RAV napisał(a):rObO87 napisał(a):Teraz pytanie czy można tak uszkodzonym samolotem lecieć?
Przy zachowaniu odpowiednio dużej prędkości (czyli skuteczności pozostałej lotki) - można. Był taki przypadek z izraelskim F-15. Samolot stracił całe skrzydło w kolizji powietrznej, a mimo to wylądował. Pilot opowiadał, że kiedy próbował za bardzo zwolnić, "nie starczało mu lotki" dla kontrowania przechyłu. Udało mu się jednak wylądować przy większej niż zwykle prędkości podejścia. Jednak Tu-154 na podejściu, tuż nad ziemią, nie miał szans tego skontrować.
Frosty napisał(a):F-15 ma system Fly-by-wire.
Frosty napisał(a):Oprogramowanie tego systemu automatecznie stara się skompensować utratę powierzchni sterowych odpowiednio operując pozostałymi - tylko dlatego pilotowi udało się utrzymać stabilność.
Frosty napisał(a):Tu-154 nie mial ani jednego ani drugiego...
Frosty napisał(a):- F-15 ma system Fly-by-wire.
lejgo_inc napisał(a):Ma system wspomagania stabilności (SAS) który miał okazję byc solidnie dopracowanym min. na X-15 i SR-71 oraz CAS (wspomaganie sterowania/kontroli).
Georg01 napisał(a):
Dość odważna teza....
_iceboy napisał(a):Do niej dorzucił bym też, kwestię nośności kadłuba F-15.
Piotrek.S. napisał(a):Można również włączyć sobie "Sturmovika" i sprawdzić na "własnej skórze" oberwanie skrzydła.


siara1939 napisał(a):Prosze, nie podpinaj tej gierki pod ten temat, bo ta gra nie ma za nic realizmu.
Slash napisał(a):Tu na fotce lądującego od tylca widać, że lotka jest w położeniu neutralnym, a klapa wystawiona.
Slash napisał(a):Coś mi się zdaje, że samolot musiałby być ogólnie bardzo specyficznej konstrukcji, aby brak skrzydła rekompensować wychyleniem drugiej lotki.
RAV napisał(a):Przy okazji pochwalę się, że mam pewne doświadczenie w lataniu urządzeniem, które potrafi nagle stracić np. połowę powierzchni nośnej, a mimo to nadal żyję...
Powrót do Lotnictwo - rzeczywiste
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości
