skrzydło leży obok do góry nogami i chodzi po nim trzech facetów, w tym jeden pochylony. Obok stoi kolejny facet i też się czemuś przygląda. Prawdopodobnie chłodnicy, która solidnie oberwała w czasie samego lądowania. Ale może jest tam też jakaś ciesząca oko przestrzelina...