Spitfire Vb Revell 1:72

Właśnie skończyłeś model, chciałbyś go zaprezentować - poddaj go tutaj surowej krytyce Użytkowników.

Re: Spitfire Vb Revell 1:72

Postprzez K.Y.Czart » środa, 27 października 2010, 13:10

piotr dmitruk napisał(a):Śmigło się kręci, więc silnik działa, paliwo ma, uszkodzeń nie widać, pilot żyje, wylądował precyzyjnie, więc usterzenie funkcjonuje prawidłowo. Co było przyczyną lądowania?


Lądowanie "na brzuchu" nie oznacza wcale braku precyzji. Przyczyną może być np. uszkodzone podwozie, instalacja wypuszczania tegoż czy zwyczajny brak lotniska (ew. równego lądowiska). Lądowanie "na brzuchu" bardzo często wykonywano z włączonym silnikiem, dla zachowania sterowności i właściwej prędkości lądowania. Lądowanie lotem ślizgowym z wyłączonym silnikiem nie jest wcale łatwiejsze czy bezpieczniejsze. Przeciwnie.
Avatar użytkownika
K.Y.Czart
 
Posty: 2172
Dołączył(a): środa, 2 grudnia 2009, 22:04

Reklama

Re: Spitfire Vb Revell 1:72

Postprzez Kuba P. » środa, 27 października 2010, 13:12

Powodów takiego lądowania i wyglądu śmigła może być cała masa:

Silnik pracuje, traci moc, przerywa. Kontynuowanie lotu jest niemożliwe;
Silnik nie pracuje ale śmigło nie daje się przestawić na mały skok i nadal się obraca;
Silnik pracuje, ale chłodziwo poszło w luft i wskazówka temperatury już się wita z czerwonym polem...
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: Spitfire Vb Revell 1:72

Postprzez Kuba P. » środa, 27 października 2010, 13:17

K.Y.Czart napisał(a):
Lądowanie "na brzuchu" nie oznacza wcale braku precyzji. Przyczyną może być np. uszkodzone podwozie, instalacja wypuszczania tegoż czy zwyczajny brak lotniska (ew. równego lądowiska). Lądowanie "na brzuchu" bardzo często wykonywano z włączonym silnikiem, dla zachowania sterowności i właściwej prędkości lądowania. Lądowanie lotem ślizgowym z wyłączonym silnikiem nie jest wcale łatwiejsze czy bezpieczniejsze. Przeciwnie.


Znam instrukcję dla pilotów Bf 109 G gdzie jest napisane wyraźnie, że lądowanie w przygodnym lub nieprzystosowanym terenie ZAWSZE musi być przeprowadzone na brzuchu. Chodzi o ryzyko kapotażu.
Do tego jest tabela, która podaje ile wysokości traci samolot przy wykonywaniu skrętu o dany kąt, jeśli slinik nie pracuje. Podane jest jaką prędkość należy utrzymywać przy zniżaniu bez pracującego silnika.
Jest napisane, kiedy pilot ma odłączyć zasilanie silnika przy lądowaniu na brzuchu z silnikiem pracującym itp itp.

Jako niepilotowi wydaje mi się dość oczywiste, że gdybym miał lądować awaryjnie takim trzytonowym samolocikiem o miernej doskonałości aerodynamicznej i mógł wybrać - z silnikiem pracującym czy bez...wybrałbym silnik pracujący :mrgreen:
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: Spitfire Vb Revell 1:72

Postprzez RAV » środa, 27 października 2010, 13:49

Kuba P. napisał(a):Silnik nie pracuje ale śmigło nie daje się przestawić na mały skok i nadal się obraca;

Chyba chciałeś napisać: "na duży skok"... Nie wiem, czy to konkretne śmigło dawało się przestawić na nieskończenie duży skok (czyli "w chorągiewkę"), ale widać, że zostało przestawione prawdopodobnie na największy z możliwych. Obracało się zapewne na zasadzie wiatraka. Problemów ze śmigłem bym się tu nie doszukiwał, za to z silnikiem - jak najbardziej. Ale na wraku nie widać okopceń większych niż na zupełnie zdrowym Spitfirze. Dlatego stawiam na problem z chłodzeniem (być może w wyniku ostrzału, ale niekoniecznie), na które pilot zareagował w porę, ewentualnie brak paliwa.

Aktualnie przyjmuję następujący scenariusz: Kołodyński wdał się w walkę, z której wyszedł z uszkodzonym chłodzeniem. Liczył na to, że z przegrzewającym się, ale działającym silnikiem uda mu się dolecieć do Anglii. Kiedy zdał sobie sprawę, że jednak nic z tego nie będzie, było już za nisko na skok ze spadochronem i musiał ładnie wylądować, mimowolnie dostarczając Niemcom cenny eksponat i wpraszając się na sznapsa.

Co do eksponatu, to mam zdjęcie tego samolotu już po zdjęciu z pola. Widać kadłub bez skrzydeł i osłon silnika, bez sladów uszkodzeń. Prawe skrzydło leży obok do góry nogami i chodzi po nim trzech facetów, w tym jeden pochylony. Obok stoi kolejny facet i też się czemuś przygląda. Prawdopodobnie chłodnicy, która solidnie oberwała w czasie samego lądowania. Ale może jest tam też jakaś ciesząca oko przestrzelina...
Pozdrawiam
RAV
Obrazek
Avatar użytkownika
RAV
 
Posty: 3313
Dołączył(a): czwartek, 20 września 2007, 22:58
Lokalizacja: Wrocław

Re: Spitfire Vb Revell 1:72

Postprzez Mac Eyka » środa, 27 października 2010, 14:13

K.Y.Czart napisał(a):Zresztą moim zdaniem dużo łatwiej zrobić z pavloskiego skrzydła C, skrzydło B - niż z revellowskiej zestawowej "deski" prawidłowe przejście w jakiejkolwiek wersji. ;o)


Można też popróbować powycinać z lekka revlowy kadłub i wmontować skrzydło z italerki.
Pytanie tylko czy jest sens.
A przy okazji. Pavlowe skrzydło kosztuje tyle co cały zestaw z Tamiji więc nie ma chyba sensu dokładać do tych pieniędzy dwóch dyszek na Revella i się dłubać.
Z pozdrowieniami Samozwańczy Prezes Gildii Kręcących się Śmigiełek Maciek Poniatowski

ObrazekObrazekObrazekObrazek
Avatar użytkownika
Mac Eyka

Zimna Wojna 2
 
Posty: 3171
Dołączył(a): sobota, 22 września 2007, 21:08
Lokalizacja: Ouagadougou w Burkina Faso

Re: Spitfire Vb Revell 1:72

Postprzez Kuba P. » środa, 27 października 2010, 14:45

RAV napisał(a):Chyba chciałeś napisać: "na duży skok"...


Tak, oczywiście duży skok. Dzięki za poprawkę.
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: Spitfire Vb Revell 1:72

Postprzez Jaho63 » środa, 27 października 2010, 14:50

Fajna dyskusja, prawie jak w HP! :)
Spit.Vb - Revell (+ mała poprawka dołu), wynik znośny - c.20-30zł
Spit.Vb - Tamyia, wynik dobry, - c.50-60zł
Spit.Vc - Revell + Pavla, wynik znośny, 70-80zł
Spit.Vc - Tamyia + Pavla, wynik dobry, 100-120zł
Italerki nie brałem pod uwagę, bo jakoś mi nie podeszła.
P.S. Z Revella, Pavli i paru pilników można też zrobić akceptowalnego Seafire III! :mrgreen:
Można już połączyć nPWM ze SF. Wcale nie ma wielkiej różnicy!
Avatar użytkownika
Jaho63
 
Posty: 6217
Dołączył(a): niedziela, 22 marca 2009, 00:39

Re: Spitfire Vb Revell 1:72

Postprzez Kuba P. » środa, 27 października 2010, 15:02

Pamiętaj jeszcze o tym kołpaku i śmigle. Revell to także skopał.
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): sobota, 10 listopada 2007, 23:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: Spitfire Vb Revell 1:72

Postprzez Jaho63 » środa, 27 października 2010, 15:08

I wlot do chłodnicy oleju, stateczniki poziome, maska silnika. Jest więcej rzeczy do poprawienia. Dlatego tak ogólnikowo.
Można już połączyć nPWM ze SF. Wcale nie ma wielkiej różnicy!
Avatar użytkownika
Jaho63
 
Posty: 6217
Dołączył(a): niedziela, 22 marca 2009, 00:39

Re: Spitfire Vb Revell 1:72

Postprzez spiton » środa, 27 października 2010, 15:43

Mój plan na Revella, to wymodelowanie przejścia skrzydła w kadłub od spodu (MS + plastik ) i naklejenie okapotowania silnika nad rurami wydechowymi (MS). Takie minimum, żeby zaczął przypominać spita ,-))
Mam w planie piątkę Tadeusza Schiele ,-))
Avatar użytkownika
spiton
 
Posty: 11473
Dołączył(a): czwartek, 29 listopada 2007, 00:21
Lokalizacja: Kościelisko

Re: Spitfire Vb Revell 1:72

Postprzez AndrzejS » środa, 27 października 2010, 16:01

Panowie, co Italeri skopało w Spicie ? :roll:
Jesli chodzi o produkt ,,kolegów,, zza zachodniej granicy mozna zastosować skrzydła od V Airfixa . Warunek, macie 2 prawe połowki kadłuba :mrgreen:
Po drugie , mozna wyciąć fragment pomiędzy chłodnicami ,i w to mniejsce wstawic żywiczną odbitke np Tamiyi. ;o)
AndrzejS
 
Posty: 77
Dołączył(a): sobota, 8 sierpnia 2009, 20:34

Re: Spitfire Vb Revell 1:72

Postprzez K.Y.Czart » środa, 27 października 2010, 16:05

AndrzejS napisał(a):Panowie, co Italeri skopało w Spicie ? :roll:


Przepraszam, że tak zdawkowo - właściwie wszystko. No może kalki nie są najgorsze :mrgreen:
Avatar użytkownika
K.Y.Czart
 
Posty: 2172
Dołączył(a): środa, 2 grudnia 2009, 22:04

Re: Spitfire Vb Revell 1:72

Postprzez AndrzejS » środa, 27 października 2010, 16:09

Nie,nie ,nie nieodpowiadaj jak srodowisko kolegi Matusiaka Wojciecha . :mrgreen: Kuńkret liczy się kuńkret...
AndrzejS
 
Posty: 77
Dołączył(a): sobota, 8 sierpnia 2009, 20:34

Re: Spitfire Vb Revell 1:72

Postprzez spiton » środa, 27 października 2010, 16:12

Niestety to prawda. Na mojej półce stoi XI z italerki i V z Revella. Oba prosto z pudła. Revell wygląda jak spit, a Italerka nie.
To "gie", nie model. To chyba konkret ,-)))))).
Avatar użytkownika
spiton
 
Posty: 11473
Dołączył(a): czwartek, 29 listopada 2007, 00:21
Lokalizacja: Kościelisko

Re: Spitfire Vb Revell 1:72

Postprzez RAV » środa, 27 października 2010, 17:22

AndrzejS napisał(a):Panowie, co Italeri skopało w Spicie ?

Robiłem IXc z Italeri i opisałem to tutaj. Lista głównych zmian:
- usunięcie chłodnic i zastąpienie ich żywicznymi po ich poszerzeniu (zestaw Pavla do Kovozavodów);
- wymiana śmigła, luf działek, kół i rur wydechowych na żywiczne;
- zaszpachlowanie części linii i wyrycie nowych;
- pogłębienie komór podwozia;
- dorobienie "nałożonej" blachy na przejściu skrzydło-kadłub (z Surfacera 500);
- przesunięcie rur wydechowych w tył;
- "naszpachlowanie" wyższej i szerszej górnej osłony silnika.

Obrazek
Obrazek
Moja IX-tka stoi obok Mk.IIa i Mk.Vb Tamiyi i nie wygląda na ich ubogą krewną. Ale kosztowało mnie to tyle roboty, że nie zamierzam tego powtarzać. W niedalekich planach mam IXc WX-D "Pat" z Airfixa i IIb RF-A "Pluto" z Tamiyi (dawcą bąbli na skrzydła będzie prawdopodobnie Revell). Oba modele dostaną metalowe, toczone lufy działek, a Airfix jeszcze trochę żywicy, żeby wyglądał jak Spitfire.
Pozdrawiam
RAV
Obrazek
Avatar użytkownika
RAV
 
Posty: 3313
Dołączył(a): czwartek, 20 września 2007, 22:58
Lokalizacja: Wrocław

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Lotnictwo - galeria ukończonych modeli

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 7 gości