Właśnie przed chwilą zarejestrowałem się na forum żeby dołączyć do projektu. Na początek może się przedstawię, mam na imię Przemek, mam 17 lat i modelarstwem zajmuje się od dziecka, od jakiegoś czasu głównie samochody w 24
Może przejdźmy do modelu, będę budował Alfę Romeo 158 Alfettę ze Smera, model opracowany w latach 60' przez niejaką firmę Merit i wykonany w typowej dla tamtych lat jakości.

Jednak jedyną alternatywą dla tego zestawu jest model MFH, ale wykonany w większej skali i do tego kosmicznie drogi.
Tak więc pomęczę się trochę z tym "modelem", zwłaszcza że będzie jednym z elementów mojej przyszłej kolekcji Alf.
Może na sam początek parę słów z historii tej ciekawej maszyny:
Samochód Alfa romeo Alfetta 158 został opracowany w 1938 roku przez Orazio Puligę, twórce późniejszych hitów alfy- Giulii i Giulietty.
Wóz napędzał ośmiocylindrowy, rzędowy silnik o pojemności 1,5 litra, wykonany ze stopów lekkich, dodatkowo wzmocniony mechaniczną sprężarką, przedwojenne wersje osiągały moc 200KM, późniejsze wersję wzmocniono do 350, a w modelu 159 do 400KM. Wóz przy wadzę ok.700 kg osiągał maksymalnie 310 km/h, spalanie jedyne 170-190l na 100 km. Nie wiem który z dzisiejszych kierowców formuły odważył by się na jazdę beczką paliwa, pędzącą bez problemu ponad 200 na godzinę, bo wąskim torze pomiędzy widzami i słupami elektrycznymi po torze jakości polskich dróg, do tego hamując zwykłymi bębnami. Takimi właśnie samochodami kierowcy alfy, słynnych "trzech wielkich F"- Fangio, Farina i Fangioli, wygrało wiele wyścigów w latach 38-48, a następnie dwa pierwsze sezony F1-1950 i 1951, co było niezwykłym wynikiem jak na ponad 10letni samochód. W 1950 Alfa wygrała wszystkie wyścigi w których brała udział, przewaga na d konkurencją była tak duża że w czasie jednego z wyścigów Fangio zjechał do boksów na ostatnim okrążeniu żeby umyć samochód
Przejdźmy teraz do modelu, jak już mówiłem jakość nie jest najwyższa, zwłaszcza w porównaniu z innymi modelami w konkursie
Jedną z największych wad modelu jest spasowanie połówek nadwozia, pasują do siebie bardzo kiepsko, do tego przechodzą tuż po żaluzjami silnika, będzie trochę zabawy żeby to ogarnąć, zwłaszcza że będzie się to odbywało przy gotowym wnętrzu i częściowo ukończonym silniku.



Następny problem_ felgi. W pudełku mamy przeźroczyste dyski z fakturą szprych, oczywiście nie do zaakceptowania. Musze więc albo znaleźć fototrawione, albo spróbować upleść je z drucików. Jeżeli wszystkie metody zawiodą mam upatrzonego dawcę, ale to dopiero w ostateczności.

W bardzo starym pudełku, pewnie z jednej z pierwszych serii brakowało kalkomanii, moje zostały wykonane na zamówienie

Logo i zegary namaluje sam, zestawowe i tak byłyby błędne.
Budowę rozpocząłem od pocienienia ścianek kokpitu:


Następnie zajmę się wnętrzem i silnikiem, postaram się na bieżąco pokazywać pracę.
Mam nadzieje że moja "dłuższa forma literacka" jest w miarę zrozumiał, w razie czego proszę pytać, postaram się każdemu odpowiedzieć.
pozdrawiam


























